Jak wygrać walkę o przetrwanie? Seksem!
Wygra ten, kto ma najwięcej... dzieci!
Aby zyskać pewność, że ich geny zostaną przekazane następnym pokoleniom, zwierzęta próbują dobierać do rozrodu jak najzdrowszych i jak najsilniejszych partnerów. Właśnie temu służą rytuały godowe powszechne w całym zwierzęcym świecie. Sytuację, w której więcej młodych się rodzi niż umiera przed osiągnięciem dojrzałości, można uzyskać na dwa sposoby – „idąc na jakość”, czyli troskliwie opiekując się nielicznym potomstwem, lub „idąc na ilość” i wydając na świat bardzo liczne potomstwo z nadzieją, że chociaż część z niego przetrwa.
Strategię ilościową stosuje większość płazów, gadów i ryb. Zwierzęta te nierzadko składają na raz tysiące jajeczek. Rybi rekord należy do samogłowa. W brzuchu gotowej do tarła przedstawicielki tego gatunku znaleziono 300 mln jajeczek. Samogłowy składają ikrę na otwartym morzu i pozostawiają ją całkowicie bez opieki. Szansa na wyklucie się i przetrwanie młodej ryby jest zatem naprawdę niewielka.
Wśród ssaków opinia mnożących się na potęgę przylgnęła do królików. I jest w tym wiele prawdy – królicza samica może mieć i 6 miotów w roku, każdy składający się z 3–8 młodych. Co ważne, młode króliki już po 7 tygodniach od urodzenia same mogą zostać rodzicami. Jeszcze płodniejsze są lemingi. Samica leminga może rodzić nawet 8 razy w roku, mając po 10 młodych w miocie.
Całkiem inny sposób na sukces reprodukcyjny ma tasiemiec. Pasożyt ten jest obojnakiem, a jego rozmnażanie polega na odłączaniu pojedynczych członów (proglotydów) wypełnionych zapłodnionymi jajeczkami, które wydalane są z organizmu gospodarza wraz z kałem. Liczba jajeczek w jednym proglotydzie sięga 100 tys., a samych proglotydów produkowanych przez jednego osobnika może być 2–3 tys.