Reklama

Pomiędzy skrzynkami szparagów w piątek tygrys Hoover zostanie przetransportowany samolotem z Peru na Florydę, gdzie po wielu latach męczarni czeka na niego nowy dom w mieście Tampa.

Reklama

Całe swoje niespełna 12-letnie życie Hoover spędził na robieniu sztuczek w cyrku wędrownym w Peru. Jego wstrząsająca droga do nowego życia przypomina poczytny thriller. Autorami fabuły Operation Spirit of Freedom są Jan Creamer i Tim Philips, założyciele brytyjskiej organizacji Animal Defenders International (ADI), ratującej dręczone zwierzęta.

Po dwóch latach badania sprawy i prowadzenia przez ADI kampanii publicznej o znęcaniu się nad zwierzętami w cyrkach Ameryki Łacińskiej, w 2012 roku w Peru weszła w życie ustawa o zakazie wykorzystywania dzikich zwierząt w cyrkach.

Wprowadzenie zakazu oznaczało konfiskację dużych i niebezpiecznych zwierząt i przeniesienie ich do specjalnych ośrodków- aby docelowo znaleźć im nowe domy. Jako że rząd Peru nie miał na tym polu żadnego doświadczenia, zwrócił z prośbą o pomoc do organizacji ADI, która rozpoczęła operację Operation Spirit of Freedom.

Opierając się na swoich początkowych poszukiwaniach, ADI zbadała sytuację w sześciu cyrkach wędrownych w Peru, namierzyła ich trasy i zrobiła spis wykorzystywanych tam zwierząt.

Pierwsze naloty zaczęły się w sierpniu 2014 roku. Wysłano ciężarówki, by ukryły się w pobliżu cyrków i czekały na odpowiedni moment, by wkroczyć.

- Wiedzieliśmy, ze będą się nawzajem ostrzegać – komentuje Creamer. - Ale uznaliśmy, ze nie będą się spodziewać, że tak daleko za nimi pojedziemy i że wszystko będzie przygotowane, by dorwać ich wszystkich w szybkim tempie – wyjaśnia.

W Peru operacja trwała jednak dłużej niż się spodziewano. – Główne przeszkody to opór stawiany przez właścicieli cyrków i mnóstwo kryjówek w górach i lasach – wyjaśnia Philips.

Przez długie miesiące cyrki wymykały się władzom, aż w końcu w 2015 roku ADI dostało informację o dwóch cyrkach w wioskach na północy Peru, blisko granicy z Ekwadorem.

ADI i władze Peru dokonały nalotu na oba cyrki i w rezultacie przechwyciły Hoovera, jedynego tygrysa, którego udało się uratować ( z co najmniej 12) z cyrku Circo Africano. ADI zmieniło jego peruwiańskie imię Juver na Hoover.

Potem nastąpił ośmiogodzinny impas w starciu z Circo Koreander, ale w końcu udało się uratować pumę płową Mufasę, która 20 lat spędziła przypięta łańcuchem do tyłu ciężarówki.

Po powrocie do zdrowia, w listopadzie zeszłego roku, Mufasę umieszczono w rezerwacie peruwiańskim Taricaya Ecological Reserve, w lasach deszczowych Amazonii. Miesiąc później zwierzę umarło na wskutek choroby nerek i innych chorób związanych ze starością.

Nowe życie Hoovera

- Kiedy ADI uratowało Hoovera, był wątłym, niezbyt zdrowym tygrysem. Pod opieką ADI stan jego zdrowia znacznie się polepszył, wróciły mu siły i przybrał na wadze – opowiada Creamer.

- Jednak biorąc pod uwagę jego przeszłość, naszym zdaniem do końca życia pozostanie pod obserwacją – twierdzi Philips.

- Po prostu nie miał łatwego życia – dodaje Creamer.

To się wkrótce zmieni. Jutro wieczorem o 18:15, po siedmiogodzinnym locie z Limy w towarzystwie Creamera i Philipsa, Hoover wyląduje w Miami i zostanie przewieziony ciężarówką na drugi koniec stanu do Tampy. O samym świcie 23 kwietnia, w swoje dwunaste urodziny, zostanie wpuszczony do swojego nowego domu – przestronnego wybiegu w Big Cat Rescue pełnego dających cień drzew, miękkiej trawy i jeziora z wodą źródlaną.

Wierzymy, że Big Cat Rescue będzie wspaniałym domem dla Hoovera – zapewnia Philips. – Widzieliśmy zarówno ten wybieg, jak i pierwszej klasy sprzęt weterynaryjny znajdujący się na miejscu. Oprócz tego klimat będzie zbliżony do tego, do którego jest już przyzwyczajony.

Susan Bass, dyrektorka ds. kontaktów z mediami organizacji uważa, że koty czują się tam rozpieszczane. Już teraz w planach związanych z Hooverem jest przyjęcie powitalne połączone z wyjątkową ucztą: mięsnym tortem urodzinowym.

Reklama

Źródło: National Geographic News

Reklama
Reklama
Reklama