Poznań na wiosenny weekend to świetny pomysł! Stary Rynek w końcu wyremontowany, inne atrakcje też kuszą
Aż dwa lata trwał remont Starego Rynku w Poznaniu. Najpierw pracowali na nim archeolodzy. Potem budowlańcy, którzy m.in. ułożyli – obok starej – nową kostkę brukową, a także granitowe płyty na chodnikach. Dlatego wybrałem się do Poznania na wiosenny weekend. Nie tylko pospacerować po rynku, ale też by sprawdzić, co jeszcze warto odwiedzić w tym mieście.
W tym artykule:
- Poznański Stary Rynek po remoncie
- Poznańskie koziołki
- Ratusz – Muzeum Poznania
- Dla miłośników sztuki: Muzeum Narodowe w Poznaniu (Galeria Malarstwa i Rzeźby)
- Dla wielbicieli tajemnic: Centrum Szyfrów Enigma
- Dla łakomczuchów: Rogalowe Muzeum Poznania
- Tu wszystko się zaczęło: Ostrów Tumski
- Poznań na zielono: Park Cytadela
- Kórnik: poezja, zamek i magnolie
- Noclegi w Poznaniu
- Jak zwiedzać Poznań
Stary Rynek to serce Poznania od momentu lokacji miasta w 1253 roku. To nie zmieniło się do dziś. Spotykają się tu mieszkańcy i mieszkanki, goście targowi i biznesowi, a także turyści. Nie da się go ominąć.
Poznański Stary Rynek po remoncie
To jednocześnie ten sam słynny Stary Rynek, który w ciągu ostatnich miesięcy miał już zostać na zawsze pogrzebany przez remonty, a w najlepszym razie stać się memem. Tymczasem wrócił. Do tego stał się znacznie bardziej dostępny dla osób ze szczególnymi potrzebami ruchowymi, rowerzystów i rodzin z małymi dziećmi w wózkach. Pojawiły się też wyspy zieleni, choć poznaniacy narzekają, że jest ich zdecydowanie za mało. I zgadzam się z nimi!
Jednak nie zrażajcie się tym, tylko na Rynek koniecznie zajrzyjcie, bo jest tu co podziwiać. Nie tylko wspomniane kamienice, ale Domki Budnicze. Jeśli przyjrzeć im się bliżej, są powojenną modernistyczną wariacją na temat dawnej architektury.
Uwagę przyciąga renesansowy ratusz z koziołkami, które trykają się punktualnie w południe, ale też o godzinie 15. W 2002 r. mieszkańcy nazwali je Pyrek i Tyrek. Pierwsze imię nawiązuje do gwarowej nazwy ziemniaka. Drugie pochodzi od słowa „tyrać”, czyli ciężko pracować, co ponoć też kojarzy się z Poznaniem.
Poznańskie koziołki
Niezwykle ciekawa jest historia koziołków. Na wieży ratuszowej pojawiły się w XVI wieku przy okazji renesansowej przebudowy ratusza. Zachował się kontrakt z zegarmistrzem Bartłomiejem Wolffem z Gubina na wykonanie zegara wieżowego. Dzięki temu dokumentowi wiemy, że zegar miał być wyposażony w „urządzenie błazeńskie, mianowicie dwa koziołki, które mają się trykać przed każdym biciem godzin”.
Dlaczego postanowiono, że trykać będą się tam akurat te rogate zwierzęta? Opisuje to legenda. Przy okazji przebudowy Ratusza miała odbyć się wielka uczta, na którą przybyło wielu znamienitych gości. Potrawą wieczoru miał być udziec sarni, który, niestety, zsunął się z rusztu prosto w ogień. Aby ratować uroczystość, jeden z kuchcików przyprowadził dwa koziołki, które miały udawać sarninę. Te jednak wyrwały się i uciekły prosto na ratuszową wieżę. Oczom zgromadzonych gości ukazał się przedziwny widok. Dwa małe koziołki bodły się beztrosko na gzymsie, czym wzbudziły ogólną wesołość. Na pamiątkę wspomnianego wydarzenia obraz ten został uwieczniony.
Nie wiadomo, jak długo działał mechanizm trykających się koziołków. Wiadomo jednak, że w 1675 r. uderzenie pioruna zniszczyło wieżę wraz z zegarem. Przez wiele lat o poznańskich rogaczach było cicho. Koziołki przywrócili podczas remontu Ratusza dopiero Niemcy w roku 1913. Koziołki przetrwały do walk o Poznań w 1945 r. Wówczas ich mechanizm został jednak poważnie uszkodzony, podobnie jak ratuszowa wieża. Przywrócono go w 1953 r. Rogate zwierzęta szybko podbiły serca poznaniaków.
Ratusz – Muzeum Poznania
Zdecydowanie warto bliżej przyjrzeć się ratuszowi. Niektórzy mówią, że mający XVI-wieczny rodowód poznański ratusz to najpiękniejszy renesansowy budynek na północ od Alp. Zaprojektowany przez sprowadzonego z Lugano architekta Jana Baptystę Quadro, od ponad 450 lat zdobi Stary Rynek.
Jednak ratusz ma też swoje tajemnice. W tym roku po 27 latach przerwy udostępniono jego znacznie starsze, gotyckie piwnice. Można w nich poznać najdawniejszą historię Poznania i zobaczyć z bliska oryginał pręgierza. A oglądając narzędzia kata w autentycznej sali tortur, docenić, że dziś straż miejska zakłada co najwyżej blokadę na koło samochodu, a nie łamie kołem.
Zwieńczeniem ekspozycji jest wizyta w sali, która przybliża życie codzienne poznanianek i poznaniaków w przeszłości. Ratusza nie można opuścić bez „selfika” z historycznym mechanizmem koziołków z 1913 roku.
Dla miłośników sztuki: Muzeum Narodowe w Poznaniu (Galeria Malarstwa i Rzeźby)
Zapraszam na plażę. A dokładnie „Plażę w Pourville” – to jedyny obraz impresjonisty Claude’a Moneta w polskich zbiorach. Można go zobaczyć właśnie tutaj. Jednak nie można zapominać, że muzeum ma do zaproponowania znacznie więcej.
To jedna z bogatszych kolekcji sztuki polskiej i europejskiej w Polsce. Od średniowiecza, przez unikatowe dla sarmackiej kultury portrety trumienne, aż po bogatą kolekcję wyjątkowo lubianego Jacka Malczewskiego. I w końcu – współczesną awangardę reprezentowaną choćby przez Izabellę Gustowską.
Ten rok w Muzeum Narodowym w Poznaniu upłynie m.in. pod znakiem wystawy pod wymownym tytułem „Mamy to u siebie”. Nawiązuje ona do bogatej kolekcji malarstwa europejskiego. Kolejna wystawa to „Ultraawangarda. Koło Klipsa i poznański underground lat 80. XX wieku” – wernisaż 5 kwietnia 2024 r.
Dla wielbicieli tajemnic: Centrum Szyfrów Enigma
Jak bez jednego wystrzału skrócić wojnę przynajmniej o dwa lata? Trzech młodych, utalentowanych studentów Uniwersytetu Poznańskiego miało na to sposób. Już w 1932 roku złamali szyfry Enigmy – niemieckiej maszyny szyfrującej, która uchodziła za niemożliwą do pokonania. Marian Rejewski, Jerzy Różycki i Henryk Zygalski na pewno wymiatali z matmy, ale to nie jedyny talent, który im w tym pomógł. Na ekspozycji można zobaczyć oryginalną Enigmę, a także replikę pierwszej „Bomby”. Czyli maszyny, która pomogła złamać niemieckie szyfry.
Można tu też zaliczyć lekcję kryptologii i poznać techniki używane przez wywiady wielu państw także dziś. Jest tu również coś dla miłośników retro-computingu. Będzie okazja, by pograć na replikach kultowego Commodore 64. A także zobaczyć zaprojektowaną w Poznaniu polską odpowiedź na komputery domowe lat 80. XX wieku, czyli Elwro 800 Junior.
Dla łakomczuchów: Rogalowe Muzeum Poznania
Tradycja wypieku rogali świętomarcińskich sięga przynajmniej połowy XIX wieku. Wiemy o tym choćby z reklam, które ukazywały się ówczesnej prasie. Zresztą w podobnym czasie rozpoczyna się historia szczątki w ściekach. Te poznańskie są jednak znacznie bogatsze. Mają nadzienie z białego maku i mnóstwo bakalii. Jeden taki rogal może mieć nawet 1200 kcal, czyli „lanczyk” mamy z głowy.
Dlatego najważniejsze w historii rogali świętomarcińskich jest to, by się nimi dzielić z bliskimi lub potrzebującymi. Dodajmy, że od 2008 roku są chronione unijnym znakiem Chronione Oznaczenie Geograficzne. W praktyce oznacza to, że mogą być wypiekane tylko w Poznaniu i okolicach przez cukierników, którym uda się zdobyć certyfikat.
Historię rogali i Poznania w ogóle można zgłębić w Rogalowym Muzeum Poznania. Zakurzone eksponaty w gablotkach, srogie panie i panowie pilnujące by niczego nie dotykać? To nie tutaj! Wizyta w tym muzeum to około godzinny, żywiołowy i pełen humoru pokaz. Jego obowiązkową częścią jest degustacja prawilnych, certyfikowanych rogali świętomarcińskich.
Tu wszystko się zaczęło: Ostrów Tumski
Katedralna wyspa, czyli Ostrów Tumski, to najstarsza część Poznania. To tutaj rozpoczęła się historia Poznania, a także całej Polski. Choć archeolodzy się o to wciąż spierają, jest bardzo prawdopodobne, że to tutaj Mieszko I przyjął chrzest w 966 roku. Tu również budował relacje polsko-czeskie, poślubiając księżniczkę Dobrawę.
Nad wyspą górują wieże wielokrotnie przebudowywanej, najstarszej polskiej katedry pod wezwaniem świętych Piotra i Pawła – patronów Poznania. Jej metryka sięga X wieku. W cieniu katedry znajduje się gotycki kościół Najświętsze Marii Panny in Summo. Został wzniesiony na fundamentach średniowiecznego palatium, czyli siedziby Mieszka I. Sposób wyeksponowania jego reliktów został nagrodzony prestiżową międzynarodową nagrodą architektoniczną CODAwards 2022 w kategorii obiektów sakralnych.
Dla koneserów: w północnej ścianie kościoła znajduje się masywny głaz. Jest interpretowany jako kamień tronowy pierwszych władców Polski. Przy malowniczej uliczce ks. Posadzego znajduje się „Przekrój (P)poznania”, czyli instalacja artystyczna prezentująca przekrój i wysokość wałów grodu Mieszka I. Wykorzystane w niej drewniane elementy to fragmenty ponad tysiącletnich dębów, odnalezionych podczas wykopalisk archeologicznych. Autorem jest Łukasz Gruszczyński z Uniwersytetu Artystycznego w Poznaniu.
Instalacja jest zaproszeniem do wizyty w Rezerwacie Archeologicznym Genius loci. Tam można z bliska zobaczyć fragmenty wałów grodowych i spojrzeć w oczy mieszkańcom i mieszkankom średniowiecznego Poznania.
Poznań na zielono: Park Cytadela
Jeśli szukacie wytchnienia, to wystarczy 15 minut spaceru ze Starego Rynku, by dojść do Parku Cytadela. To poznański Central Park. Ma 100 ha powierzchni. Czy to dużo? Stare Miasto w swych murach średniowiecznych ma zaledwie około 21 ha.
Cytadela nazywa się tak nie bez powodu. W pierwszej połowie XIX wieku Prusacy uzbroili jedno z ówczesnych podpoznańskich wzniesień, zamieniając je w największy fort artyleryjski Europy tamtego okresu. Przechadzając się wśród zieleni można trafić na tajemnicze ruiny i relikty fortyfikacji, a także rzeźby. Większość z nich pochodzi z końca lat 60. XX wieku. Jednak najsłynniejsi są „Nierozpoznani”. Czyli grupa 112 niepokojących, żeliwnych postaci zaprojektowanych przez Magdalenę Abakanowicz w 2002 roku.
Z Cytadeli można zjechać rowerem z górki na pazurki prosto nad Wartę. Wzdłuż niej ciągnie się Wartostrada. Nieważne, czy jesteście na rowerze, na rolkach, a może chcecie pobiegać lub pospacerować – zmieszczą się tu wszyscy. Dzięki Wartostradzie traficie do centrum interpretacji dziedzictwa Brama Poznania, do Ogrodu Szeląg albo na kultowe „Kontenery”, czyli do mobilnego centrum kultury KontenerART. Albo możecie po prostu posiedzieć na trawie i zorganizować własny piknik z widokiem na rzekę.
Kórnik: poezja, zamek i magnolie
Gdzie mogła się urodzić tak bardzo krakowska poetka, jak Wisława Szymborska? Oczywiście w okolicach Poznania. A konkretnie na Prowencie, czyli w dawnym folwarku, dziś będącym częścią Kórnika. Dom zachował się do dziś. Ponadto poetkę upamiętniają tu wiersze i ławeczka o wymownej treści, którą w szczególności zrozumieją kociary i kociarze. Kot wygodnie sobie siedzi, a noblistka stoi obok. To miejsce jest jednym z przystanków na trasie malowniczej nadjeziornej promenady z efektowną kładką i przystanią dla stateczków, które rozpoczynają wiosną swój sezon.
Promenadą trafimy oczywiście w okolice słynnego zamku, który został wyróżniony na liście pomników historii. Oznacza to, że Kórnik należy do najważniejszych zabytków w Polsce. Zachowana do dziś forma architektoniczna to efekt XIX-wiecznej przebudowy. Jej inicjatorem był Tytus Działyński, który zamienił resztki warowni o nawet XIV-wiecznym rodowodzie w modną rezydencję w stylu neogotyku angielskiego. Na szczęście ten remont nie przepłoszył Białej Damy – jednego z najsłynniejszych polskich duchów. Zjawa żyjącej w XVIII wieku Teofili z Działyńskich primo voto Szołdrskiej, secundo voto Potulickiej straszy podobno do dziś.
Noclegi w Poznaniu
Podczas pobytu w Poznaniu spałem w hotelu Sheraton w pobliżu Międzynarodowych Targów Poznańskich. Oferuje on 180 odnowionych pokoi, restaurację wielkopolską Rynek i amerykańską SomePlace Else, basen oraz siłownię i przestrzenie konferencyjne. A także Club Lounge dla gości pokoi i apartamentów zlokalizowanych na klubowym piętrze oraz dla uczestników programu lojalnościowego Marriott Bonvoy z określonym statusem. Hotel jest wyposażony w elektryczne ładowarki Porsche. Cena pokoju dwuosobowego ze śniadaniem to wydatek ok. 600 zł. www.sheratonpoznan.pl
Jak zwiedzać Poznań
Przewodnik z City Event Poznań
Podczas pobytu w Poznaniu skorzystałem z usług przewodnika Piotrka Oźminy z City Event Poznań. Trzygodzinna wycieczka po mieście to koszt od ok. 280 zł od grupy. Więcej znajdziecie na stronie www.cityevent-poznan.pl.
Grupa Przewodników PoPoznaniu.pl
To grupa przewodników, która wzajemnie się wspiera i uzupełnia. Każdy z nich ma nieco inne pasje i zainteresowania. Od historii Żydów i Bambrów, przez rozwój komunikacji miejskiej, aż po gwarę i poznańskie legendy. Ponadto ich zróżnicowane wykształcenie wzbogaca wycieczki o wiadomości z zakresu historii sztuki, geografii czy etnologii. Więcej na stronie www.popoznaniu.pl.
Audioprzewodniki po Poznaniu
Z audioprzewodnikami można zwiedzać miasto we własnym tempie i w dowolnej kolejności. Audioprzewodniki zostały przygotowane w formacie mp3. Do wyboru mamy propozycje czterech tematycznych tras turystycznych: Najstarszy Poznań, Stare Miasto, Poznań XIX-wieczny i Szlakiem Modernizmu. www.poznan.travel
City Guide Poznań
To grupa licencjonowanych przewodników miejskich. Kompetencja i pasja – na to można liczyć, zamawiając zorganizowaną wycieczkę z przewodnikiem. Czas zwiedzania: 2–3 godz. www.przewodnicy-poznan.com.pl