Od 7 lat podróżują po świecie busem. Tym razem ruszyli w podróż przez trzy Ameryki!
Ola i Karol swoim kolorowym busem odwiedzili już ponad 50 państw. Tym razem postanowili przejechać nim Amerykę Północną, Centralną i Południową. W 70 dni przemierzyli już prawie 20000 km przez Alaskę i Kanadę. Przed nimi kolejne kilometry, a co najlepsze - każdy może do nich dołączyć.
Zobacz zdjęcia z pierwszego etapu podróży “Busem przez 3 Ameryki” >>>
Nazywamy się Karol i Ola Lewandowscy, jesteśmy autorami bloga Busem Przez Świat i od 7 lat podróżujemy po świecie naszym kolorowym busem. Odwiedziliśmy nim już ponad 50 państw.
Za nami pierwszy etap podróży “Busem przez 3 Ameryki”, której patronuje National Geographic Traveler. W 70 dni przemierzyliśmy prawie 20000 km i odwiedziliśmy najpiękniejsze miejsca Kanady i Alaski. Po drodze przeżyliśmy setki przygód i poznaliśmy dziesiątki niesamowitych ludzi. Stanęliśmy oko w oko w niedźwiedziami, pływaliśmy kajakami po lodowcu, trafiliśmy na morderstwo w Twin Peaks, dotarliśmy do autobusu Aleksandra Supertrampa i znaleźliśmy Polaka w motelu widmo.
Alaska i Kanada to dopiero początek naszej podróży. Przed nami jeszcze 4 etapy. Już na wiosnę wracamy do Stanów i przez Meksyk ruszamy na południe, dołączyć do nas może... każdy! Szczegóły na www.busemprzezswiat.pl/3ameryki
Swoje przygody z drogi relacjonujemy w codziennych vlogach, które możecie obejrzeć na kanale “Busem Przez Świat” na YouTube:
1 z 12
Droga przez Góry Skaliste
Podczas pierwszych tygodni podróży dotarliśmy do Icefields Parkway - ponad 200-km malowniczej drogi, która wiedzie przez kanadyjskie Góry Skaliste. Droga prowadzi przez dwa piękne parki narodowe - Banff i Jasper National Park. Po drodze można podziwiać wspaniałe góry, wodospady i błękitne jeziora, oraz wybrać się na jeden z setek pięknych szlaków.
2 z 12
Jezioro Moraine, Kanada
Kanada jest niezwykle zasobna w jeziora - zajmują one prawie 10% powierzchni kraju. Jedno z najpiękniejszych to znajdujące się w parku narodowym Banff jezioro Moraine, które ma nierzeczywisty kolor, zbliżony do koloru napoju Powerade.
3 z 12
Polak w motelu widmo
W kanadyjskich Górach Skalistych spotkało nas jedno z najbardziej niesamowitych spotkań podczas tej podróży. Zwiedzając opuszczony motel trafiliśmy na człowieka, który od 7 lat mieszka w jednym ze starych budynków motelu. Możecie sobie wyobrazić jak wielkie było nasze zdziwienie, kiedy ten człowiek okazał się być Polakiem. Jeszcze większe było gdy dowiedzieliśmy się, że pochodzi z tej samej miejscowości co Karol (ze Świdnicy). Pan Waldemar mieszka razem z oswojonymi wiewiórkami i pomimo srogich kanadyjskich zim, radzi sobie bez prądu i bieżącej wody.
4 z 12
Samoobsługowa wypożyczalnia kajaków
Boya Lake to piękne lazurowe jeziorko, które jest tak czyste, że nawet z kilku metrów wyraźnie widać dno. Na brzegu znajduje się samoobsługowa wypożyczalnia, w której można pożyczyć kanoe i kajaki. Nad jeziorem jest też tani samoobsługowy kemping.
5 z 12
Dawson City, Kanada
Dawson City to z jednej strony perła gorączki złota w Kanadzie, a z drugiej strony jedno z najpiękniejszych i najbardziej fotogenicznych miasteczek, jakie widzieliśmy. W czasach świetności żyło tu 40 tysięcy ludzi a miasto było nazywane “Paryżem północy”. Dziś dalej nie ma tu asfaltu, a chodząc między westernowymi budynkami można przenieść się w czasie.
6 z 12
Lodowiec Worthington - Alaska
Ponad połowa lodowców świata leży właśnie na Alasce. Jest ich tutaj ok. 100 tysięcy! Dlatego też duża ich część nie jest atrakcją turystyczną, a wejść pod lodowiec można sobie ot tak, w ramach spaceru.
I tak jak nie lubimy podchodzić pod te turystyczne lodowce, pod barierkę i ani kroku dalej, to te "dzikie lodowce" ujęły nas bardzo! Wspaniałe doświadczenie.
7 z 12
Valdez i pływanie kajakami po lodowcu
W Valdez poznaliśmy Magdę i Jima, prawdziwe bestie outdooru. Magda i Jim postanowili pokazać nam prawdziwą Alaskę i zabrali nas na pływanie kajakami… po lodowcu. Lodowiec ciągle się przemieszcza, a my przebijaliśmy się jego bardzo ciasnymi korytarzami. Bywały momenty, że Jim wchodził między dwa wielkie kawały lodowca i parł na nie z całej siły, żeby zrobić nam "przejście". Oczywiście jak wracaliśmy, to droga powrotna wyglądała już trochę inaczej bo to wszystko żyje swoim własnym życiem. Doświadczenie cudownie ekstremalne, nieporównywalne z niczym innym.
8 z 12
Homer, Alaska
Jeśli tak jak my, jesteś fanem filmów Tima Burtona, to musisz koniecznie odwiedzić małe alaskańskie miasteczko Homer. To co wyróżnia miasteczko Homer spośród innych miasteczek to to, że Homer jest światową stolicą halibuta, a główna turystyczna część miasteczka leży na wąskiej mierzei i jest otoczona wodą. Dlatego też Homer nazywany jest "End of the road", bo dalej już się nie da pojechać. Miasteczko jest fenomenalnie położone - jest otoczone skalistymi szczytami ze spływającymi z nich wieloma lodowcami.
Mimo, że miasteczko jest mocno turystyczne, to bardzo przyjemne i bardzo fotogeniczne.
9 z 12
Łososie i grizzly
Jak Alaska to oczywiście łososie, a właściwie miliony łososi. Ale nie sądziliśmy, że jest ich tu tak dużo, że można wejść do rzeki i wyjmować je rękami. Dobrze o tym wiedzą niedźwiedzie, których tu przy rzekach mnóstwo! Niedźwiedzie nad rzeką zainteresowane są tylko rybami, więc jest to jedna z bezpieczniejszych sytuacji, gdzie można spokojnie popatrzeć na te imponujące zwierzęta i porobić im zdjęcia. Ale wystarczy zrobić o jeden krok za daleko i wystarczy jedno spojrzenie niedźwiedzia, żeby zrozumieć, że należy się wycofać.
10 z 12
Hope
Hope to małe i absolutnie nie turystyczne miasteczko zamieszkałe przez niecałe 200 osób. Miasteczko może wydawać się umarłe, ale ono po prostu żyje swoim mocno zwolnionym tempem, którego my, ludzie z Europy nie do końca możemy zrozumieć. W jedynym pubie, raz na jakiś czas odbywa się koncert lokalnych artystów. Wszyscy się tu znają, i wszyscy się witają ze sobą jak z dobrym przyjacielem. Wszyscy wiedzą, że my nie stąd, więc patrzą na nas, uśmiechają się i cieszą się, że przyjechali TURYŚCI!
11 z 12
Autobus z Into The Wild
Symbolicznym celem tej podróży było dotarcie do autobusu Aleksandra Supertrampa znanego z filmu Into The Wild. Jego historia była inspiracją do powstania naszego projektu “Busem Przez Świat” i od wielu lat marzyliśmy o odwiedzeniu tego miejsca.
Stempede Trail to liczący ponad 30 km w jedną stronę stary górniczy szlak, na końcu którego znajduje się Magic Bus, w którym mieszkał Aleksander. Szlak w wielu miejscach jest pozalewany i ciężki do przejścia. Na końcu trzeba przekroczyć rwącą rzekę, która uwięziła czy nawet porwała wiele osób.
12 z 12
Co dalej?
Alaska i Kanada to dopiero początek naszej podróży. Przed nami jeszcze 4 etapy - już na wiosnę wracamy do Stanów i przez Meksyk ruszamy na południe. Podróż znów będziemy codziennie relacjonować na naszym kanale na youtube, więc zapraszamy do śledzenia.