Reklama

Ściana Płaczu, zwana też Zachodnią, położona na skraju jerozolimskiego starego miasta, to jedyna ocalała pozostałość po historycznej świątyni, w której, jak wierzą Żydzi, mieszkał Bóg. Według rabinów w pewnym sensie pozostało tak do dziś. Dlatego od stuleci przybywają tu Żydzi, by się modlić.

Reklama

Wzorem synagogi plac przy murze podzielony jest na małą część dla kobiet i większą – dla mężczyzn. Okryci tałesem wierni ubrani najczęściej w czarne surduty odczytują tu fragmenty Tory oraz psalmy, kołysząc się rytmicznie i co chwilę całując mur. Niektórzy przylegają do niego całym ciałem, jakby chcieli dosłownie zjednoczyć się z Bogiem. Mogą tu też przebywać wyznawcy innych religii – warunkiem jest skromny strój i – w przypadku mężczyzn – kipa (zwana też jarmułką) na głowie, którą zresztą można wypożyczyć na miejscu. Zgodnie z żydowską tradycją odwiedzający Ścianę Płaczu wkładają w szczeliny muru karteczki z prośbami do Boga.

Od czasu, gdy w 2000 r. podczas jubileuszowej pielgrzymki do Ziemi Świętej gest ten uczynił także Jan Paweł II (jego kartkę można oglądać na wystawie w Jad Waszem), popularność tej formy modlitwy wzrosła też wśród chrześcijan. Od kilku lat swą intencję można też przesłać pod ścianę za pośrednictwem specjalnej firmy, której pracownicy zapewniają, że wszystkie prośby drukują i osobiście umieszczają w świętym miejscu. (MAD)

NO TO W DROGĘ:

GDZIE ■ Ściana Płaczu znajduje się w żydowskiej części Starej Jerozolimy (droga oznaczona jest tablicami z nazwami: Wailing Wall, Western Wall lub ha-Kotel ha-Maarawi). Dostęp całodobowy, brak biletów wstępu.

Reklama

WARTO WIEDZIEĆ ■ Obowiązują odpowiedni strój i zachowanie, wszyscy przechodzą kontrolę pirotechniczną.

Reklama
Reklama
Reklama