Reklama

Takifugu, lepiej znana jako fugu czy rozdymka, to przysmak ceniony w Kraju Kwitnącej Wiśni od bardzo dawna. Obgryzione ości znalezione na jednej z wysp liczą ponad 2 tys. lat. Kości ludzkich przy nich nie było. Chyba już wtedy umiano radzić sobie z jej filetowaniem. Bo perwersyjny urok ryby polega na tym, że ma wyjątkowo smaczne mięso, ale w jej organach wewnętrznych znajduje się neurotoksyna o nazwie tetrodoksyna, która jest 1200 razy bardziej śmiertelna od cyjanku. Nie jest to wina samej ryby, ale bakterii Pseudomonas, które w niej żyją. Zakazane jest więc spożywanie wątroby i jajników fugu, w których trucizny jest najwięcej. Śmierć poprzez zatrucie tetrodoksyną jest wyjątkowo bolesna – najpierw sparaliżowane zostają mięśnie, a potem ofiara umiera przez uduszenie. Odtrutka? Na razie nie jest znana.

Reklama

Swoją drogą fugu było jedyną w historii potrawą, której zabroniono spożywać japońskiemu cesarzowi. Poddani jednak lubią igranie ze śmiercią. Wciąż znajdują się osoby gotowe zaryzykować życiem, by przeżyć przyjemność, jaką daje niewielka ilość trucizny umieszczona na języku. To podobno specyficzne odczucia kłucia i drętwienia języka oraz warg. Klasyczne fugu podaje się w formie sashimi, czyli przezroczystych, cieniutkich płatków ryby, przez które powinno być widać wzór namalowany na talerzu. Ze względu na niebezpieczeństwo, jakie niesie ze sobą konsumpcja ryby, mogą ją przygotowywać i sprzedawać jedynie licencjonowani kucharze. Aby nim zostać, trzeba przejść kilkuletni trening, a potem zdać urzędowy egzamin. Tak trudny, że dyplom dostaje zaledwie co trzeci aplikant. Uznaje się więc, że jedzenie ryby w płatkach jest bezpieczne (i tylko tę polecamy). Eksperymenty z organami wewnętrznymi pozostają domeną kulinarnych desperatów. (MQ)

Reklama

NO TO W DROGĘ: GDZIE ■ Np. w restauracji Tsukiji Yamamoto w Tokio (2-15-4 Chuo-Ku). Można tu dostać 13-daniowe menu z fugu w roli głównej, m.in. cieniuteńkie jak papier płatki fugu ułożone w kształt chryzantemy plus odpowiednio przygotowana skórka i płetwa ogonowa, zupę gotowaną na głowie ryby oraz stek marynowany w whisky i sosie sojowym. Cena: około 440 dol. od osoby. Restauracja działa od października do marca.

Reklama
Reklama
Reklama