Chełm słynie z kredowych wzgórz i tajemniczych podziemi. Każdego roku przyciąga tłumy
Chełm to malownicze miasto na Lubelszczyźnie, znane z unikalnych kredowych wzgórz i tajemniczych podziemi. Jego bogata historia, wielokulturowe dziedzictwo oraz atrakcje, takie jak Chełmskie Podziemia Kredowe, co roku przyciągają tłumy turystów z kraju i ze świata.
- Piotr Milewski
Spis treści:
- Chełmskie Podziemia Kredowe
- Miasto na wzgórzu
- Wielokulturowa historia Chełma – cerkiew, kościół, synagoga
- Chełm – informacje praktyczne
Powiedzieć, że Chełm na kredzie stoi, to jakby nic nie powiedzieć. Miasto bowiem nie tylko wznosi się na kredowych wzgórzach, ale także zagłębia się w ich wnętrzu. Podróż do tego miasta jest jak wyprawa do wnętrza ziemi.
Chełmskie Podziemia Kredowe
Z jasnej ulicy Lubelskiej, która wspina się stromo w stronę rynku, krętymi schodami schodzę w dół i zanurzam się w głębi ziemi. Po chwili wokół mnie ciągną się spowite w półmroku korytarze. Gdy latarka oświetla ich ściany, okazuje się, że są białe. Jestem w Chełmskich Podziemiach Kredowych. To ewenement na skalę Europy.
Mieszkańcy zaczęli drążyć podziemne korytarze już w XIII w. Służyły one jako kryjówka w razie napaści wrogów. Potem wydobywana kreda okazała się cennym surowcem i stała się przedmiotem lukratywnego handlu. Chełmska kreda służyła za materiał budowlany, wchodziła w skład farb, leków i kosmetyków, nie tylko na miejscu. Dokumenty potwierdzają, że używano jej nawet w Krakowie. Z czasem korytarze schodziły coraz głębiej, rozrastały się i łączyły ze sobą, tworząc prawdziwy labirynt. Sieć obejmowała całe centrum miasta, a niekiedy wychodziła poza jego granice. W sumie powstało od 40 do 60 km takich chodników. Dziś do zwiedzania udostępniona jest trasa licząca niecałe 2 km.
We wnętrzu ziemi panuje przyjemny chłód. Przez cały rok utrzymuje się tu stała temperatura 9°C i wilgotność na poziomie 70–85 proc.
Krążymy krętymi chodnikami, zaglądamy do komnat, czyli większych pomieszczeń, od czasu do czasu muszę się schylić, gdy przemieszczamy się niskim łącznikiem, a ja cieszę się, że nie muszę być tu sam. Łatwo można by się zgubić. Nagle gaśnie światło i zapadają ciemności. Wtem mrok rozjaśnia światło i ukazuje się Duch Bieluch. To strażnik ukrytych w podziemiach skarbów, duch niedźwiedzia, który według legendy zamieszkiwał jaskinię pod trzema dębami na Górze Chełmskiej, aż pewnego dnia skrył się pod ziemią.
Dziś jego wizerunek zdobi herb Chełma. – Pomyśl życzenie – podpowiada przewodnik. – Na pewno się spełni. Bieluch już o to zadba.
Miasto na wzgórzu
W podziemnym labiryncie tracę poczucie przestrzeni i czasu, więc gdy wychodzę na powierzchnię, potrzebuję chwili, by oswoić się ze światłem słonecznym i powrócić do rzeczywistości. Spoglądam na zegarek. Podziemna eksploracja trwała prawie godzinę, a mnie się wydaje, jakby to była chwila. Ruszam na spacer po mieście. Pierwszy przystanek to plac dr. E. Łuczkowskiego, czyli chełmski rynek. Z kawiarnianych ogródków dochodzą głosy rozmów. Rodziny spacerują z dziećmi, zakochani umawiają się tu na randki. Chyba nikt się tu nie śpieszy. – A po co? – pyta mnie Joanna, wieloletnia mieszkanka. – Chełm jest miejscem do życia na miarę.
Przechodzę obok fundamentów nieistniejącego już ratusza, podziwiam odlaną z brązu makietę przedstawiającą miasto z początku XIX w. i zaglądam do zrekonstruowanej studni. Jej szyb widziałem podczas zwiedzania podziemi. Na makiecie widać, że Chełm jest położony na wzgórzu. Przekonuję się o tym za każdym razem, gdy przyjeżdżam tu drogą krajową z Lublina. Szosa wznosi się i opada, a ja zawsze wypatruję białej sylwetki bazyliki na szczycie wzniesienia. Gdy się ukazuje, znak to, że za moment wjadę do miasta.
– O jego topografii mówi już sama nazwa. Słowo „chełm” wywodzi się od słowiańskiego określenia kopulastego wzgórza („chołm”).
Unoszę głowę i nie mam wątpliwości. Przede mną wznosi się Góra Zamkowa (Chełmska), którą mieszkańcy miasta nazywają po prostu Górką.
Wspinam się więc na nią i kilka minut później zanurzam w chłodnym, pachnącym woskiem i kwiatami wnętrzu bazyliki Narodzenia Najświętszej Maryi Panny. To właśnie jej białe, przykryte hełmami wieże widziałem z rogatek miasta. Wybudowana została w połowie XVIII w. jako katedra unicka, na miejscu, w którym wcześniej stała cerkiew prawosławna. Tuż obok mieszczą się dawny klasztor bazylianów, pałac biskupów unickich oraz Brama Uściługska wchodząca niegdyś w skład obwarowań miejskich. Wybudowana w 1616 r. budowla nosi dziś zaszczytny tytuł najstarszej w mieście. Opuszczam świątynie i ścieżką przez zielony park zaczynam się wspinać na kopiec zwany Wysoką Górką. Badania archeologiczne wykazały, że niegdyś znajdowało się tu grodzisko z X w., a od XIII w. zamek księcia halicko-wołyńskiego Daniela Romanowicza.
Staję na szczycie i łapię oddech. Rozciąga się stąd piękny widok. Patrzę na zatopione w zieleni miasto u mych stóp i przypominam sobie słowa Szlemiela, bohatera jednej z powieści laureata literackiej Nagrody Nobla Isaaca Bashevisa Singera: Ci, którzy opuszczają Chełm, zakończą wędrówkę w Chełmie. Ci, którzy zostają w Chełmie, są już tam na pewno. Wszystkie drogi prowadzą do Chełma. Gdyż cały świat to jeden wielki Chełm.
Wielokulturowa historia Chełma – cerkiew, kościół, synagoga
To, że miasto pojawia się w twórczości Singera, nie jest dziełem przypadku ani artystycznej wyobraźni. Chełm od zawsze był miejscem, gdzie spotykały i przenikały się kultury: polska, ruska i żydowska. Do dziś można się o tym przekonać.
Wracam na znajomy plac. Zanim go przetnę, podziwiam jeszcze mierzące 15 m wysokości i ponad 2 m obwodu drzewo. To ajlant gruczołowaty, zwany bożodrzewem, objęty ochroną jako pomnik przyrody. Jego korona przywołuje na myśl wielką zieloną żarówkę. Idę dalej. Po chwili staję przed wejściem do rzymskokatolickiego kościoła parafialnego Rozesłania Świętych Apostołów. Budowla uznawana jest – jak najbardziej zasłużenie – za arcydzieło baroku. Wchodzę do środka i nie mogę się napatrzeć na piękną polichromię autorstwa Józefa Meyera – nadwornego malarza Augusta III.
Ruszam dalej śladem wielokulturowego Chełma. Wąskimi uliczkami schodzę z rynku i na rogu Krzywej i Kopernika staję przed białą fasadą piętrowej kamienicy. Ma inny niż sąsiednie wygląd – półokrągłe okna i sterczyny (smukłe wieżyczki z iglicami) na dachu. To dawna Mała Synagoga, czyli bethamidrasz.
– Żydzi zamieszkiwali Chełm od średniowiecza – opowiada przewodnik. – Pierwsza synagoga powstała w XVI w. Ta, którą widzisz, wybudowana została w drugiej dekadzie XX w. Złożyli się na nią sami żydowscy mieszkańcy miasta. Działało tutaj towarzystwo pomocy ubogim i szkółka talmudyczna.
Dziś w budynku mieści się restauracja, ale pamięć o dawnych mieszkańcach wciąż żyje. Niemal wszyscy nadal nazywają budynek synagogą.
Ulicą Kopernika schodzę niżej. Sto metrów od synagogi wyrasta przede mną jasna bryła cerkwi pw. św. Jana Teologa. Jej kryte czerwoną blachą kopuły pięknie grają z zielenią drzew. Wybudowano ją w latach 40. XIX w. na potrzeby stacjonujących w mieście żołnierzy rosyjskich. Była to więc pierwotnie cerkiew garnizonowa, ale szybko przekształciła się w parafialną.
– Świątynia wciąż jest ważnym ośrodkiem dla wyznawców prawosławia z Lubelszczyzny – wyjaśnia przewodnik. – W mszach biorą udział wierni nie tylko z Chełma, ale także z dalszych okolic.
Z wnętrza dobiegają śpiewy i zapach kadzideł. Trwa nabożeństwo. Gdy dobiega końca, tłum wylewa się na dziedziniec, a ja zaglądam do środka. W pozłacanym ikonostasie migocze światło świec.
Chełm od początku swego istnienia był i do dziś pozostał miejscem, gdzie stykają się różne kultury i tradycje. Spokojnym i zielonym tyglem na wzgórzu.
Chełm – informacje praktyczne
Nocleg
- Hotel Edels (aleja Przyjaźni 9). Nowoczesny i wygodny. Od 270 zł.
- Hotel Kamena (al. Armii Krajowej 50). 450 m od kredowych tuneli. Od 250 zł.
Jedzenie
- W Chełmie warto spróbować cebularzy – kulinarnej pozostałości po dawnych jego mieszkańcach.
- Smakosze nie będą żałować wizyty w restauracji Gęsie Sprawki (ul. Lubelska 27) mieszczącej się w piwnicy zabytkowej kamienicy. Jej specjalnością jest pieczona gęś.
- Miłośnicy dań rybnych powinni się udać do Żółtańców-Kolonii, 1,5 km od Chełma, gdzie przy
ul. Pstrągowej 17 mieści się gospodarstwo rybackie i smażalnia ryb Pstrągowo. - Zajrzeć warto do Imbryk Cafe & Lunch przy placu Łuczkowskiego 7. Można tu skosztować m.in. pieczonego na miejscu chleba, a do kawy zjeść ciasto domowego wypieku.
Co warto wiedzieć?
- Przy Chełmskim Domu Kultury działa Teatr Ziemi Chełmskiej, którego tradycja sięga 1906 r. Warto wybrać się na spektakl.
- W XVIII w. na sto domów w centrum miasta aż 80 miało wejścia do podziemi.
- Najgłębsze wyrobiska leżały 20 m pod powierzchnią ziemi.
- Nieopodal Chełma warto zwiedzić wieżę obronną w Stołpiu. Pochodzi ona z XII w. I jest to najstarszy zabytek architektury romańskiej we wschodniej Polsce.
Przypomnijmy, że Chełmskie Podziemia Kredowe zostały nagrodzone tytułem „Cudu Polski 2024” w plebiscycie magazynu National Geographic Traveler. Łącznie o miano „nowego cudu” walczyły trzy miejsca z woj. lubelskiego. Wśród nominowanych – oprócz zwycięskich podziemi – znalazły się także Dworzec Metropolitalny w Lublinie oraz popularne uzdrowisko Nałęczów.
Pełna lista zwycięzców plebiscytu Cuda Polski 2024:
- Dolnośląskie – Twierdza Srebrna Góra;
- Kujawsko-Pomorskie – Pałace w Ostromecku;
- Lubelskie – Chełmskie Podziemia Kredowe;
- Lubuskie – Park Dworski w Iłowej;
- Łódzkie – Centralne Muzeum Włókiennictwa z Łódzkim Parkiem Kultury Miejskiej;
- Małopolskie – Zamek w Muszynie;
- Mazowieckie – Wzgórze Tumskie w Płocku;
- Opolskie – Fabryka Robotów w Mosznej;
- Podkarpackie – Zamek w Łańcucie;
- Podlaskie – Prawosławny skit w Odrynkach;
- Pomorskie – Bory Tucholskie;
- Śląskie – Bielsko-Biała;
- Świętokrzyskie – Muzeum Archeologiczne w Wiślicy;
- Warmińsko-Mazurskie – Lidzbark Warmiński;
- Wielkopolskie – Pyzdry;
- Zachodniopomorskie – Darłowo.
Źródło: National Geographic Traveler, Shutterstock