Kuwejt - namiętności i hidżab
W Kuwejcie, gdzie konsekwencją jakichkolwiek pozamałżeńskich kontaktów męsko–damskich jest więzienie, życie erotyczne kwitnie. Oczywiście nieoficjalnie
Najlepszą kryjówką dla szukających miłości jest tłum – taki jak podczas weekendów przelewa się przez centra handlowe. Wówczas w tamtejszych kawiarniach młodzi Kuwejtczycy uprawiają tzw. eye–dating. Zasada jest prosta – siedzący przy sąsiednich stolikach mężczyźni i kobiety strzelają do siebie… oczami. Zabawa uzależnia i angażuje nawet te dziewczęta, którym spod hidżabu widać jedynie mocno umalowane oczy.
Zapraszamy do obejrzenia zdjęć Jacka Woźniaka, które były zrobione w Kuwejcie
W trakcie takich randek nie pada ani jedno słowo! Zostałoby to odebrane jako flirt, a przecież przyzwoite dziewczyny oficjalnie nie flirtują! Co innego Internet… Również kontakty SMS-owe nie narażają na szwank ich reputacji. Dziewczynę można też poderwać na bulwarze Gulf Street, po którym w luksusowych autach krążą panowie i jak przystało na wytrawnych łowców, w bocznym lusterku wyłapią nawet najkrótsze spojrzenie białogłowy. Natychmiast się zatrzymają i zamiast „czy może?” od razu pytają „gdzie?” i „dlaczego nie w tej chwili?”.
Zorganizowanie randki wymaga nie mniejszego nakładu pracy niż sam podryw. Trzymanie się za rękę, całowanie, czy nawet spotkanie przy kawie, są wykluczone. Złośliwy policjant nie będzie miał wątpliwości, że randkująca dziewczyna jest prostytutką i nic go nie przekona, że na prawdę nie widział tego, jak brała pieniądze od chłopaka. Policjant będzie się trzymał swojej wersji zdarzeń, a zakochaną parę w najlepszym razie czeka kilka upojnych godzin na posterunku, w najgorszym – więzienie. Zanim jednak stróż prawa podejmie jakąkolwiek akcję prawną, zada pytanie pomocnicze: „Kogo znasz?”. Jeśli podasz odpowiednie nazwisko, nic ci się nie stanie. Takie układy zwykle mają dzieci najbogatszych Kuwejtczyków. Kiedy robią imprezę, policja już zawczasu jest uprzedzona, by tej nocy w okolice ich domu się nie zapuszczać.
Po udanej zabawie albo spotkaniu naturalnym odruchem jest podanie telefonu. W Kuwejcie to duży błąd! W ramach kwitnącej tu „samopomocy towarzyskiej” numer telefonu zacznie żyć własnym życiem. Na porządku dziennym będą SMS-owe zaproszenia na randkę przysyłane z nieznanych numerów. Wszystko odbywa się w myśl zasady: skoro umówiłaś się z nim, to dlaczego nie możesz się spotkać ze mną? W takiej sytuacji pozostaje tylko albo cieszyć się z tej nieoczekiwanej popularności, albo zmienić telefon.