Puszcza Niepołomicka pozwala obcować z dziką przyrodą. Tutaj można dostać energetycznego kopa
Mieszczuchy marzą, by poczuć się częścią lasu. Puszcza Niepołomicka świetnie się do tego nadaje. Można tu spacerować, biegać, jeździć na rowerach i konno.
- Katarzyna Kachel
W tym artykule:
- Bieganie w Puszczy Niepołomickiej
- Puszcza Niepołomicka – drzewa
- Historia Puszczy Niepołomickiej
- Czarny Staw
- Puszcza Niepołomicka nocą
To prawdziwy ranny ptaszek, budzi się chyba pierwszy. Siedzi gdzieś w koronach drzew i nadaje po swojemu. Właściwie to nie nadaje, a urządza prawdziwy koncert, raz podnosi, raz obniża głos; to zwodzi, to jakby opowiada jakąś historię. Kos, bo to jego trele, chyba nie lubi konkurencji. Dlatego tu, w Puszczy Niepołomickiej, można go usłyszeć już o czwartej, przed wschodem słońca.
Bieganie w Puszczy Niepołomickiej
Kiedy biegnę niemalże po ciemku jedną ze ścieżek wytyczonych w lesie, zawsze mam wrażenie, że się ze mną wita. Że to jakaś sztama, którą zawarliśmy: on – gospodarz, i ja – gość, ale nie intruz. On, ptak bez kompleksów, i ja, biegaczka, co to chwyta tu powietrze i dystans (na krótkim dystansie). I łapie zapach wilgotnej ziemi, mchów, jodeł i deszczu, który właśnie przestał padać.
Zanim dotrę do Czarnego Stawu, przy którym zrobię postój, usłyszę jeszcze drozda, może gila. No i dzięcioła, który swoimi metalicznymi werblami, czy jak kto chce – bębnieniem, odstrasza właśnie swoich konkurentów. A ma ich wciąż sporo.
Kraków to nie tylko inspirujące miasto, ale również piękne okolice, dostępne na wyciągnięcie ręki
W kolejnym odcinku Rozmów Travelera poświęconych pięknym okolicom Krakowa sprawdzamy jak spędzić przyjemny dzień na łonie natury. Przylasek Rusiecki, Puszcza Niepołomicka, Będkowice, Ojco...Moja trasa biegowa to 11 tys. ha. Oczywiście potencjalnych, „do wzięcia”, właściwie do przebiegnięcia. Michał Wieciech z Nadleśnictwa Niepołomice, który co rusz odkrywa przede mną jakieś nowe tajemnice tego lasu, idzie w metaforykę sportową. Mówi, że to tak duży teren, że zmieściłoby się tu 15,5 tys. boisk do kopania piłki. Te jego metaforyczne boiska leżą między rzekami Rabą a Wisłą, są przeczesane alejkami idealnymi do spacerów drogami leśnymi, którymi można gnać na rowerach. Dzikimi miejscami, do których, za pozwoleniem leśników, można dotrzeć konno.
Puszcza Niepołomicka – drzewa
Rano najlepiej pobiegać. Pachnie tu wówczas nocą, a rosa i pajęczyny tworzą scenografię, której autorem są najlepsi leśni artyści. Puszcza Niepołomicka budzi się powoli, leniwie, jakby czekała jeszcze na jakiś tajemny znak. Gdybyśmy stali w tym samym miejscu 100 lat temu, otaczałyby nas głównie sosny – dziś towarzyszą im jodły, buki, drzewa owocowe i dęby.
– Te to lubią założyć kożuchy, ale wolą stać bez czapki – przypominam sobie zdanie Michała. To oznacza, tłumacząc na zwykły język, że świetnie sobie radzą w gęstwinie, ale już na górze lubią mieć dostęp do światła. Dobrze wiedzieć takie rzeczy. I mądrze przebudowywać las. – Kiedyś tego nie wiedziano, eksperymentowano. Dziś słuchamy natury. W szkółce rosną na przykład tylko te dęby, które są zasadzone z tutejszych żołędzi, puszczańskich – słyszę.
Kto chce się tu czegoś nauczyć, ma okazję. Ścieżki edukacyjne, Izba Leśna czy strona internetowa przybliżają życie na tym kawałku zielonej przestrzeni. Wtedy łatwiej się po niej poruszać i ją rozumieć. Choćby to, dlaczego żubry, które w niej żyją, są odizolowane od człowieka. Dla spokoju, zdrowia i choćby namiastki wolności, którą przecież i my chcielibyśmy sobie zostawić we własnym domu czy pokoju. Puszcza Niepołomicka jest zresztą na tyle spora, że spokojnie możemy się nią jakoś dzielić, pamiętając, że właściwie wobec jej dziejów jesteśmy tylko niewielkim etapem.
Historia Puszczy Niepołomickiej
Dziwnie się czasami czuję, kiedy spacerując między wydmami a Wielkim Błotem, docierając do kolejnych wiat czy polan. Myślę i wyobrażam sobie, że życie istniało tu setki lat temu. Niedawno natrafiono tu na ślady kurhanów i starych obrządków sprzed wieków. W lesie są cmentarze i pomniki przypominające bitwy z I wojny światowej.
Na skraju puszczy oznaczono miejsce, w którym doszło do nieudanego zamachu na Hansa Franka. Niewielki zalew wodny przy torze kolejowym wydawał się idealnym miejscem na zasadzkę, ale niestety, jak wiemy z historii, akcja skończyła się klapą. – Przez puszczę uciekał z obozu Auschwitz rotmistrz Witold Pilecki. Możemy się domyślać, którędy wiodła ta trasa, gdzie próbował przeprawić się przez Rabę – opowiada Michał Wieciech.
Drzewa były świadkami wielu momentów dobrych i złych. – Słynna legenda z niedźwiedziem, sprowadzonym tu z Litwy, by król Zygmunt Stary mógł go sobie upolować, wciąż jest tu obecna. Zwierz był ponoć tak rozjuszony, że postraszył konia, na którym siedziała królowa Bona, będąc brzemienną. Królowa nie utrzymała się w siodle i spadła. Dziecko nie przeżyło, opowieść tak – mówi Michał.
Czarny Staw
Niedźwiedzi dziś w puszczy nie ma, czasami zawieruszy się jakiś wilk. Są za to dziki, jelenie, zające, bobry, które budują tamy. No i ptactwo. Taki puszczyk uralski to pan tutejszej okolicy. Jest największy, nie boi się ani krogulca, ani innych latających kolegów. Dlatego dość często można go spotkać, jak urzęduje na jakimś drzewie i spokojnie się rozgląda. Kontroluje, czy wszystko jest w należytym porządku, czy bociany i żurawie powróciły z migracji, czy są już skowronki. Naukowcy przyjeżdżają tu, by zbadać jego zwyczaje i humor.
Przy Czarnym Stawie, do którego dobiegam, jest kilka ławeczek, z których można podziwiać kaczki, sosny odbijające się w tafli wody. Ta w Czarnym Stawie faktycznie jest czarna jak smoła, nie zobaczę w niej dna, choćbym nie wiem, jak się starała. Kiedyś na terenie puszczy była kopalnia torfu prowadzona przez ród Żeleńskich (tak, od tego słynnego Boya). Dziś jest naturalną wanną dla ptaków i owadów.
Puszcza Niepołomicka nocą
Dzień w Puszczy Niepołomickiej dostarcza wielu wrażeń i porusza wiele zmysłów. Ale co powiecie na nocną eskapadę? Kiedy wycisza się dzienne życie pełne turystów, biegaczy i grzybiarzy, usłyszeć można, o czym gadają drzewa i stali mieszkańcy. Głosy bywają złowieszcze – szczeknięcie lisa czy koziołka może nieźle przestraszyć. Zanurzamy się w ciemność, a zmysły, po początkowym szaleństwie, przestawiają się na całkiem inny odbiór wrażeń. Wzrok powoli przyzwyczaja się do ciemności, a my mamy szansę usłyszeć, kto szykuje się do snu, a kto zaczyna swoje łowy.
Tu można się wspinać i pływać kajakiem. Oto Małopolska, jakiej nie znaliście
W Małopolsce sezon na aktywną turystykę trwa przez cały rok. Sprzyja temu atrakcyjne ukształtowanie terenu: wysokie góry, niższe pagórki, rozległe doliny, czy malownicze rzeki. Jest ich ta...To kosmiczne doświadczenie. Mieszczuchy marzą, by poczuć się częścią lasu, który, mimo tak bliskiej obecności człowieka, wciąż żyje własnym rytmem. Ma swój język, w którym każdy szelest, najmniejszy szmer, pęknięcie gałązki czy pohukiwanie sowy może być jakimś znakiem.
Źródło: archiwum NG.