Zagrożone wyginięciem wieloryby są niepokojące chude. Dlaczego ma to znaczenie?
Z nowego badania wynika, że północnoatlantyckie wieloryby właściwe są w gorszej kondycji niż ich południowi kuzyni, częściowo z powodu zaplątywania się w sprzęty rybackie.
Badacze wielorybów właściwych z północnego Atlantyku mają wiele powodów do niepokoju. Pozostało tylko 409 tych majestatycznych ssaków morskich, a zagrożenia, jakie przed nimi stoją są ogromne. Po pierwsze, zagrożone wieloryby zamieszkują ruchliwe wody u wybrzeży Atlantyku, gdzie pokonują zatłoczone szlaki żeglugowe i wody pełne sprzętu rybackiego.
A teraz, nowe badanie dostarcza naukowcom kolejnego powodu do niepokoju. Północnoatlantyckie wieloryby właściwe wydają się być w znacznie gorszym stanie niż ich bliscy krewni, czyli wieloryby właściwe żyjące na południu.
Południowe wieloryby właściwe preferują stosunkowo spokojne morza na południe od równika, a północnoatlantyckie wieloryby właściwe zamieszkują gęsto zaludnione wody u wybrzeży wschodniej części Ameryki Północnej. I chociaż zamieszkują one różne obszary, oba te gatunki mają podobną genetykę i tę samą nieszczęśliwą historię.
Osiągające długość autobusów szkolnych i ważące do 70 ton wieloryby właściwe wzięły swoją nazwę od wielorybników, którzy uważali je za "właściwe" cele do polowania, ponieważ pływają wolno, trzymają się blisko brzegu i unoszą się na wodzie, gdy zostają ranione harpunem. Od XI do XX wieku połowy wielorybów zdziesiątkowały wszystkie trzy gatunki wielorybów właściwych (na północnym Atlantyku, północnym Pacyfiku i na południu), przy czym niektóre z nich zmniejszyły się do 5 procent swojej pierwotnej populacji.
W 1935 roku Liga Narodów zakazała polowań na wszystkie wieloryby właściwe i od tego czasu te na południu poczyniły obiecujące postępy w kierunku odbudowy gatunku. Ich populacja licząca ponad 10 000 osobników rośnie w zdrowym tempie, a niektóre grupy powiększają się nawet o 7 procent rocznie. Międzynarodowa Unia Ochrony Przyrody uważa ich liczbę za najmniej niepokojącą.
Od 1990 r. do około 2010 r. populacja wielorybów właściwych z północnego Atlantyku również wzrosła, z 270 osobników do 483 w 2010 r. Jednak w ciągu ostatniej dekady ich liczebność zmniejszyła się, głównie z powodu zderzeń ze statkami i uwięzienia w sprzęcie rybackim.
Chcąc dowiedzieć się dlaczego drogi tych dwóch gatunków wielorybów się rozeszły, Fredrik Christiansen, ekolog morski z Aarhus Institute of Advanced Studies w Danii, skorzystał z dronów, aby porównać parametry ich ciała z góry.
Christiansen był zszokowany tym, jak wycieńczone są północnoatlantyckie wieloryby właściwe, nazywając je "imponująco chudymi". Dla kontrastu, południowe wieloryby właściwe "wyglądały jak pas startowy... można by w zasadzie rozbić namiot na ich plecach", opowiada Christiansen, który otrzymał fundusze od National Geographic Society.
Wieloryb z Północnego Atlantyku wynurza się z Cape Cod w stanie Massachusetts. (Photograph by Brian J. Skerry, Nat Geo Image Collection)
Tak zły stan spowodowany po części zmęczeniem związanym z przeciąganiem sprzętu rybackiego, prawdopodobnie wyjaśnia, dlaczego zwierzęta rozmnażają się tak wolno.
"Uważamy, że gatunek ten jest w tarapatach", stwierdza współautor badania Peter Corkeron, kierownik zespołu badawczego wielorybów w Anderson Cabot Center for Ocean Life.
"Ale te badania pokazują, że pojedyncze osobniki też są zagrożone... Jeśli nie podejmiemy zmasowanej interwencji, wieloryby znikną za 20 lat".
Rozmiar ma znaczenie
We współpracy z 17 innymi badaczami wielorybów na całym świecie, Christiansen zebrał zdjęcia lotnicze 523 północnoatlantyckich i południowych wielorybów właściwych na różnych etapach życia: młodych, niedojrzałych wielorybów, dorosłych wielorybów i samic karmiących.
Poprzez fotogrametrię, naukę dokonywania pomiarów na podstawie zdjęć, Christiansen i jego zespół przeanalizowali obrazy w celu porównania długości i szerokości tych dwóch gatunków wielorybów.
Następnie wykorzystali oni szacowane objętości ciała, aby określić "wskaźnik kondycji ciała" lub w mniej naukowych kategoriach, względną grubość ciała.
Nat Geo Image Collection
Stwierdzili oni, że młode, dorosłe i karmiące samice wielorybów z północnego Atlantyku są w znacznie gorszym stanie niż ich południowe odpowiedniki.
Jak wynika z badania, opublikowanego niedawno w "Marine Ecology Progress Series", północnoatlantyckie matki wielorybów właściwych wydają się być w szczególnie złej kondycji.
W porównaniu z podobnymi rozmiarowo południowymi wielorybami właściwymi, ważyły one średnio o 20 procent mniej. Różnica wynosiła około 4 500 kilogramów.
"Niezwykle ważne"
Jak twierdzi Christiansen, to wyjaśnia podupadanie północnoatlantyckiego gatunku wielorybów właściwych. Urodzenie młodych wymaga ogromnej ilości energii, a im chudszy jest wieloryb, tym więcej czasu potrzebuje na powrót do formy pomiędzy narodzinami.
W ostatnim czasie wieloryby właściwe z północnego Atlantyku rodziły młode w odstępach czasu wynoszących ok. 7 lat, natomiast w przypadku wielorybów właściwych z południa były to tylko 3 lata.
"Aby ocenić kondycję ciała wieloryba, trzeba określić, jak bardzo jest on gruby, więc to badanie jest niezwykle ważne", wyjaśnia Victoria Rowntree, biolog wielorybów właściwych z Uniwersytetu w Utah, która nie była zaangażowana w badania.
"Nie możesz zabrać wieloryba do gabinetu lekarskiego, położyć go na stole i zmierzyć jego temperatury".
Dlaczego są tak chude?
Badania wskazują na trzy możliwe wytłumaczenia niskiej masy ciała północnoatlantyckiego wieloryba właściwego.
Pierwsze z nich to sprzęt rybacki. Badania sugerują, że ponad 85 procent wielorybów właściwych z Północnego Atlantyku przynajmniej raz w życiu zaplątało się w sieci, liny i inny sprzęt rybacki. W latach 2017-2020 sprzęt ten zabił siedem wielorybów lub około 2 proc. ocalałej populacji. W tym samym okresie kolejne dziewięć wielorybów zostało zabitych w wyniku kolizji ze statkami.
Chociaż sprzęt rybacki może zabijać, wiele wielorybów przeżywa zaplątanie i ciągnie za sobą ciężkie liny, spalając przy tym dużo kalorii. Hałas generowany przez ruch statków jest kolejnym źródłem stresu, a tym samym wydatku energetycznego.
I wreszcie, ocieplające się oceany zmusiły widłonogi (maleńkie skorupiaki, które są podstawą diety północnoatlantyckiego wieloryba właściwego) do migracji na północ. Zmusza to wieloryby, które muszą jeść około 100 kilogramów pożywienia dziennie, do podróżowania poza obszary chronione w celu znalezienie jedzenia. To natomiast sprawia, że są one bardziej podatne na uderzenia statków i zaplątanie się w sprzęt rybacki.
Iskierka nadziei
Zaskakujące dla autorów badania jest to, że młode wielorybów północnoatlantyckich w wieku poniżej czterech miesięcy nie były w gorszym stanie fizycznym niż młode wielorybów południowych w tym samym wieku. Z kolei nieco starsze, północnoatlantyckie wieloryby właściwe okazały się być znacznie słabsze od swoich południowych kuzynów.
Sugeruje to, że w przypadku zmniejszenia ilości ludzkich czynników stresogennych wpływających na północnoatlantyckie wieloryby właściwe i ich matki, młode z Północnego Atlantyku mogłyby być zdrowsze.
Kilka toczących się postępowań sądowych (w tym jeden przeciwko agencjom federalnym, m.in. przeciwko zajmującej się rybołówstwem morskim National Marine Fisheries Service i drugi przeciwko Stanowi Massachusetts) ma na celu zwiększenie ochrony północnoatlantyckich wielorybów właściwych, np. poprzez ograniczenie zaplątywania się w sprzęty rybackie służące do połowu homarów.
"Kiedy widzisz młode trzy miesiące po urodzeniu, są o połowę mniejsze od swojej matki. Nie jesteś w stanie wtedy uwierzyć, że może ona przeżyć karmienie tej pływającej obok kuli mięsa. I wtedy zdajesz sobie sprawę, że zwierzęta te dochodzą już do granic swoich możliwości", stwierdza Christiansen.
Źródło: NationalGeographic.com: These endangered whales are disturbingly thin—why that matters, Haley Cohen Gilliland