Reklama

W tym artykule:

  1. Gdzie udało się znaleźć oszczędności?
  2. Bateria pozwala na rzadkie postoje na ładowanie
  3. Produkcja, a dwutlenek węgla
  4. EX30 do miasta sprawdzi się idealnie
Reklama

Kiedy po raz pierwszy ujrzałem Volvo EX30, wiedziałem, że będzie to sprzedażowy hit. Nie pomyliłem się, bowiem najmniejszy SUV od Volvo sprzedaje się wyśmienicie. Ten samochód to wprowadzenie do tańszych elektryków, bo cena jest naprawdę atrakcyjna, a przy tym dostajemy sporo gadżetów.

Gdzie udało się znaleźć oszczędności?

W Volvo postanowili pójść na całość i nie bawić się w półśrodki. Żeby zaoszczędzić sporą sumę pieniędzy postanowili usunąć głośniki i wszelkie przyciski z drzwi. Teraz jest jeden soundbar z przodu, a guziki do obsługi szyb na środku kokpitu. Ale to nie wszystko.

Pewnie zwróciliście uwagę, że nie mówię o przyciskach do ustawienia lusterek. Teraz robi się to z poziomu ogromnego ekranu centralnego. Czy ta funkcja jest intuicyjna? Sami sobie możecie odpowiedzieć na to pytanie, ale powiem tylko jedno. Podczas jazdy ewentualna zmiana pozycji lusterek jest wyjątkowo wymagająca.

Materiały wykorzystane do stworzenia wnętrza pochodzą z recyklingu. Do wyboru są 4-warianty i każdy z nich ma swój unikalny charakter. Tworzywo na desce rozdzielczej pochodzi z odpadów plastikowych ram okiennych PCV i rolet. Trzeba przyznać, że Volvo naprawdę się postarało, by nie nie wykorzystywać zasobów planety.

To wszystko pozwala na zakup EX30 już od 176 990 złotych. Jak na samochód elektryczny z dużą baterią (o tym zaraz) i wieloma systemami bezpieczeństwa, cena jest naprawdę atrakcyjna. Warto dodać, że nadal można ubiegać się o dopłatę do zakupu auta elektrycznego.

Skoda Enyaq Coupé RS. Samochód, który zastąpi Ci spalinówkę

Jeżeli myślę o samochodzie, który pod wieloma względami mi zaimponował, to bez wątpienia przychodzi mi do głowy Skoda Enyaq w wersji RS. To elektryk, który świetnie zastąpi auto spalinow...
Skoda Enyaq Coupé RS. Samochód, który zastąpi Ci spalinówkę
Skoda Enyaq Coupé RS. Samochód, który zastąpi Ci spalinówkę fot: Mateusz Światełko – Nachtlicht

Bateria pozwala na rzadkie postoje na ładowanie

Odbierając EX30 z parkingu komputer pokazywał mi zasięg na poziomie 471 kilometrów. To dość optymistyczna prognoza, choć producent deklaruje nie wiele większy zasięg. W tej wersji na pokładzie mamy jeden silnik o mocy 272 KM, ale za to większe ogniwo o pojemności 69 kWh. Co ciekawe, bateria zawiera w sobie mangan. Pierwszą setkę na dużym ekranie centralnym zobaczymy już po 5,7 s.

Bateria pozwala na rzadkie postoje przy ładowarkach fot: Mateusz Światełko–Nachtlicht

Dobrze zrobiony system zarządzania energią pozwoli na zejście do około 16 kWh/100 kilometrów, co jest naprawdę świetnym wynikiem. Taki rezultat jest możliwy również dzięki systemowi One Pedal Drive, który automatycznie decyduje, kiedy i jak mocno hamować.

Po kilku dniach jazd, mogę śmiało powiedzieć, że na pełnej baterii spokojnie można przejechać ponad 400 kilometrów, ale osiągnięcie wyniku deklarowanego przez producenta, jest zadaniem ciężkim.

Produkcja, a dwutlenek węgla

Nie od dziś wiemy, że Volvo chce być jak najbardziej ekologiczne. W środku mnóstwo materiałów z recyklingu. A co z kwestiami produkcji i generowanym przy tym dwutlenkiem węgla? Tutaj Volvo również się chce czymś pochwalić.

Z danych wynika, że wyprodukowanie jednego egzemplarza EX30 generuje 18 ton dwutlenku węgla, a w ciągu całego cyklu życia (200 000 km), przy europejskim miksie energetycznym, będzie to dodatkowe 12 ton. Dla porównania w przypadku spalinowego XC40 jest to 59 ton CO2, czyli blisko dwa razy więcej.

EX30 do miasta sprawdzi się idealnie

Kilka dni włóczenia się po mieście i załatwiania spraw utwierdziło mnie w przekonaniu, że EX30 to samochód idealny do miasta. Jest kompaktowy, zwinny i bardzo łatwo się nim parkuje. I chyba takie było założenie tego auta od samego początku.

Układ kierowniczy działa bardzo lekko, co w jeździe po mieście jest bardzo pożądane. Zawieszenie dobrze radzi sobie z nierównościami i przy tym cicho pracuje. Co do jakości wykończenia, to też nie można się do niczego przyczepić. Trzeba po prostu przyzwyczaić się wykorzystanych we wnętrzu materiałów.

Wszystkie funkcje samochodu obsługuje się teraz z poziomu dużego tabletu fot: Mateusz Światełko–Nachtlicht

Reklama

Z resztą, dane mówią same za siebie. EX30 to prawdziwy sukces sprzedażowy. Już po samej Warszawie jeździ ich bardzo dużo. W zasadzie nawet mnie to nie dziwi. W czasach, gdy ceny elektryków są bardzo wysokie, Volvo stworzyło samochód, który możemy mieć już za 169 tysięcy złotych. Warto pamiętać o dopłatach, które jeszcze bardziej obniżą cenę samochodu.

Nasz ekspert

Piotr Kolasa

Pasjonat motoryzacji, podróży i piłki nożnej. W redakcji National-Geographic.pl odpowiada za media społecznościowe i nowe technologie.
Reklama
Reklama
Reklama