Reklama

Każda twarz z tych, które widzicie na tych zdjęciach jest fikcyjna. Powstały one w ramach pracy sieci neuronowej. Człowiek nie jest jej już potrzebny do tworzenia.

Reklama

Zanim zaczniecie się bać odpowiadamy na pytanie – nie, maszyna nie wymyśliła sobie sama konceptu człowieka i nie zamierza podszywać się pod kogokolwiek by zrobić ci krzywdę. Na samym początku zawsze ktoś musi dany program stworzyć i „nakarmić” informacjami. W tym wypadku było to około 70 tysięcy zdjęć twarzy pobranych z portalu Flickr. Na ich podstawie sztuczna inteligencja uczyła się proporcji poszczególnych elementów i rozlokowania ich na naszej twarzy: nosa, oczu, brwi, koloru skóry, piegów, struktury porów i tak dalej. Analizowała także samo zdjęcie pod kątem stylu i kolorów, tak by finalny produkt wyglądał wiarygodnie.

Po zebraniu i analizie danych GAN jest w stanie łączyć elementy składowe w zupełnie nowe twarze, których nikt wcześniej nie projektował, a jednak wyglądają jak prawdziwe. Na poniższym przykładzie można zobaczyć jak wygląda „miksowanie” twarzy z dostępnych sztucznej inteligencji składników. Ze zdjęć górnego wiersza - „źródła” - GAN brał płeć, wiek, długość włosów, okulary i pozę. Pozostałe cechy pobierał ze zdjęć z kolumny „obraz docelowy”.

- Stworzyliśmy nowy generator, który automatycznie uczy się i rozdziela różne aspekty obrazów bez nadzoru ludzkiego – chwalą się twórcy – Nowa architektura prowadzi do automatycznego uczenia się i odróżniania cech na bardzo wysokim poziomie.

Poniższy filmik pokazuje jak sprytnie działa kod tworzący ludzkie twarze na podstawie podanych mu wcześniej. Możliwości są ogromne, a wynik bardzo realistyczny – choć w pełni fikcyjny.

W 2018 roku ten sam zespół z Nvidii stworzył program, który potrafi rekonstruować zniszczone części fotografii.

Podobny do generatora twarzy program stworzono także do testów generowania fikcyjnych samochodów, sypialni i kotów. Jak zadziałał i czy jest równie wiarygodny jak w przypadku ludzkich twarzy? Oceńcie sami.

Sypialnie

Samochody

Koty

Reklama

Źródło: IFLS

Reklama
Reklama
Reklama