Sofia w 48 godzin: Klejnot Bułgarii
Mam dla Was dobre wieści – 48 godzin to idealny czas na zwiedzanie Sofii, nawet na piechotę! Miasto jest dość małe, a wszystkie główne zabytki znajdują się blisko siebie. Stolica Bułgarii wzięła swą nazwę od córki rzymskiego władcy Zofii. Przez lata Sofia wytworzyła bliskie relacje ze swoją patronką, muzą reprezentującą mądrość. Przygotujcie się na sporą dawkę historii, kultury, wiele miłych niespodzianek ukrytych w wąskich uliczkach. No i rewelacyjną kawę! Zapraszam Was na wycieczkę po moim mieście.
Pierwszy dzień
Poranki w Sofii mają szczególny urok, bo słońce oświetla pobliską górę Witoszę na różowo! Nie trwa to długo, jedynie około kwadransa. Najlepiej potraktować ten podarunek od natury jako jeden ze składników śniadania, bo ciężko będzie znaleźć lokal, gdzie można by spokojnie zjeść poranny posiłek poza domem. Polecam więc banicę, pszenny placek z serem (do kupienia w każdej prawie piekarni) i ajranem do popicia. Z kawą poczekajcie, bo po pierwsze kawa nie bardzo „lubi” się z ajranem, a po drugie picie jej to odświętny rytuał w Bułgarii. Podczas naszej wycieczki będziecie mieli ku temu mnóstwo okazji.
10:00
Teatr Narodowy
uchodzi za najpiękniejszy budynek w Sofii i nasze zwiedzanie rozpoczniemy właśnie stąd. Wzniesiony w 1904 r. przez dwójkę austriackich architektów stanowi doskonały przykład neoklasycystycznej architektury, z ciemnoczerwonymi murami, białymi kolumnami i w złoconej ornamentyce. Teatr został niedawno odnowiony i z pewnością podczas wizyty natkniecie się tu na niejedną sesję zdjęciową.
Przed teatrem mieści się niewielki park z pięknymi fontannami (wymarzone tło dla ślubnych fotografii). Na lewo od nich znajduje się Sofi jska Galeria Sztuki (mają tu rewelacyjne wystawy bułgarskich artystów), a po drugiej stronie siedzibę ma Narodowa Galeria Sztuki. Zanim odwiedzimy galerię, warpierwszy dzień Mam dla Was dobre wieści – 48 godzin to idealny czas na zwiedzanie Sofii, nawet na piechotę! Miasto jest dość małe, a wszystkie główne zabytki znajdują się blisko siebie. Stolica Bułgarii wzięła swą nazwę od córki rzymskiego władcy Zofii. Przez lata Sofia wytworzyła bliskie relacje ze swoją patronką, muzą reprezentującą mądrość. Przygotujcie się na sporą dawkę historii, kultury, wiele miłych niespodzianek ukrytych w wąskich uliczkach. No i rewelacyjną kawę! Zapraszam Was na wycieczkę po moim mieście. to rozejrzeć się po parku, by zobaczyć jeden z nieśmiertelnych widoków w Sofii – grupki szachistów skupionych wokół stołów do gry. Najczęściej pogrążeni są w ciszy (bo oglądanie innych grających w szachy to ponoć wyczerpujące wyzwanie intelektualne!), by po skończonej partyjce przenieść się na kolejne stanowisko – w roli obserwatora bądź gracza.
10:30
Czas na kawę! Możecie wybierać – kawa w ogródku kawiarnianym przed budynkiem Teatru Narodowego albo w Toba&Co Barna tyłach Narodowej Galerii Sztuki. By do niej dotrzeć, trzeba przejść przez plac Aleksandra Battenberga (około 50 kroków). Miejsce bardzo polecane, spokojne i bez nadęcia, ze stolikami w środku i na zewnątrz. Pamiętajcie aby wrócić tu wieczorem na świetne drinki. Po drodze do baru Toba&Co zwróćcie koniecznie uwagę na żółte płytki chodnikowe na placu. Takie znajdziecie tylko w centrum – stały się symbolem miasta. Uwaga! Zimą robią się niebezpiecznie śliskie!
11:00
Narodową Galerię Sztuki zobaczyć po prostu trzeba. Powód? Imponująca kolekcja współczesnego malarstwa i rzeźby, pięknie zaaranżowana na ścianach i na suficie, co robi na-prawdę niesamowite wrażenie. Drugą część budynku zajmuje Muzeum Etnograficzne. Ono z pewnością zaskoczy was mnogością stylów, które powstały przez lata w tak niewielkim państwie jak Bułgaria. Pobliski budynek Narodowej Galerii Sztuki to dawny pałac bułgarskich carów, którzy panowali po wyzwoleniu kraju spod okupacji osmańskiej w 1878 r. Oglądajcie spokojnie, spotykamy się na zewnątrz.
12:30
Po wyjściu z galerii rozejrzyjcie się na wszystkie strony. Z prawej macie siedzibę Narodowego Banku Bułgarii, Muzeum Archeologiczne i pałac prezydencki – wszystkie zostawiamy sobie na jutro. Zwrot w lewo i idziemy bulwarem Cara Oswobodziciela. Na prawo znajduje się Grand Hotel Bulgaria z jedną z najlepszych cukierni w Sofii. Chwilę później mijamy Muzeum Historii Naturalnej i Cerkiew Rosyjską pw. Świętego Mikołaja. Za skrzyżowaniem bulwaru z ulicą Rakowski, po tej samej stronie co cerkiew widać już kopuły soboru św. Aleksandra Newskiego. Odwiedzimy ją po lunchu.
13:00
Mam dla Was trzy propozycje miejsc na obiad: restaurację Victoria na tyłach Klubu Wojskowego, bardzo blisko katedry Aleksandra Newskiego, Egur przytulną restaurację ormiańską na ul. Dobrudzha 10 lub Motto na ul. Aksakov 18, stylowe miejsce o nowoczesnym wnętrzu z ogromnym ogrodem na podwórku.
14:30
Bez względu na to, gdzie udaliście się na lunch, po posiłku wracamy na bulwar Cara Oswobodziciela. Szybko pojawi się przed nami siedziba parlamentu z hasłem „Jedność Daje Siłę” wyrytym nad wejściem głównym. Gdy dotrzemy już pod sobór św. Aleksandra Newskiego , zwiedzanie najlepiej zacząć od obejścia budynku dookoła. Przekonamy się wówczas, że każda z jej czterech stron różni się od pozostałych. W 1912 r., gdy ukończono budowę kościoła, kopuły pokryto ponad 8 kg złota. 90 lat później świątynia przeszła renowację i kopuły wzbogaciły się o kolejne 4 kg złotej powłoki. Północny ołtarz poświęcony jest Cyrylowi i Metodemu i raz do roku, 24 maja, w dzień święta kultury słowiańskiej, odprawia się przy nim mszę. Naprzeciwko katedry znajduje się romański kościół św. Zofii z czerwonej cegły. Zbudowany 1,5 tys. lat temu przez córkę rzymskiego władcy, którą wyleczyły kąpiele w mineralnych źródłach Sofii. I to właśnie od niego wzięła się nazwa stolicy Bułgarii. Proste nieozdobione niczym mury podkreślają harmonię architektoniczną świątyni. Położony na wzniesieniu kościół przez wiele lat był najwyższym punktem widokowym w Sofii i miał wielorakie przeznaczenie, służył nawet strażakom jako wieża obserwacyjna. Obecnie uznawany jest za symbol Sofii i widnieje na herbie miasta.
16:30
Wiecie, skąd mieszkańcy Sofii wiedzą, że czas na kawę? Bo czas na kawę jest zawsze, gdy ogarnia nas zmęczenie. Zaraz znajdziemy jakąś knajpkę w okolicy. Tuż przy kościele św. Zofii zaczyna się Moskowska, ulica rezydencji arystokratów. Zabieram was na przechadzkę wzdłuż ulicy, najpierw w kierunku Na-rodowej Galerii. Macie jeszcze siłę na kolejną porcję kultury i sztuki? Tak? A więc przenosimy się do Baru Kulturalnego DaDa a ulicy Benkovski 10. To miejsce stworzone z myślą o promowaniu współczesnych międzynarodowych działań artystycznych. Wszystko w barze DaDa ociera się o sztukę, nawet sufit i paczuszki cukru!
Czy wiecie, że w Bułgarii ostały się ruiny więcej niż jednego starożytnego amfiteatru? Koniecznie trzeba się przejść ulicą Budapeszteńską. Tam na pierwszym piętrze jednego z budynków można obejrzeć amfiteatr z III w. Jednak jeżeli chcielibyście zobaczyć naprawdę imponujący amfiteatr, to polecam wycieczkę do Płowdiwu.
Teraz do ulicy Carigracko Szose i dojdziemy do Jeziora Ariana i parku Borisowata Gradina. Czyż to nie idealne miejsce na odpoczynek po zwiedzaniu?
19:30
Pora na kolację. Sofia zaskakuje mnogością miłych i zacisznych restauracyjek w zakamarkach uliczek odchodzących od głównych arterii miasta. Poszukajcie ich dzisiaj sami. Podpowiem jedynie, że warto rozejrzeć się w okolicach ulicy Šipka. No dobrze, bardzo głodnych mogę od razu wysłać do Klubu Architekta na ulicy Krakra 11 z zimowym i letnim ogrodem. A na tym samym podwórku znajdziecie też Timeless Bar, wystarczy wejść głębiej do ogrodu. Miłego wieczoru, widzimy się jutro!
Drugi dzień
10:00
Dzień dobry! Zaczynamy od wizyty w Narodowym Muzeum Historycznym. By tam dotrzeć, wsiadamy w centrum do trolejbusu nr 2, bo muzeum mieści się na obrzeżach miasta, niedaleko podnóża góry Witoszy, w imponującej rozmiarami dawnej siedzibie sekretarza partii komunistycznej. Zbiory obejmują srebrne i złote klejnoty narodowe, a także rzeźby współczesnych artystów bułgarskich. Muzeum jest pokaźne, ale nie martwcie się, działa w nim przyjemna kawiarnia. To na wypadek, gdyby dopadł was „czas na kawę”.
13:00
Radzę podzielić spacer ulicą Witosza na dwie części przerywane lunchem. Gdy zgłodniejecie, skręćcie w lewo przy ulicy Neofita Rylskiego i pod numerem 16 zjedzcie coś w restauracji hotelu Niki, ale na deser pójdźcie kawałek dalej do Villa Rosiche pod numerem 26. Jeśli natomiast macie ochotę na tradycyjną kuchnię bułgarską, to polecam restaurację KaraIvan na Cara Samuila 36.
14:30
Po obiedzie kontynuujemy spacer (lub zakupy) na ulicy Witosza, by w końcu dotrzeć do cerkwi Sweta Nedejla, który jest centralnym punktem miasta. Cerkiew znana jest z pięknego rzeźbionego w drewnie ołtarza oraz nieudanego zamachu na Cara Borysa III, do którego miało dojść przed świątynią.
Wracamy na żółty chodnik. Wychodzimy prosto na Muzeum Archeologiczne , niegdyś drugi największy meczet w Sofii. Schodzimy do przejścia podziemnego, gdzie przekonamy się, że przed chwilą stąpaliśmy po terenie, który kiedyś zajmowała Serdika, starożytne miasto rzymskie. Wyeksponowano tu część pozostałości, a miasto ma zamiar stworzyć na tym obszarze wielki skansen. Miejmy nadzieję, że te plany doczekają się realizacji. I wtedy pewnie łatwiej zaakceptujemy to, że budowa sofijskiego metra trwała ponad 25 lat!
16:30
A teraz poznajcie orientalne oblicze Sofii. Za godzinę zrozumiecie ideę, jaka przyświecała pomysłodawcom „żółtego chodnika”. Pewnie już zauważyliście minaret meczetu Banja Baszi, wciąż czynnej świątyni wzniesionej w 1576 r. Tuż za nią wyrasta budynek Głównej Łaźni Mineralnej. Podziemne źródła wód płynące w tym miejscu osiągają temperaturę 46,7°C. Nie stety łaźnia nie działa od jakichś 20 lat, tyle że przyjemnie się na nią patrzy. Zaprojektowano ją w orientalnym stylu i ozdobiono kaflami ceramicznymi. Tuż obok jest pijalnia wód, gdzie wciąż można napić się prosto ze źródła.
Niedaleko meczetu Banja Bashi znajduje się Sofijska Synagoga. Jest ogromna, piękna, budzi zachwyt i respekt. By poczuć to, wystarczy odwrócić się o 180 stopni i wkroczyć w chaotyczne epicentrum prawdziwego Orientu – w wąskie uliczki i na pobliski bazar, a potem powrócić i zachwycić się harmonią i spokojem synagogi.
19:30
Zachęcam do kolejnej wyprawy w poszukiwaniu miejsca na kolację w małych uliczkach odchodzących od ulicy Luyben Karavelov. Nie macie już na to siły? Dobrze, to idziemy prosto do jednej z moich ulubionych knajpek Zednata Lamia, czyli Spragnionej Smoczycy, na ulicy 13 Marca 2. Wszystko co tam podają, jest smaczne, a atmosfera iście rodzinna.
22:00
A po kolacji tych, którzy mają jeszcze siłę na imprezę, zapraszam do By The Way Bar na ulicy Rakovski 166, a potem do klubu z muzyką na żywo Sofia Live Club w Pałacu Kultury, naprzeciwko fontann.
INFO
Ludność: 207 tys.
Położenie: zachodnia Bułgaria, w okolicy góry Witoszy, 60 km od Serbii, 177 km od Grecji, 1451 km od Warszawy.
Język: bułgarski, można porozumieć się po angielsku.
Waluta: lew bułgarski, stały kurs wymiany do euro: 1 EUR = 1,955 BGN, (1 lew = ok. 2 zł).
3 SPOSOBY NA SOFIĘ
Nocleg:
W hostelach lub apartamentach: www.hostelsclub.com/city-bg-78-Sofia.html, www.sofiaapartments.net.
Hotel Zenith (od 45 euro za noc), www.hotelzenith.net. Hotel Lozenetz, www. lozenetzhotel.com. Hotel Rila, www.hotelrila.bg.
Grand Hotel Sofia, www.grandhotelsofia.bg. Hilton, www.hilton.bg. Raddison Blu, www.radissonblu.com/ hotel-sofia.
Jedzenie:
Mnóstwo tu budek z kebabami czy pizzą. A także małych piekarni sprzedających tradycyjną banicę.
Większość mniejszych restauracji w mieście jest przystępna cenowo. Kolacja dla dwojga z winem to koszt ok. 30–40 euro.
Tradycyjne restauracje bułgarskie (niestety!). Im bardziej romantyczny lub artystyczny wystrój i im większe i czystsze witryny, tym drożej.
Zakupy:
W orientalnej części miasta lub na ulicy Pirockiej. Trzeba jednak pamiętać, że niska cena = niska jakość, bez żadnych wyjątków.
Bułgarskie marki (np. Caposca, ubrania). Polecam centrum handlowe ze świetnymi delikatesami City Centre Sofia w dzielnicy Triadica. www.ccs-mall.com/en
TZUM, dom handlowy z dobrami luksusowymi: www.tzum.bg. Eleganckie butiki na handlowej ulicy Witosza w centrum miasta.
Cały rok, choć najlepiej w maju, czerwcu i we wrześniu, by ominąć deszcze, częste wiosną i jesienią. Zima też jest przyjemna w Sofii, ale o tej porze roku zdecydowanie lepiej odwiedzić bułgarskie góry – mamy świetne trasy narciarskie!
Jeśli planujecie weekend w Sofii, najlepiej wybrać samolot (lot trwa 1,4 godz.), z Warszawy codziennie prócz sobót. Bezpośrednio LOT-em, z przesiadką ciekawe oferty miewa Malev. Podróż autokarem trwa 36 godz., a samochodem półtora dnia. Warto przyjechać na dłuższe wakacje, by zwiedzić cały kraj.
Centrum Sofii jest małe, więc najlepiej zwiedzać je piechotą. W mieście działa metro, sieć autobusów i trolejbusów. Z taksówkami zalecam ostrożność, bo są czyste i tanie, ale trzeba wiedzieć, z której korporacji skorzystać. Oto lista zaufanych firm. Uwaga! Trzeba dokładnie wstukać cyfry, bo na małych różnicach w numerach bazują oszuści! Taxi: 973 21 21; 91 119; 9 12 80; 96 22 22 6; 9 12 63. Na lotnisku są dwa stanowiska akredytowanych korporacji, najlepiej zamawiać taksówki u nich. Za kurs nie można płacić w euro ani kartami płatniczymi – najlepiej zabrać lewy z Polski.
Najlepiej mieć przy sobie kartę EKUZ.
Kiwnięcie głową w Bułgarii oznacza brak zgody lub zaprzeczenie, a zgodę sygnalizuje się kręceniem głowy. Mimo że coraz więcej Bułgarów przestawia się na uniwersalny sposób wyrażania „tak” i „nie”, wiele starszych osób wciąż ma problem z interpretacją kiw- nięcia głową. Uwaga! Da-da („tak-tak”) w ustach Bułgara znaczy „absolutnie nie”.
Piwo w Sofii jest dobre i tanie.
W Bułgarii rzadko pije się herbatę, a wiele restauracji w ogóle nie ma jej w karcie, zwłaszcza latem.
Zaleca się dawanie napiwków wysokości 10 proc.
www.bulgariatravel.org
www.sofia.trupadvisor.com
www.sofiacityguide.com
CZAS: 2 DNI KOSZT: 1200 ZŁ (Z BILETEM)