Naukowcy wynaleźli nowy sposób na odstraszanie kleszczy. „Zachowują się jak pijane”
Opracowano nowy środek odstraszający kleszcze. W przeciwieństwie do istniejących, jest to repelent przestrzenny. Jeśli wyjdzie poza fazę testów i zostanie skomercjalizowany, będzie można go nosić przy sobie, zamiast rozpylać środek odstraszający na skórze albo na ubraniu.
W tym artykule:
- Nowy sposób na kleszcze
- Komary i kleszcze – jak się ich pozbyć?
- „Pole siłowe” odstraszające kleszcze
- Potrzebne dalsze badania nad repelentem
O tym, jak groźne choroby mogą przenosić kleszcze, nie trzeba przypominać. Borelioza i kleszczowe zapalenie mózgu zagrażają mieszkańcom naszej strefy klimatycznej nie tylko w lecie, ale przez większość roku. Przed kleszczami można bronić się na kilka sposobów. Dwa najważniejsze to kontrola całego ciała i ubrania każdorazowo po spacerze na zewnątrz oraz stosowanie środków odstraszających, czyli repelentów.
Te drugie w przypadku kleszczy są skuteczne, gdy rozpylamy je na skórze i ubraniu. Pajęczak musi mieć kontakt z substancją, by na niego podziałała. Inaczej jest, gdy walczymy z komarami. Komary odstraszają również repelenty przestrzenne. Czyli np. spirale, maty albo dozowniki elektryczne, które rozpylają środek owadobójczy w otoczeniu.
Nowy sposób na kleszcze
Nie jest wykluczone, że w przyszłości w podobny sposób będziemy odstraszać także kleszcze. W najnowszym numerze czasopisma naukowego „PLOS One” ukazał się artykuł opisujący nowy wynalazek. Opracowano go w laboratorium prof. Stephena Richa, mikrobiologa z Uniwersytetu Massachusetts Amherst. To pojemnik z nowym rodzajem repelentu, wydzielającym substancje lotne, które otumaniają kleszcze.
Pewne wirusy powodują, że robisz się „smaczniejszy” dla komarów. To odkrycie może dać nam nowe repelenty
Wirus wywołujący dengę i wirus Zika sprawiają, że myszy oraz ludzie zaczynają inaczej pachnieć. Zmieniony zapach częściej przywabia komary, które chętniej ich gryzą i w ten sposób prze...Najpopularniejszym obecnie związkiem chemicznym stosowanym przeciwko owadom jest tzw. DEET, czyli N,N-dietylo-m-toluamid. To on jest najważniejszym składnikiem sprayów, z pomocą których bronimy się przed komarami, meszkami, końskimi muchami i kleszczami.
– Niestety, większość repelentów została wymyślona ponad 75 lat temu. I to przeciwko komarom, a nie kleszczom – mówi prof. Rich, starszy autor pracy. – DEET to wśród nich złoty standard, który sprawdza się całkiem dobrze. Jednak świętym Graalem byłby repelent przestrzenny, działający na kleszcze równie dobrze albo nawet lepiej niż DEET – dodaje naukowiec.
Komary i kleszcze – jak się ich pozbyć?
Znalezieniem tego świętego Graala zajął się współpracujący z Richem naukowiec i przedsiębiorca Noel Elman. Opracował on urządzenie, w kontrolowany sposób uwalniające dwie syntetyczne substancje: transflutrynę i metoflutrynę. Obie należą do tzw. pyretroidów, środków ochrony roślin będących trzecią generacją insektycydów. Owady są na nie wrażliwe, ludzie i inne zwierzęta – nie.
Następnie badacze pod kierunkiem Erica Siegela opracowali eksperyment, mający sprawdzić skuteczność urządzenia i zastosowanego repelentu. W tym celu zbudowali pojemnik z przezroczystymi ścianami o długości 30 centymetrów. W każdym znajdowały się trzy pionowo ustawione słupki.
Do badania posłużyły samice kleszczy trzech różnych gatunków. Były one wkładane do testowej komory, do której przyczepiano dozownik z repelentem. Owady nie miały z nim bezpośredniego kontaktu. Jednak ich zachowanie wskazywało, że i transflutryna i metoflutryna mocno na nie działają. Gdy zaczęto rozpylać te środki w komorze, kleszcze wolniej wpinały się po słupkach, były mniej ruchliwe. A nawet, jak stwierdzili badacze, „zachowywały się jak pijane”.
„Pole siłowe” odstraszające kleszcze
Kleszcze atakują nas inaczej niż komary. Te drugie szybko podlatują i spędzają na skórze ofiary zaledwie sekundy. Stąd środki odstraszające mają sprawić, by w ogóle na nas nie usiadły. Natomiast kleszcze poruszają się stosunkowo wolno, a na naszym ciele mogą przebywać nawet kilka dni.
– Repelenty nie zapobiegną wchodzeniu kleszczy na nas – mówi Rich. – Mamy jednak nadzieję, że zniechęcą je od pozostawania na naszej skórze – dodaje. Nowe środki odstraszające mają działać jak „pole siłowe”. Czyli zniechęcać owady do wędrówki po naszym ciele.
Lekarz radzi. Co gryzie turystę?
Uwaga! Wiosną zaczynają atakować komary, meszki, kleszcze, osy i pszczoły. Czy jest się czego bać?Warto bowiem pamiętać, że kleszcze nie spadają ani skaczą na ludzi z drzew. W rzeczywistości przyczepiają się do zwierząt (w tym ludzi), które ocierają się o gałązki zarośli. Potem szukają najlepszego miejsca do ugryzienia. Takiego, gdzie skóra jest cienka i dobrze ukrwiona. Np. pod kolanem, w pachwinie, pod ramieniem czy u nasady włosów.
Potrzebne dalsze badania nad repelentem
Naukowcy nie wiedzą, jaki dokładnie mechanizm zmienił zachowanie kleszczy. – Nadal mamy mnóstwo pracy do wykonania – przyznaje Rich. – Jednak wykazaliśmy, że przestrzenne repelenty mogą zmienić zachowanie kleszczy tak, by zmniejszyła się liczba ugryzień – dodaje.
Jak może wyglądać zbudowany dzięki tym badaniom repelent przyszłości? Nie jest wykluczone , że kiedyś będziemy np. doczepiać do butów specjalnie zaprojektowany pojemniczek. Sprawi on, że te kleszcze, które na nas wejdą, zrezygnują z dalszej wędrówki. A my unikniemy przez to ich niebezpiecznych ugryzień.
Źródła: EurekAlert, PLOS One.