Lidzbark Warmiński uchodzi za perłę Warmii. Słynie nie tylko z pięknego zamku
Lidzbark Warmiński co roku przyciąga masę turystów z całego kraju. I trudno się temu dziwić, bowiem dawna stolica Warmii urzeka swoim kameralnym klimatem i w pełni zasłużenie została okrzyknięta jednym z 16 „Cudów Polski”.
- Radosław Żydonik
Spis treści:
- Z czego słynie Lidzbark Warmiński?
- Międzynarodowa Sieć Miast Cittaslow
- Warmińskie dzyndzałki
- Lidzbark Warmiński – informacje praktyczne
Halo! Czy Ziemia mnie słyszy?! Zaraz wypadniesz z orbity! – Nauczycielka z niepokojem patrzy na chłopca, który biegiem okrąża dziedziniec zamku w Lidzbarku Warmińskim. Brzdąc nie dość, że pędzi, to jeszcze wiruje wokół własnej osi! – Zwolnij, bo Księżyc za tobą nie nadąża. – Kobieta spogląda litościwie na drugie go malca, który stara się sprostać roli ziemskiego satelity i obiega kolegę planetę.
W komfortowej sytuacji jest tylko pucołowate Słońce, znieruchomiałe pośrodku placu. Upaćkane czekoladą promienieje na widok dostających kręćka kumpli. Ci po chwili tracą trajektorię i wpadają w ramiona chichoczących gwiazd, koleżanek z klasy. – Brawa dla ciał niebieskich! – nauczycielka kończy astronomiczną inscenizację.
– Gdyby Kopernik miał takich asystentów, nie potrzebowałby astrolabium, żeby zgłębić tajniki układu heliocentrycznego. Sześć lat głowił się nad ruchem planet. Właśnie tu, w Lidzbarku Warmińskim. Nie wierzycie? Oto dowód! Kosmiczne symbole wydrapane na ścianie zamkowych krużganków! Plastyczny szkic do „De revolutionibus orbium coelestium”.
Z czego słynie Lidzbark Warmiński?
To niesprawiedliwe, Kopernik niszczył malowidła, a nam po ławkach pisać nie wolno! – krzywi się niedawny Księżyc, spoglądając na orbitalne kręgi wyryte w zdobionym tynku. Celna uwaga! Dla konserwatorów zabytków kopernikańskie graffiti to zbrodnia popełniona cyrklem na freskach z XIV w. Odsłonięte w 2010 r. z miejsca okrzyknięto unikatem w skali Europy.
Spoglądam na świętych o zatartych obliczach (naukowcy pozostawili bez retuszu pierwotną tkankę malarską). Aureole im przygasły, ale humor wciąż dopisuje. Strojni w zdobne szaty suną radosnym korowodem, wiodąc mnie przez ceglane arkady do serca warowni. Mijam ociekającą złotem kaplicę, zbrojownię, kapitularz – monumentalne sale wsparte na filarach z gotlandzkiego wapienia i przesklepione gwiaździstym detalem. Skąd w ascetycznym gotyku Północy tak misterne zdobienia?
– Lidzbarski zamek jest architektonicznym fenomenem! – spieszy z wyjaśnieniami przewodnik. – Z zewnątrz to modelowy przykład krzyżackiego zamku konwentualnego. Zwodzone mosty, baszty, fosa. A w środku wypchana kosztownościami rezydencja! Pancerna szkatuła, do której... Krzyżacy nie mieli klucza. Ten dzierżyła konkurencja, lokalni biskupi. Ale po kolei... – na moment zawiesza głos, prowadząc mnie na wieżę z bajecznym widokiem na dudniące wstęgi Łyny i Symsarny, które przecinają malutki Lidzbark i giną w gęstwinie dębów i buków.
– To szczątki prastarej puszczy, zielonej świątyni, w której Prusowie czcili siły przyrody – podejmuje opowieść, spoglądając na zalesiony pejzaż. – Święte gaje wyrąbali Krzyżacy, przy okazji chrzcząc toporem rdzenną ludność.
W 1250 r. z podbitych ziem wydzielili uposażenie dla nowo utworzonej diecezji. Tak narodziła się Warmia – kościelne państewko ze stolicą w Lidzbarku, rozciągające się od Zalewu Wiślanego aż po dzikie ostępy nieopodal Reszla. Jego władców wciąż można tu spotkać. Wszystkich, bez wyjątku!
Międzynarodowa Sieć Miast Cittaslow
Tu bródka w szpic, tam zawadiacki wąs, na głowach pudrowane peruki. Gdyby nie krzyże na piersiach, przysiągłbym, że z medalionów Wielkiego Refektarza spoglądają na mnie dworscy fircykowie, a niestateczni biskupi.
Po lewej Jan z Miśni, który w 1350 r. uczynił Lidzbark stolicą Warmii (wcześniej była nią Orneta). Obok niego Henryk Sorbom, wsławiony przekształceniem zamku w rezydencję godną królów. Dalej autor pikantnych erotyków – włoski poeta Piccolomini (późniejszy papież Pius II). Za nim Łukasz Watzenrode – wuj Kopernika, władający krainą, gdy ta była już księstwem pod skrzydłami Korony (po klęsce Krzyżaków w 1466 r.). I wreszcie książę poetów polskich – Ignacy Krasicki, ostatni biskup wolnej Warmii (w 1772 r. państewko wchłonęły zaborcze Prusy).
To za jego sprawą o Lidzbarku z wypiekami na twarzach rozprawiano na dworach Europy. Że zwariowany duchowny zbudował w mieście treibhaus (cieplarnię), gdzie zimą rosną poziomki, a obok niego teatr otoczony rzeźbami godnymi Donatella. I te ogrody! Pełne fontann, rzeczułek, kanałów. Jak w Wenecji – nic, tylko wskoczyć do gondoli!
Dziś musi mi wystarczyć kajak. Chwytam wiosło i niesiony nurtem Łyny kłaniam się mijanym staruszkom. Dębom, bukom, klonom. Pomnikowe dryblasy (pozostałość romantycznego ogrodu w stylu angielskim z XVIII w.) ciągną się wzdłuż bulwarów, ocieniając plątaninę ścieżek, amfiteatr i taras widokowy. Woda i liście szumią w kojącym duecie.
Nieoczekiwanie wplata się weń melodia skrzypiec. Dostrzegam grupkę muzyków grających walca u stóp klasycystyczno-barokowego pawilonu ogrodowego. – Niegdyś rosły tu róże i przezroczyste jabłka astrachańskie, a dziś rozkwita kultura: poezja, rzeźba, malarstwo – opowiada Ewa Sporek, uczestniczka warsztatów muzycznych organizowanych cyklicznie pod dachem oranżerii. – Cóż, sztukę trzeba pielęgnować jak rośliny! – śmieje się i dodaje: – My robimy to w duchu nieśpieszności.
W końcu Lidzbark Warmiński należy do Cittàslow, Międzynarodowej Sieci Miast Dobrego Życia. Nasze idee? Harmonijny rozwój w zgodzie z przyrodą i lokalną tradycją. Spójrz na nasze logo! – Wskazuje ikonkę ze ślimakiem dźwigającym miniaturowe kamieniczki. – Moje miasto najlepiej zwiedza się w tempie winniczka.
Warmińskie dzyndzałki
Idę za radą. Obieram kurs na strzelistą wieżę XIV-wiecznej kolegiaty pw. Świętych Apostołów Piotra i Pawła. Przechodzę przez gotycką Wysoką Bramę i znikam w wąwozach brukowanych uliczek starówki. Na lewo XIX-wieczne kamienice wdzięczące się klasycystycznym detalem. Na prawo klasyka PRL-u – toporne bloki wzniesione na powojennych gruzach (miasto niemal w całości zdemolowała sowiecka artyleria).
Szczęśliwie z pożogi 1945 r. ocalała perełka architektury protestanckiej na Warmii – drewniany kościół o smukłych arkadowych wieżach. Sypnął nań hojnie talarami sam król Prus – Fryderyk Wilhelm III. Niegdyś należał do ewangelików – dziś modlą się w nim wyznawcy prawosławia. U jego drzwi woń kadzidła miesza się z obłędnym zapachem plińców (placków ziemniaczanych), unoszącym się z pobliskiej świątyni warmińskich przysmaków – restauracji Huba.
Kosztuję tam dzyndzałków z hreczką (pierożków z kaszą gryczaną) w doborowym towarzystwie napoleońskich żołnierzy – rekonstruktorów bitwy pod Lidzbarkiem (w 1807 r. na miejskich błoniach wojska Bonapartego starły się z siłami Prus i Rosji). Rankiem ćwiczą w huku wystrzałów, wdychając gryzące opary palonego prochu. A popołudniami inhalują się zdrową mgiełką lidzbarskich solanek. – Lada chwila miasto zyska status uzdrowiska! – mówią z dumą. Przekonują, że chlorkowosodowa woda z lokalnych jurajskich ujęć jest równie cenna, co zabytki. Świadczą o tym imponujące inwestycje.
Wędruję wzdłuż 100-metrowej tężni spowitej jodkowym obłoczkiem, zaglądam do groty solnej nad Żabim Stawem. W końcu kosztuję ciurkającej z kranu Wody Żywej. – Do dna! I na drugą nóżkę! – zachęca roześmiany kuracjusz, przekonując, że słonawy napitek zapewnia nieśmiertelność. Jeden warunek: trzeba na zawsze pozostać w miasteczku. Żywot wieczny w Lidzbarku? Wniebowzięty spoglądam na kuszące basenami pobliskie Termy Warmińskie, sunące Łyną kajaki, niknące w lesie ścieżki rowerowe. Taki raj to ja rozumiem!
Lidzbark Warmiński – informacje praktyczne
Nocleg
Znajdujący się na przedzamczu Hotel Krasicki to zabytkowe wnętrza z gotyckim i barokowym detalem nawiązującym do wybitnych rezydentów lidzbarskiego zamku: Krasickiego i Kopernika. Od 475 zł, ze śniadaniem.
Jedzenie
- Restauracja Huba nieopodal ratusza serwuje warmińską klasykę – zupę rybną z lanymi kluskami z dorsza (15 zł) czy jukę (schab nadziewany grzybami i warzywami, 46 zł).
- Zaś na smażoną sielawę czy miętusa warto wpaść do Neptuna – rybnego bistra w sercu starówki.
Atrakcje Lidzbarka Warmińskiego
- Zamek Biskupów Warmińskich – jeden z najważniejszych gotyckich zabytków w Europie (w odróżnieniu od twierdzy w Malborku nie uległ zniszczeniu w czasie wojny) – jest dziś siedzibą Muzeum Warmińskiego. W jego zbiorach m.in. kolekcja sztuki gotyckiej oraz obrazy polskich malarzy I poł. XX w. (choćby Witkacego czy Jacka Malczewskiego). Bilety: 38/25 zł).
- Spacerując po starówce, zobaczymy drewnianą cerkiew prawosławną (dawny kościół ewangelicki zbudowany w latach 1818–1823), 4-piętrową Wysoką Bramę z XV w. oraz gotycką kolegiatę z 70-metrową wieżą zwieńczoną figurą św. Michała Archanioła. Przypominająca pałacyk klasycystyczno-barokowa oranżeria z XVIII w. jest pozostałością założenia parkowo-ogrodowego obsadzonego egzotyczną florą przez biskupa Ignacego Krasickiego.
Przypomnijmy, że Lidzbark Warmiński został nagrodzony tytułem „Cudu Polski 2024” w plebiscycie magazynu National Geographic Traveler. Łącznie o miano „nowego cudu” walczyły trzy miejsca z woj. warmińsko-mazurskiego. Wśród nominowanych – oprócz dawnej stolicy Warmii – znalazły się także Mazurska Pętla Rowerowa oraz Kortosfera w Olsztynie.
Pełna lista zwycięzców plebiscytu Cuda Polski 2024:
- Dolnośląskie – Twierdza Srebrna Góra;
- Kujawsko-Pomorskie – Pałace w Ostromecku;
- Lubelskie – Chełmskie Podziemia Kredowe;
- Lubuskie – Park Dworski w Iłowej;
- Łódzkie – Centralne Muzeum Włókiennictwa z Łódzkim Parkiem Kultury Miejskiej;
- Małopolskie – Zamek w Muszynie;
- Mazowieckie – Wzgórze Tumskie w Płocku;
- Opolskie – Fabryka Robotów w Mosznej;
- Podkarpackie – Zamek w Łańcucie;
- Podlaskie – Prawosławny skit w Odrynkach;
- Pomorskie – Bory Tucholskie;
- Śląskie – Bielsko-Biała;
- Świętokrzyskie – Muzeum Archeologiczne w Wiślicy;
- Warmińsko-Mazurskie – Lidzbark Warmiński;
- Wielkopolskie – Pyzdry;
- Zachodniopomorskie – Darłowo.
Źródło: National Geographic Traveler.