Reklama

Kiedy ekolog behawioralna Liz Derryberry usłyszała w marcu informację o kojotach przekraczających Golden Gate Bridge, od razu pomyślała o swoich ptakach. Od ponad dekady Derryberry badała pasówkę białobrewą oraz to, jak hałas miejski zakłócił i pogorszył zdolność gatunku do komunikowania się.

Reklama

Ponieważ większość mieszkańców San Francisco została w domach z powodu pandemii koronawirusa, zdecydowała się skorzystać z bezprecedensowej okazji do zbadania tego, jak zareagował ten mały, waleczny śpiewający ptaszek, gdy zniknęły ludzkie odgłosy.

"Zdałam sobie sprawę, że musimy to zrobić i to teraz" - mówi.

Nagrywając w kolejnych miesiącach zawołania tego gatunku na opuszczonych ulicach Zatoki San Francisco, Derryberry i jej współpracownicy stwierdzili, że znaczące ograniczenie miejskich hałasów wyraźnie poprawiło jakość i skuteczność zawołań ptaków. Zwłaszcza ptaki płci męskiej polegają na swoim śpiewie, aby bronić terytorium i znaleźć partnerkę.

"Melodie nie zmieniły się tak bardzo, jak przewidywaliśmy - zmieniły się jeszcze bardziej" - mówi Derryberry z University of Tennessee w Knoxville. "To pokazuje, jak duży wpływ ma na nie zanieczyszczenie hałasem".

Opublikowane w magazynie "Science" badanie, jest jednym z pierwszych, które naukowo ocenia wpływ pandemii na dziką przyrodę miejską. Wzbogaca ono również rozwijające się pole badań dotyczących tego, w jaki sposób ten natłok hałasów wytwarzanych przez człowieka zaburza przyrodę, od statków zagłuszających nawoływania wielorybów po samochodowy ruch uliczny blokujący sonar nietoperzy.

"Byłam podekscytowana, że ktoś był w stanie zebrać tak wspaniałe informacje o rzadkim zdarzeniu. Pokazało to, jak szybko zwierzęta mogą odzyskać równowagę" - mówi Sue Anne Zollinger, fizjolog behawioralny z Manchester Metropolitan University w Wielkiej Brytanii.

Porównanie śpiewu ptaków

Zaledwie dwa dni po publikacji Derryberry, jej była doktorantka, Jenny Phillips, mieszkająca na obszarze Zatoki San Francisco, zaczęła nagrywać dźwięki w tle i śpiew ptaków na wiosnę w niektórych z tych samych miejsc, które odwiedziła na potrzeby swoich badań - w dzielnicy Presidio w centrum San Francisco oraz w innych miejskich lokalizacjach w hrabstwie Contra Costa.

W ramach gromadzenia materiału kontrolnego do tego eksperymentu Phillips, obecnie habilitująca się w California Polytechnic State University, nagrywała śpiewy wróbli w pobliskim hrabstwie Marin, które jest bardziej wiejskie.

Następnie Derryberry przeanalizowała długie godziny śpiewu ptaków w swoim domowym studio, porównując nowe nagrania z wcześniej zarejestrowanymi nagraniami ptaków sprzed pandemii. Jak dodaje Derryberry, spójna melodia pasówki białobrewej, która zaczyna się kilkoma gwizdami, a kończy serią skomplikowanych treli, czyni z niej idealny przedmiot badań.

Chociaż obie badaczki spodziewały się, że nagła cisza będzie miała wpływ na śpiew pasówki, były zaskoczone tym, jak duży będzie to wpływ.

Poprzednie badania Derryberry wykazały, że miejskie pasówki białobrewe śpiewają głośniej, w gruncie rzeczy nadwyrężając swoje głosy, aby mogły zostać usłyszane, a także ich śpiew był gorszy jakościowo. Pomyśl o tym jak o próbie przedyskutowania niuansów filozofii krzycząc do megafonu. Jak podkreśla Derryberry: "Nie można daleko krzyczeć przekazując jednocześnie dużo informacji".

Ale podczas pandemii, śpiew ptaków o poranku i w późniejszych godzinach w mieście stał się lepszy jakościowo, a każde zawołanie wypełnione było większą ilością informacji niż poprzednio. Brak wytwarzanego przez ludzi hałasu pozwolił melodiom miejskich ptaków docierać na dwukrotne większe odległości. Zgodnie z oczekiwaniami, zawołania ptaków wiejskich były takie same przed pandemią i w jej trakcie.

"Najciekawszą i najbardziej zdumiewającą rzeczą było to, jak dużą różnicę odnotowano u ptaków miejskich" - mówi Zollinger, która również bada wpływ zanieczyszczenia hałasem na ptaki miejskie. Zollinger odkryła na przykład, że odgłosy pojazdów w holenderskim mieście Leiden spowodowały, że sikory bogatki, podobnie jak w przypadku ptaków z San Francisco, w swoich melodiach akcentują wyższe dźwięki.

Poza tym, jak mówi Zollinger, u sikor bogatek i u innych miejskich ptaków zmienił się poziom stresu (mierzonego ilością kortyzolu we krwi) i obniżyło się tempo wzrostu w gnieździe. Jak twierdzi Zollinger, "wszystko to składa się na pewne bardzo poważne konsekwencje zdrowotne" dla ptaków miejskich, takie jak krótszy okres życia.

Zachowanie ciszy a śpiew ptaków

Megan McKenna, ekspertka ds. zanieczyszczenia hałasem i komunikacji zwierząt w Stacji Morskiej Hopkins Uniwersytetu Stanforda, powtarza pochwałę Zollingera na temat badań, nazywając je "niesamowitymi" i "ekscytującymi". Wskazuje również, że naukowcy badali gatunki wystarczająco elastyczne, aby przetrwać na obszarach miejskich, ale wpływ pandemii na nieśmiałe, bardziej wrażliwe gatunki ptaków pozostaje nieznany.

Ostatecznie, szybkość powrotu pasówek do formy jest obiecującym znakiem zdolności gatunku do radzenia sobie, mówi Derryberry. Znalezienie sposobów na ograniczenie hałasu, takich jak tworzenie stref lub godzin wolnych od ruchu drogowego w miastach, może być prostym sposobem na to, jak pomóc dzikiej, miejskiej przyrodzie.

Dodaje, że generalnie mieszkańcy miast zaczęli doceniać zwierzęta na własnych podwórkach podczas pandemii.

"Pokazuje to, że redukcja zanieczyszczenia hałasem nie jest korzystna tylko dla dzikiej przyrody, ale także dla ludzi, nawet w naprawdę okropnych czasach".

Reklama

Źródło: NationalGeographic.com: When the pandemic quieted San Francisco, these birds could hear each other sing

Reklama
Reklama
Reklama