Uskrzydleni zwycięzcy. Opanowali niebo i dźwięk
60 milionów lat temu wśród licznych ssaków, które opanowały naszą planetę, jeden nadrzewny gatunek wzbił się ponad resztę na skrzydłach jak z pergaminu. Tak rozpoczęła się historia nietoperzy, które dzięki zmysłowi echolokacji podbiły nocne niebo.
Od tamtej pory rozmnożyły się w ponad 1 100 gatunków. Od początku wyróżniają się z tłumu – i bardzo się od siebie różnią. Barro Colorado na Kanale Panamskim, o powierzchni 1,5 tys. ha, to prawdziwa wyspa skarbów, jeśli idzie o nietoperze. W tym skrawku lasu równikowego występują 74 ich gatunki! Dla porównania – na terenie USA 47, w Polsce 22, a w całej Amazonii, która jest obszarem o największej różnorodności biologicznej na Ziemi, naliczono ich ok. 160. Jak na takiej małej powierzchni udaje im się koegzystować i unikać konkurencji prowadzącej do wyginięcia niektórych gatunków?
Radzą sobie, znajdując odmienne nisze wśród licznych pięter ekosystemu leśnego. Każdy gatunek ma zapisane w genach instrukcje: gdzie się gnieździć, gdzie żerować, w których częściach koron drzew latać – odrębny przepis na korzystanie z panującego na wyspie wiecznego lata. Jeden z nietoperzy przegryza żyłki dużego liścia, przez co opadają jego boczne krawędzie i tworzy się coś w rodzaju namiotu, by w powstałej w ten sposób kryjówce chować się z kilkunastoma towarzyszami. Inny wgryza się do środka termitiery, często z haremem liczącym do 20 samic, i skłania prawowitych mieszkańców, by ustąpili mu miejsca (ciekawostka, że te nietoperze kolonizują wyłącznie zamieszkane termitiery; naukowcy starają się wyjaśnić, dlaczego tak jest).
Są też gatunki polujące w locie na owady, a także zlizujące nektar i pyłek z nocnych kwiatów. Echosondy niektórych wysyłają krótkie impulsy ultradźwięków pozwalające zlokalizować owady ukryte w ściółce leśnej; u innych są to dłuższe sygnały, za pomocą których daje się precyzyjnie namierzyć owady unoszące się nad koronami.
Jennifer S. Holland