Reklama

Grenlandia to największa wyspa świata. Znajduje się tu najwięcej słodkiej wody na całej półkuli północnej. Woda zmagazynowana jest w czapie lodowej, która stanowi ponad 90% powierzchni wyspy!

Reklama

Ale Grenlandia to nie tylko lód. Zobaczymy tu tundrę krzewinkową, olbrzymie jeziora oraz słynne w tej części świata - piżmowoły.

Punkt wypadowy: Kangerlussuaq

Jednym z najlepszych miejsc do zasmakowania przyrody i krajobrazów Grenlandii jest Kangerlussuaq.

Miejscowość położona jest na południowo-zachodnim wybrzeżu wyspy. W miasteczku znajduje się jeden sklep spożywczy, kilka małych z pamiątkami oraz dwa puby.

Mieści się tu duże lotnisko, na które sprawnie, bo w zaledwie 5 godzin, można dotrzeć z Kopenhagi.

Zaplanuj jesień!

Na Grenlandię najlepiej przyjechać we wrześniu, czyli w trakcie polarnej jesieni.

Wówczas turystów jest już znacznie mniej, nie trzeba przejmować się kąsającymi owadami, a tundra zmienia się w wielobarwną roślinną mozaikę.

Każdy, kto wybiera się w tym okresie w góry, powinien zaopatrzyć się aparat. Jesienią kolory krzewinek tundrowych, każą zapomnieć, że to Arktyka. Warto to uwiecznić!

Rowerem przez Grenlandię

Z miasteczka do czapy lodowej można dostać się wypożyczonym rowerem. Droga liczy ok. 35 km. Warto dodać, że to… najdłuższa droga na Grenlandii.

Podczas podróży z pewnością zobaczymy zające polarne, renifery i piżmowoły. Warto zatrzymywać się przy jeziorach i przyjrzeć się wielu gatunkom owadów wodnych, a między okolicznymi krzewinkami, zwrócić uwagę na bogactwo mszaków i porostów.

Droga kończy się przy czapie lodowej, gdzie krajobraz przypomni nam o zmianach klimatu - widać dokąd jeszcze kilka lat temu sięgały lodowce.

Na powierzchnię czapy lodowej można dostać się w łatwy sposób, ale lepszym pomysłem będzie spacer z przewodnikiem z miasta. Czekają tu studnie lodowcowe, małe strumienie i większe rzeki. Zachwycie się!

Reklama

Krzysztof Zawierucha
doktorant na Wydziale Biologii UAM w Poznaniu,
zajmuję się niesporczakami i ekosystemami polarnymi

Reklama
Reklama
Reklama