Żubry uciekły z rezerwatu, leśnicy ostrzegają: Pod żadnym pozorem się nie zbliżać!
„Uwaga! Żubry na wolności!” – taki komunikat znalazł się na profilu Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Katowicach. Trzy żubry uciekły z rezerwatu przyrody „Żubrowisko” w Jankowicach. Dyrekcja przestrzega, żeby w przypadku napotkania zwierząt pod żadnym pozorem się do nich nie zbliżać.
„Zwracamy się z prośbą do mieszkańców Tychów i okolic’ by w przypadku napotkania zwierząt pod żadnym pozorem NIE ZBLIŻAĆ SIĘ DO NICH. Należy poinformować Nadleśnictwo Kobiór (nr tel. 32 2188181) lub zgłosić ten fakt pod numerem alarmowym 112” – ostrzegają leśnicy w poście na Facebooku.
O ucieczce zwierząt z rezerwatu poinformowano w środę wieczorem. Nie wiadomo dokładnie, o której godzinie żubry wykradły się z rezerwatu, jednak jeszcze tego samego dnia były widziane w okolicach dzielnicy Tychów – Cielmice – położonej w południowo-wschodniej części miasta.
„W tamtejszych lasach, które łączą się z kompleksem rezerwatu, zwierzęta zauważył spacerujący mieszkaniec, o czym niezwłocznie zawiadomił Nadleśnictwo Kobiór. Leśnicy na bieżąco patrolują teren w poszukiwaniu zwierząt” – informuje dyrekcja.
Trzy samce na co dzień żyją na wolności, bytując na terenie 750 hektarów lasu rezerwatu „Żubrowisko”. Poza wyznaczony teren zapuściły się najpewniej w poszukiwaniu przysmaków, czyli m.in. kasztanów i żołędzi. Jak podaje nadleśnictwo, każdy z żubrów waży do 600 kilogramów. Nic więc dziwnego, że leśnicy przestrzegają przed nierozważnym zachowaniem w przypadku napotkania zwierząt.
Żubry mogą być niebezpieczne dla ludzi, szczególnie dorosłe osobniki. Na początku września tego roku w Białowieży w woj. podlaskim żubr zaatakował turystę. 61-letni mężczyzna wyszedł na spacer w kierunku lasu, gdzie niespodziewanie został zaatakowany przez samotnego żubra. Mężczyzna, mimo poważnych obrażeń, o własnych siłach wrócił do ośrodka, skąd następnie przewieziono go do szpitala.
Poszkodowany turysta twierdził, że zwierzę zaatakowało niesprowokowane. Dyrektor Białowieskiego Parku Narodowego Michał Krzysiak stwierdził za to, że żubry najczęściej omijają ludzi. – Nie starają się wejść z nimi w bliską konfrontację. Aby tak się stało, musi dojść do sytuacji patowej – wyjaśniał w rozmowie z Polsat News.
Krzysiak uznał wówczas, że przypadek 61-latka był „bardzo nieszczęśliwy”, a mężczyzna musiał przypadkowo „wejść” na zwierzę, które najpewniej go nie zauważyło.
Żubry mogą jednak zaatakować, gdy poczują się zagrożone, dlatego lepiej nie szukać z nimi bliskiej interakcji.
W minionym tygodniu Ośrodek Hodowli Żubrów i Edukacji Leśnej w Jankowicach wysłał kilka swoich żubrów na Półwysep Iberyjski. Do zagrody w Andaluzji pojechało dziewięć zwierząt: cztery byki i pięć krów.
Przekazanie żubrów do Hiszpanii odbywa się w ramach realizacji projektu „Kompleksowa ochrona żubra przez Lasy Państwowe”, którego jednym z głównych celów jest zapewnienie trwałości i rozwoju populacji żubra.
W Polsce największą ostoją żubrów jest Białowieża. Ostatnie zimowe liczenie przeprowadzone przez Białowieski Park Narodowy przy wsparciu leśników i naukowców, przyniosło wynik 770 osobników, w tym ponad 70 młodych urodzonych w 2019 roku.