Narty. Szwajcaria - Zermatt
Pierwszych turystów pracowici szwajcarscy górale wcale nie przyjmowali z otwartymi ramionami. Dziś już się to nie zdarza.
Zermatt bez samochodu
W przeciwieństwie do innych zimowych kurortów, do których prowadzą utwardzone drogi, do Zermatt można dostać się tylko pociągiem. A dalej wedle uznania: saniami, elektryczną taksówką lub elektrycznym ski-busem. Mieszkańcy nie są skorzy do otwarcia miasteczka dla zmotoryzowanych – samochód najlepiej więc zostawić na płatnym parkingu w sąsiednim Tasch.
Mimo tych niedogodności warto tu przyjechać na narty. Rzadko widzi się tak imponujące górskie krajobrazy otoczone wianuszkiem 38 czterotysięczników! Gdziekolwiek się wypuścimy na nartach, na wprost piętrzy się majestatyczny Matterhorn (4478 m n.p.m.), niczym strażnik okolicy. To najczęściej fotografowana góra świata. Złośliwi twierdzą, że gdy-by Stwórca jej nie wymyślił, Zermatt pozostałoby zapyziałą wioską.
Do wyboru mamy tu trzy tereny narciarskie. Najstarsze leżą na Gornergrat (3090 m n.p.m) – trasy piękne, a dodatkową zaletą, zwłaszcza przy złej pogodzie, jest naziemna kolej, której ciepłymi wagonikami można wjechać na szczyt. Mniej zaawansowani narciarze, a także rodziny z dziećmi, powinny się wybrać na łatwiejsze stoki Sunnegga-Rothorn (3100 m n.p.m.) – wśród plusów tego terenu jest dobre nasłonecznienie tras i „skalne metro”, którym w 3 minuty dostaniemy się na górę.
Najbardziej jednak ponętny wydaje się wariant trzeci, czyli jazda po imponujących terenach lodowcowych. Trzeba w tym celu dostać się na Mały Matterhorn (3885 m n.p.m.), dokąd prowadzi najwyższa kolejka linowa w Europie. Choć pokonuje niesamowitą różnicę poziomów – 2265 m – rzadko zdarzają się zasłabnięcia. Zapewne dlatego, że trasę robi się w kilku etapach, z postojami. A potem z góry w dół. Ale uwaga! „Lodowi policjanci” surowo tępią narciarzykamikadze (nawet konfiskatą ski-passu), którzy wypuszczają się poza szlaki. Na trasach typu „off piste” istnieje spore niebezpieczeństwo wpadnięcia do szczeliny skrytej pod grubą warstwą śniegu!
Warto zobaczyć tu najwyżej położony w Alpach pałac lodowy. Wąskie zejście prowadzi w dół na salony ozdobione rzeźbami z lodu. Latem organizuje się tu degustacje win nawet dla 250 osób naraz!
Małego Matterhornu robimy wycieczkę na stronę włoską do Breuil-Cervini. Trzeba na to zarezerwować cały dzień. Czeka tu 313 km tras. Zjazd prowadzi najpierw po stromym zboczu, a potem po rozległym, dużo łatwiejszym. Widoki niesamowite. Można jechać do dołu czerwoną nartostradą lub przeskoczyć na szerokie, niebieskie szlaki. Przy dobrych warunkach śniegowych nawet słabsi narciarze puszczają się szusem.
Amatorzy lazanii i spaghetti bolognese znajdą tu wiele tanich barów przy szlakach. U Włochów warto też kupić tańszy alkohol. Podobno „białą granicę” przekraczają nie tylko narciarze, ale i przemytnicy szmuglujący biżuterię i narkotyki.
Breuil-Cervinia u stóp Matterhornu (Cervino po włosku) i Monte Rosa uchodzi za jedną z największych stacji narciarskich we Włoszech. Leży na końcu doliny w bocznej odnodze Valle d’Aosta. Przed II wojną światową była to niewielka osada na górskiej hali z kilkoma pasterskimi szałasami i maleńkim kościołem. Można było tu dotrzeć pieszo lub na grzbietach osłów. Potem powyżej starej wioski wyrosło turystyczne miasteczko – blokowiska apartamentów i ogromne hotele, próbujące nasiłę konkurować ze ścianą alpejskich olbrzymów. Jednak wysoko położone tereny narciarskie (2–3 tys. m n.p.m.) gwarantują wspaniałą jazdę nawet wtedy, gdy w innych ośrodkach jest bardzo krucho ze śniegiem.
Z Plateau Rosa można przeskoczyć na zbocza Gobba di Rollin po stronie szwajcarskiej (największe letnie tereny narciarskie w Alpach). Wystarczy jeden karnet. Po południu pełni wrażeń wracamy na stronę szwajcarską. Chowamy euro i wyciągamy franki. Zapominamy o raviolli i przechodzimy na steki. Najtaniej wypada danie na wynos w Big Shop przy głównej ulicy. Można zaszaleć i zamówić flambe, płonące dania, w jednej z restauracji przy Bahnhofstrasse.
NO TO W DROGĘ
• NA NARTY: Kurort doskonały dla zaawansowanych narciarzy, na lodowcu sezon przez cały rok, 74 wyciągi i kolejki górskie, dwa snowparki, half-pipe, najdłuższa trasa 15 km (2280 m różnicy wzniesień), ski-passy dzień/6 dni 175 zł/ 975 zł (combined ski-pass – dostęp do obszaru narciars-kiego, który łączy się z włoską Cerviną, dzieci do 9 lat – ski- passy za darmo, do 16. roku 50 proc. ceny).
• PO NARTACH: tor łyżwiarski, korty tenisowe, squash, baseny w hotelach, basen solankowy, dyskoteki, restauracje i kino. n NOCLEGI: pensjonat – od 700 zł/tydzień.
• INTERNET: www.zermatt.ch