Pomysł na weekend? Wpuść się w kanał. Augustowski oczywiście
Spłyń nim, przejdź wzdłuż pieszo albo przejedź rowerem. Przedstawiamy garść przydatnych informacji dla wszystkich, którzy zdecydowali się na augustowską przygodę albo jeszcze się nad nią zastanawiają.
Tekst: Monika Berkowska
1 z 5
sian_030815__07
Jak powstał Kanał?
Kiedy to w 1823 r. Prusy wprowadziły zaporowe cło tranzytowe na towary pochodzące z Królestwa Polskiego – ujście Wisły było wówczas w ich granicach – Polacy zrobili wszystko, by ominąć tę drogę.
Żeby wygrać wojnę celną i móc dalej spławiać polskie towary do Gdańska, postanowiono wybudować nową drogę wodną. Kanał Augustowski połączył dorzecza Wisły – Biebrzę (dopływ Narwi) z Niemnem. Poprowadzono go przez pasmo jezior augustowskich, w sumie przecina ich 12, dolinami rzek Netty i Czarnej Hańczy.
Budowę rozpoczęto w 1825 r., trwała 15 lat. Projekt zatwierdzał i rząd Królestwa Polskiego, i car Aleksander. Powstały śluzy, sztuczne przekopy, piętrzące wodę jazy – nie bez kozery mówią o nim: inżynieryjny fenomen.
Fot. Andrzej Sidor/Forum
2 z 5
Bez tytbjjknbknlułu
Kanał Augustowski
To przede wszystkim malowniczy szlak wodny. Przetrwał w oryginalnym XIX-wiecznym kształcie. Dziś jest już pomnikiem historii. Można nim spłynąć, przejść wzdłuż pieszo, przejechać rowerem albo objechać samochodem. Wszystko w okolicznościach wspaniałej przyrody Puszczy Augustowskiej.
Fot. Shutterstock
3 z 5
TP_8422_20101202
Sposób na kanał
– Nie trzeba nim płynąć, choć to największe emocje – wtrąca Pani Janina. Statki pływają po kanale słynnym Szlakiem Papieskim, wypływając z portu Augustów i dalej rzeką Nettą, przez m.in. jezioro Necko, rzeką Klonownicą, jezioro Białe Augustowskie, śluzę w Przewięzi i Jezioro Studzieniczne.
– Ale jak kto chce, a nie ma czasu, najszybciej Kanał zwiedzi samochodem - tłumaczy.
Niedaleko brzegów są drogi – dobre, asfaltowe albo żwirowe. Przy każdej śluzie można wysiąść, podejść, zachwycić się. Bo i zabytkowe, i w naszych polskich barwach – komory wykładano czerwoną cegłą, łącząc ją z białym piaskowcem. Najpiękniejsze na moje oko to śluzy Przewięź z plażą tuż obok, Perkuć, Sosnówek... Po polskiej stronie jest ich aż 14 (jedna w pasie granicznym i trzy na Białorusi).
Fot. Travelphoto
4 z 5
shutterstock_112080056
Swoboda
Dobrze znać trochę historii i wiedzieć, co się ogląda – pani Markowska ma dla mnie zagadkę.
– A skąd taka nazwa śluzy – Swoboda? – nie czeka i kończy sama: – A to dlatego, że chłopi w zamian za pracę otrzymywali wolność. Śluzę murowano w 1826 r., wtedy była tu bieda, świniaka biło się dwa razy do roku. Na co dzień na stole stawały ziemniaki z kapustą. Skąd wiem? U nas w rodzinie tak jest, że matka opowiada córce o tym, jak żyli dziadowie. Sama lubiłam słuchać babcinych historii – jak biegała za wieś, mijała pas olszyn, a tuż za nimi zaczynały się bagniste łąki. Na bagnach właśnie ukrywali się moi rodzice w czasie ostatniej wojny. I tylko nasłuchiwanie było, czy to Rosjanie idą, czy Niemcy.
Śladów historii w okolicy kanału jest masa. W sąsiedztwie znajdują się ruiny pasa umocnień rosyjskich, tzw. linii Mołotowa – bunkry z czasów II wojny. W Płaskiej osady neolityczna i wczesnośredniowieczna, w Mikaszówce obozowiska kultury świderskiej, która rozwinęła się w późnym paleolicie, zespoły osad z epoki kamiennej w Białobrzegach.
Fot. Shutterstock
5 z 5
shutterstock_306520529
Krok w dzikość
Chyba najbardziej przyciąga turystów dzika Puszcza Augustowska, przez którą przebiega szlak wodny Kanału.
– Pamiętam, jak z koleżankami bawiłyśmy się w zgadywanie, co to za ptak się odezwał: kulik, perkoz, bąk, czajka – zamyśla się Markowska.
– Dziś turyści przyjeżdżają tu podglądać przyrodę i zachwycają się, że widzieli łosia, lisa czy wydrę.
Można tędy popłynąć kajakiem, statkiem wycieczkowym, można przejechać autem, wreszcie iść albo trzymając się zielonego szlaku, przejechać z Augustowa do Mikaszówki rowerem – 39 km to połowa tego, co znajduje się na terenie Polski.
Czy warto? Absolutnie. Kanał Augustowski jest na liście zabytków czekających na przyznanie statusu obiektu wpisanego na listę światowego dziedzictwa kultury UNESCO. Może stanie się tak jeszcze w tym roku?
Fot. Shutterstock