Reklama
Śmiało!

Po drewnianych schodach wdrapujemy się na wysoką platformę ponad drzewami. Widok z góry oszałamia, zachwyca, czasem przeraża. Jesteśmy 41 m nad ziemią!

Reklama

Linowe mosty Canopy Walk w Poring na wyspie Borneo to łącznie 158 m długości, rozwieszone są one pomiędzy trzema ogromnymi drzewami (z gatunku Koompassia excelsa i Shorea). Niesamowity jest fakt, że będąc tak wysoko, jest się dopiero na około dwóch trzecich wysokości tropikalnych drzew.

Idziemy pomiędzy liśćmi i gałęziami, ostrożnie stawiając każdy krok. Ze względów bezpieczeństwa na mostach może być jednocześnie zaledwie sześć osób. Nogi drżą, kiedy spoglądamy w dół.

Kładki mają szerokość ok. 10–15 cm. Każdy ruch powoduje, że cała konstrukcja zaczyna się huśtać. Świadomość, że wisi jedynie na stalowych linach, sprawia, że w głowie zaczyna się kręcić nie tylko od wysokości. Co więcej, brak tu jakichkolwiek zabezpieczeń. Przed spadnięciem chroni tylko siatka wykonana z konopnej liny, która łączy kładkę z poręczą. Na szczęście niezwykłe widoki, które podziwiamy w drodze, całkowicie odciągają uwagę od ewentualnego zagrożenia.

Coś więcej niż adrenalina

Ale linowymi mostami chodzi się nie tylko dla adrenaliny. To prawdziwy raj dla ornitologów i miłośników tropikalnej flory. Wśród gałęzi i liści można dostrzec rzadkie gatunki ptaków: bilbila żółtogłowego (Pycnonotus zeylanicus), kurtaczka czerwonogrzbietego (Hydrornis baudii) czy endemiczne: Lonchura fuscans oraz Erythropitta arquata.

W Poring można także zobaczyć największy kwiat świata, czyli mierzącą metr średnicy i ważącą do 10 kg pasożytniczą raflezję (Rafflesia keithii). To rzecz jasna niejedyny cud tutejszej przyrody. Rośnie tutaj ponad 5 tys. gatunków roślin, nie licząc mchów. Ponadto obszar ten zamieszkuje 61 gatunków płazów, 100 gatunków ssaków i prawie tyle samo gadów, 200 gatunków motyli oraz 300 gatunków ptaków.

Nic więc dziwnego, że w 2000 r. Park Narodowy Kinabalu, na którego terenie znajdują się linowe mosty, został wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO. W drodze powrotnej z wycieczki nad drzewami warto pojechać do tutejszych siarkowych źródeł. Wody mają temperaturę od 26 do 60°C i gwarantują znakomitą regenerację po linowym wysiłku.

Jak to zrobić?

Z Warszawy trzeba dolecieć do Dżakarty, Kuala Lumpur lub Bangkoku, a następnie lokalnymi liniami do Kota Kinabalu. Przejazd do Poring to kolejne 3 godz. autobusem. Nocleg można znaleźć w Poring, jest tu sporo tanich miejsc do spania; w guesthousach i schronisku Sutera Sanctuary na terenie rezerwatu oraz na kempingu Lupa Masa Jungle.

Reklama

Tekst: Dominika Kustosz

Reklama
Reklama
Reklama