Odessa. Co warto zobaczyć w tym portowym mieście? [PRZEWODNIK]
Odessa - czy warto tam pojechać? To trzecie co do wielkości miasto na Ukrainie oferuje wiele atrakcji turystycznych i z pewnością zachwyci nas swoim urokiem.
Odessa: gdzie leży?
Nazwa miasta Odessa - pochodzi z czasów, gdy położona w jej miejscu warownia znalazła się w granicach Imperium Osmańskiego. Cały region nazwano wówczas YeniDunya (tur. Nowy Świat), a w wersji lokalnej – Jedysan. Oficjalnie jednak Odessa zyskała swoją nazwę dopiero w 1795 r.
Gdzie jest Odessa? Sięgnijcie po mapę Morza Czarnego i spójrzcie na jego północnowschodnie wybrzeże. Tam właśnie znajdziecie Odessę i jej atrakcje. To miasto portowe o bardzo bogatej historii, obfitujące w zabytki i atrakcje turystyczne.
Jeśli wolicie wytropić nasz cel podróży na mapie Ukrainy, interesować was będzie południowy wschód, blisko granicy z Rumunią. Zaskoczeni? Tak, tak, Ukraina graniczy nie tylko z Polską, Rosją i Białorusią. Przez wieki w Odessie plątały się i mieszały różne nurty kulturowe z wielu stron świata.
Odessa ma dwa miasta partnerskie w Polsce. Partnerskie, czyli takie, których lokalne samorządy, szkoły i organizacje pozarządowe współpracują ze sobą przy różnych działaniach edukacyjnych, gospodarczych czy turystycznych. Pierwszym polskim miastem partnerskim jest – jak na miasto portowe przystało – Gdańsk. Drugim Łódź. Wśród innych portów, z którymi Odessa nawiązała taką współpracę, warto wyróżnić Split (Chorwacja), Hajfę (Izrael) czy Vancouver (Kanada).
Odessa: historia
Ludzie osadzali się w miejscu, gdzie obecnie znajduje się Odessa, już 16 tys. lat temu. Pierwsze pisemne wzmianki o osadnictwie w tej okolicy pochodzą ze starożytnych dokumentów greckich z V w. p.n.e. Powstało wtedy kilka greckich osad w tym rejonie, a właściwie małych wiosek, których mieszkańcy łowili ryby, uprawiali zboża, a także handlowali.
W naszej erze ziemie odeskie przechodziły z rąk do rąk między kolejnymi plemionami koczowniczymi. Zaczęli Goci, po nich przyszli Hunowie, Awarzy i Madziarowie. W XVI w. powstała tu tatarska twierdza Chadżibej pod zwierzchnictwem Chanatu Krymskiego. Później przez jakiś czas ziemie te należały do Wielkiego Księstwa Litewskiego, związanego unią z Polską. Jan Długosz podaje w swoich kronikach, że Władysław Jagiełło wysyłał z tego portu statki z pszenicą. W 1442 r. Władysław Warneńczyk nadał miejscowy zamek polskiemu kasztelanowi.
Jak już wspominaliśmy, w XVI w. region ten znalazł się pod panowaniem tureckim i wtedy też powstała obecnie stosowana nazwa miasta. Wcześniej te ziemie nazywano Dykra (lit. Pustkowie) ze względu na bardzo niedużą liczbę mieszkańców. Najwyraźniej twierdza nie była priorytetem dla ówczesnych władców, bo posłujący w 1578 r. do chana krymskiego Marcin Broniewski odnotował widok resztek „twierdzy chadżybejowej, jakby zapadła się ziemia, omywane szerokim jeziorem znajdującym się niedaleko od morza”.
Pod koniec XVIII w. Odessa przeszła w ręce Rosjan. Wtedy zaczął się rozkwit miasta. Rozbudową kierował sam książę Richelieu (choć nie był wtedy jeszcze kardynałem). Powstały nowoczesne, szerokie ulice. Także port zyskał wiele unowocześnień, dzięki czemu Odessa stała się ważnym centrum handlowym Imperium Rosyjskiego.
Rozwój miasta spowodował, że liczba jego mieszkańców szybko rosła. W 1797 r. zamieszkiwało ją zaledwie 3 tys. ludzi. Niemal sto lat później (1877) Odessa liczyła ponad 400 tys. mieszkańców różnej narodowości, w tym liczną grupę Polaków (ponad 17 tys., do wybuchu I Wojny Światowej ta liczba niemal się podwoi).
Odessa gościła nie tylko polskich lekarzy, inżynierów, adwokatów czy muzyków. Odwiedzały ją także takie tuzy polskiej literatury jak Julian Ursyn Niemcewicz, Józef Ignacy Kraszewski czy Adam Mickiewicz (pamiętacie „Sonety odeskie”?).
Do najliczniejszych grup zamieszkujących Odessę należeli Rosjanie i Żydzi. Odessa przez długi czas była dla Żydów ostoją, aż do tragicznych wydarzeń II Wojny Światowej. Choć miasta nie ominęła niestety fala pogromów, przetaczająca się przez Rosję na początku XX wieku. W Odessie wielu było także Niemców, Greków, Tatarów, Francuzów i Ormian. Od 1991 r., czyli od odzyskania przez Ukrainę niepodległości - jest miastem i portem ukraińskim.
Odessa: co warto zobaczyć?
Odessa na Ukrainie jest miastem tak bogatym w zabytki i atrakcje, że warto się zastanowić nad tym, która część historii miasta interesuje nas najbardziej i co zwiedzić. A jest z czego wybierać.
Osobom zainteresowanym tropieniem polskich śladów w Odessie polecamy pałac hrabiego Potockiego przy ul. Sofijskiej. Jego budowę ukończono w 1810 r. Pałacowi nadano popularny wtedy styl klasycystyczny, czyli nawiązujący do starożytnej architektury Greków i Rzymian.
Podobnych rezydencji polskiej arystokracji zachowało się w Odessie jeszcze kilka. Są to inne pałace rodu Potockich czy pałac Szydłowskiego. Warto też zwrócić uwagę na pałac Beliny Brzozowskiego, zaprojektowany przez wybitnego polskiego architekta Feliksa Gąsiorowskiego.
Gąsiorowski był także autorem projektu gmachu Muzeum Archeologicznego i kościoła pod wezwaniem Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Drugim Polakiem, który odcisnął swój ślad na architekturze Odessy, był Lew Włodek. To jemu zawdzięczamy przepiękny secesyjny budynek hotelu „Pasaż”, a także dom barona Falc-Fejna z charakterystycznym narożnikiem podpartym kulą ziemską spoczywającą na ramionach atlantów.
Kolejny polski ślad w Odessie to pomnik w kształcie ryby ze wbudowanym w nią popiersiem. Upamiętnia on wybitnego polskiego inżyniera Stefana Drzewieckiego, który był twórcą jednej z pierwszych sprawnych łodzi podwodnych. Zwiedzanie Odessy po polskich tropach to zajęcie na kilka dni.
Odessa: co zjeść?
Zwiedzanie Odessy warto zakończyć degustacją miejscowych dań. Choć znajdziemy w Odessie wiele przysmaków kuchni ukraińskiej (w tym przepyszne pielmieni!), to jak na miasto portowe przystało, serwuje się tutaj sporo dań rybnych i owoców morza.
Proponujemy zacząć od juszki, czyli zupy rybnej. Kto woli rybę na drugie danie, może wybierać między morskimi i rzecznymi, grillowanymi, pieczonymi, wędzonymi – każdy smakosz znajdzie coś dla siebie!
Wiele dań podaje się z chlebem. Często jest to korowaj, czyli rodzaj kołacza, wypiekany w specjalny sposób i zdobiony. Do chleba proponujemy kawior z pieczonego bakłażana albo inny przysmak lokalny – forszmak. To pasta z jajek śledzi i kiszonego jabłka.
Na koniec nie zapomnijcie spróbować miejscowych win. A jeśli ktoś nie przepada za alkoholem, może delektować się niedrogim, świeżym sokiem z granatu.
Odessa: jak przygotować się do podróży?
Ukraińska Odessa położona jest nad Morzem Czarnym, dzięki czemu panuje w niej wilgotny klimat kontynentalny, czasami zahaczający o subtropikalny. Temperatury w ciągu dnia w zasadzie nie spadają poniżej kilku stopni Celsjusza, nawet zimą. Najcieplej jest od maja do września. Zaś od czerwca do września temperatura wody w Morzu Czarnym przekracza 20 stopni Celsjusza.
W Odessie średnio co kilka dni pada. W połączeniu z bliskością morza sprawia to, że powietrze w Odessie jest bardzo wilgotne, a przez to wyższa jest faktycznie odczuwana temperatura.
Zatem wyjeżdżając do Odessy, należy zaopatrzyć w przewiewne ubrania, dopasowane oczywiście do temperatur występujących w czasie naszej wizyty. Jeśli jedziemy latem, nie zapomnijmy o strojach kąpielowych. W każdym przypadku zabierzcie coś od deszczu i jedną zmianę ubrania ekstra – przyda się, jeśli przypadkiem przemokniecie.
Odessa: co przywieźć z wycieczki?
Odessa to zabytki i atrakcyjne pamiątki. Z wyjazdów przywozimy zwykle dwa rodzaje pamiątek. Te trwałe, w postaci różnego rodzaju breloczków, magnesów czy kubków, oraz te mniej trwałe, przeznaczone do spożycia w gronie przyjaciół, z którymi dzielimy się wrażeniami z podróży.
Miłośnicy słodyczy z pewnością zakochają się w produktach Roshen. Tort kijowski, bardzo kruchy i słodki, z pewnością osłodzi nam konieczność powrotu do codzienności. Nie można też zapomnieć o ukraińskiej chałwie, robionej ze słonecznika.
Ci, którzy lubią się delektować dobrym alkoholem, koniecznie powinni spróbować odeskich win. Wśród nich wiedzie prym popularna na całej Ukrainie marka wina wytrawnego Shabo. Wśród win słodkich lub półsłodkich warto spróbować Kagora. Na koniec coś mocniejszego: przepyszna, choć mało znana w Polsce wódka Kozacka Rada.
Jeśli wolicie, żeby wspomnienia zostały z Wami na dłużej, z pewnością będziecie mieli okazję zaopatrzyć się w ukraińskie pisanki. Wykonywane najczęściej z drewna, są bardzo charakterystycznie zrobione i z pewnością upiększą stół nie tylko na Wielkanoc.