Jeden dzień w Pradze. Co warto zobaczyć, a co sobie odpuścić?
Jakie atrakcje Pragi zobaczyć w jeden dzień? Najpierw Most Karola.
W tym artykule:
- Jak zaplanować jeden dzień w Pradze?
- Najważniejsze atrakcje Pragi
- Praskie kościoły do zwiedzania
- Hradczany na szybko
- Jak nie przepłacić za knedliki?
Jeden dzień w Pradze może nie wystarczyć, żeby zobaczyć całe miasto, ale to dobry początek odkrywania naszych południowych sąsiadów. W Czechach była pewnie większość z nas. Jeśli nie w samej stolicy, to prawdopodobnie w górach. Polscy turyści chętnie schodzą ze szlaków do czeskich schronisk.
Jak zaplanować jeden dzień w Pradze?
Czeska Praga regularnie pojawia się w rankingach najpiękniejszych stolic w Europie. Trudno odmówić jej uroku. Duża w tym zasługa historii, która w porównaniu np. do Warszawy, z Pragą obeszła się dość łagodnie. Stolica Czech to jednak nie tylko zabytki. Od lat urbaniści sprytnie łączą tam klasykę i historię z nowoczesnością, co nierzadko wzbudza kontrowersje. Pierwszy przykład z brzegu: rzeźba przedstawiająca dwóch mężczyzn sikających do basenu w kształcie Czech. Nietypowa instalacja autorstwa Davida Černego stanęła obok Muzeum Franza Kafki w 2004 r.
Dzieła Černego są rozsiane po całej Pradze. Nad miastem górują rzeźby niemowląt wspinających się na wieżę telewizyjną Žižkov. Nawet jeśli nie planujemy spaceru śladami artysty, mamy duże szanse, że i tak na nie trafimy. Co jeszcze warto zobaczyć w Pradze? Jak zaplanować jeden dzień w stolicy Czech? To jest do zrobienia.
Najważniejsze atrakcje Pragi
Zakładając, że na zobaczenie Pragi mam tylko jeden dzień, warto skupić się na najważniejszych miejscach i atrakcjach. Oczywistością jest zatem Most Karola. Poruszają się po nim tylko piesi, ale i tak jest bardzo tłoczno. Ponoć żeby zrobić tam sobie zdjęcie bez innych ludzi, trzeba przyjść wcześnie rano. Nie sprawdzałem, więc nie mogę tego zagwarantować.
Most Karola znajduje się w pobliżu innych tzw. landmarków Pragi, w tym średniowiecznego zegara astronomicznego. Orloj znajduje się na południowej ścianie ratusza. Pod zdobną tarczą zawsze stoją turyści. Najlepiej znaleźć się tam o pełnej godzinie. Wówczas zegar dosłownie ożywa i możemy obejrzeć krótki spektakl z figurkami.
Praskie kościoły do zwiedzania
Czesi nie uchodzą za szczególnie religijny naród. Jak sami mówią, niechętnie chodzą do kościołów, a jak na ironię to właśnie w Pradze widziałem jedne z piękniejszych kościołów w życiu – zarówno w środku i na zewnątrz. Pierwszy z nich to Kościół Marii Panny przed Tynem. Stoi dosłownie kilkaset metrów od Ratusza. Łatwo go rozpoznać po wysokich na 80 metrów gotyckich wieżach. W środku znajduje się barokowy ołtarz.
Po drugiej stronie Wełtawy, w drodze na Hradczany, warto z kolei zajrzeć do bogato zdobionego, barokowego kościoła św. Mikołaja. Zwiedzającym udostępniono piętro i balkony, skąd lepiej widać ołtarz i freski.
Hradczany na szybko
Hradczany to jeden z obowiązkowych punktów wycieczki do Pragi. Mając tylko jeden dzień na zwiedzanie miasta, nie wchodziłem jednak do kompleksu zamkowego. Wystarczyło mi wejście po schodach na Plac Hradczański, skąd można podziwiać panoramę miasta. Codziennie o pełnej godzinie między 5 i 23 odbywa się tam uroczysta zmiana warty.
Wracając w okolice rynku, wybrałem taką trasę, że przejść obok ściany Johnna Lennona. Przyznaję, że nie zrobiła na mnie większego wrażenia. Jeśli ktoś waha się między ścianą Lennona, a na przykład Tańczącym Domem, radzę wybrać drugą opcję. Na deser, pozostając w klimacie niemal futurystycznym, warto podejść pod ruchomą głowę Franza Kafki przy ulicy przed centrum handlowym Quadrio.
Jak nie przepłacić za knedliki?
Jedyne złe wspomnienie z Pragi to obiad. Przytaczam moją historię, żeby inni nie popełnili tego samego błędu. Przed przyjazdem nie zaplanowałem, gdzie będę jadł. Kiedy zgłodniałem, a czas zaczął mnie naglić (podróż autobusem), wszedłem do pierwszej lepszej knajpki w okolicach rynku. Puste stoliki były pierwszym ostrzeżeniem, jakie zignorowałem. Kolejnym były orzeszki na każdym stole – jak się potem okazało dodatkowo płatne. Tak jak chleb, o który nie prosiłem, a dostałem. Już same knedliki był bardzo drogie i średnio smaczne. Przy płaceniu kelner/barman/właściciel (?) naliczył sobie bardzo wysoki napiwek. Cała przyjemność kosztowała mnie ponad 100 zł.
Od tamtej pory zawsze przed przyjazdem w nowe miejsce robię kulinarny research, a jeśli muszę wybrać lokal z gastronomią na szybko, sprawdzam opinie w Google. Dopiero w drodze powrotnej do Polski wyczytałem, że odwiedzona przeze mnie restauracja słynie z naciągania i oszukiwania klientów.
Do Pragi na pewno wrócę. Chociażby po to, żeby zjeść w innym, polecanym miejscu i nadrobić rzeczy z listy, których nie zdążyłem zobaczyć.