Reklama

Michał Cessanis: Pamiętasz swoją pierwszą podróż samolotem?

Reklama

Aleks Kowalski: Oczywiście, bo to było dla mnie wielkim przeżyciem. Miałem 18 lat i leciałem z Londynu do Nowego Jorku, by popracować w wakacje. I tak zaczęła się moja wielka miłość do latania. Bardzo chciałem zasiąść za sterami samolotu.

Ale droga do tego, by zostać pilotem nie jest przecież prosta. Tak naprawdę to są lata nauki, w zasadzie przez całe życie. Do tego dochodzi wielka odpowiedzialność za załogę, pasażerów.

- To prawda, ale podobnie jak ty, nie wyobrażam sobie spędzania np. 9 godzin za biurkiem w korporacji. Bardzo podobał mi się pomysł podróżowania po świecie i jeszcze dostawania za to wynagrodzenia. Dlatego postanowiłem studiować lotnictwo.

Ile godzin spędziłeś już w powietrzu?

Mam wylatanych ok. 5 tys. godzin przez osiem lat pracy.

Jak sobie radzisz ze zmianą czasu podczas podróży?

Zawodowo latam po Europie, więc przelatuję maksymalnie trzy strefy czasowe, a więc jetlag nie jest dla mnie większym problemem. Jestem już przyzwyczajony do ciągłego przestawiania zegarka.

Porozmawiajmy o twoich ulubionych miejscach na świecie, bo na pewno masz takie.

Bardzo lubię Londyn - najlepszy widok na miasto mam oczywiście z kokpitu. Ale to miasto jest piękne nie tylko z lotu ptaka, odpowiada mi jego klimat. Ale uwielbiam Buenos Aires. Kocham argentyńską żywiołowość, wielokulturowość. W tym łacińskim tyglu mógłbym ciągle tańczy tango! Ciągnie mnie także do Stanów Zjednoczonych. Mieszkałem tam przez rok w Teksasie. Chętnie bym odwiedził Austin i Houston. Te miejsca przywołują miłe wspomnienia.

Podróż życia?

Na pewno na Malediwy. Nie ma dla mnie piękniejszego miejsca. Widoki nie tylko podczas lądowania są oszałamiające.

Bardzo dobrze mówisz po polsku. Zresztą twoje polskie pochodzenie zdradza nazwisko Kowalski. Urodziłeś się w Polsce?

Nie, w Wielkiej Brytanii, jednak moja rodzina pochodzi z Polski. Po polsku rozmawiam też z moimi dziećmi - chcę, by znały język przodków.

A lubisz polską kuchnię?

Oczywiście, przecież byłem wychowywany w polskim domu. Jednak dzisiaj rzadziej mam okazję ich próbować. Moja żona jest Hiszpanką, tak więc teraz w naszej rodzinie dominuje kuchnia śródziemnomorska.

Jeśli bywasz w Polsce, to…

Reklama

W Gdańsku, Krakowie, a w tym roku na wakacje wybieramy się do Wrocławia. Uwielbiam Polskę!

Reklama
Reklama
Reklama