Reklama

Spis treści:

Reklama
  1. Kiedy doszło do zderzenia?
  2. Jak określić wiek kraterów?
  3. Nawet 1100 ton kosmicznej skały
  4. Edukacja geologiczna

Na obszarze rezerwatu Morasko w Poznaniu znajduje się cała grupą kraterów uderzeniowych powstałych w wyniku uderzenia i rozpadu jednej żelaznej planetoidy. Wchodząc w ziemską atmosferę planetoida mogła mieć nawet kilkanaście metrów średnicy i od 600 do 1100 ton! Kawałki kosmicznej skały, jakie uderzyły w powierzchnię Ziemi, poruszały się z prędkością kilkanaście razy większą niż pocisk wystrzelony z karabinu snajperskiego. Mogło to być nawet 18 km/s.

Uderzenie pozostawiło po sobie niezwykły ślad – grupę łatwo dostrzegalnych i łatwo dostępnych kraterów uderzeniowych, z których największy ma średnicę 100 metrów. To jedyna grupa kraterów uderzeniowych na świecie, do których można dojechać komunikacją miejską.

Kiedy doszło do zderzenia?

Badacze z Instytutu Nauk Geologicznych PAN, Instytutu Geologii Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu i z Wydziału Fizyki Izotopowej Uniwersytetu Wiedeńskiego, w wyniku długotrwałych i wielowątkowych badań doprecyzowali, kiedy doszło do utworzenia się kraterów uderzeniowych Morasko. Okazuje się, że było to na tyle niedawno, że zdarzenie musieli widzieć ówcześni osadnicy zamieszkujący pobliskie tereny.

Jak często Ziemię bombardują mordercze asteroidy? Dzięki odkryciu polskich naukowców można lepiej to oszacować (fot. Argo Jõeleht)
Jak często Ziemię bombardują mordercze asteroidy? Dzięki odkryciu polskich naukowców można lepiej to oszacować (fot. Argo Jõeleht)

Do tej pory przedział czasowy dla tego zjawiska określany był na sześć do trzech tysięcy lat wstecz. Średnio przyjmowano, że żelazny meteoryt uderzył w Ziemię około pięć tysięcy lat temu. Okazuje się, że ten czas należy skrócić o około 500 lat. A chociaż w geologii 500 lat to niewiele, a w skali kosmicznej mniej niż mrugnięcie, to w dziedzinie rozwoju naszej cywilizacji to cała wielka epoka.

– Jesteśmy pewni, że zamieszkujący pobliskie tereny osadnicy widzieli przelot moraskiego bolidu po niebie. Dane archeologiczne wskazują, że 4,5 tysiąca lat temu w tamtym rejonie nie tylko pojawiali się koczownicy, ale istniały już też osady – mówi dr Anna Łosiak.

Archeolodzy zastanawiają się nawet, czy dowodem na to, że ludzie widzieli zdarzenie, może być charakterystyczny wzór na odnalezionej w tamtym rejonie ceramice. Wzór ten przypomina – przynajmniej z naszej współczesnej perspektywy – spadającą gwiazdę.

Jak określić wiek kraterów?

Aby ocenić wiek zderzenia, naukowcy pracowali w terenie i własnoręcznie przekopali część kraterów uderzeniowych. – Istnieją różne sposoby określenia wieku kraterów uderzeniowych. W przypadku małych meteorytów jest to o tyle problematyczne, że nie powodują one odpowiedniego nadtapiania skał, które mogłoby zrestartować geoizotopowe zegary. Na szczęście do datowania najmłodszych kraterów możemy wykorzystać mordercze skłonności planetoid i datowanie węglowe C14 – wyjaśnia geolożka.

Dodaje, że w takich sytuacjach poszukuje się resztek organizmów, które żyły zaraz po zderzeniu z planetoidą, np. w jeziorku jakie powstało w kraterze. Można również datować sam meteoryt. – Każdy obiekt przemieszczający się w kosmosie jest naświetlany wyosokoenergetycznym promieniowaniem kosmicznym. To powoduje powstanie specyficznych izotopów, jak beryl 10 czy aluminium 26. Jednak gdy taka skała trafia na Ziemię, to atmosfera i magnetosfera naszej planety chronią ją przed dalszą absorpcją promieniowania kosmicznego. Wówczas, wykorzystując tempo rozpadu izotopów, można odczytać, kiedy dany meteoryt spadł na ziemię. Ale tego typu datowania nie zawsze są możliwe, a dodatkowo są często są obarczone dużym błędem – mówi dr Łosiak.

Nawet 1100 ton kosmicznej skały

Jednak jej grupa badawcza użyła jeszcze innej metody. W poszukiwaniu śladów organicznych przekopali się przez materiał wyrzucony z największego krateru uderzeniowego grupy Morasko. Przede wszystkim węgla drzewnego, powstałego w chwili uderzenia meteorytu o powierzchnię.

– W niektórych miejscach dochodzi do odwrócenia stratografii: to tak zwana edżekta. W trakcie zderzenia warstwy gleby są wyrzucane w określonej sekwencji. Na tej podstawie mogliśmy określić nie tylko zasypaną przez fale uderzeniową glebę, ale znaleźć też węgle powstałe z drzew, które uległy zniszczeniu podczas uderzenia – tłumaczy badaczka.

Czy datowane na 4,5 tysiąca lat wstecz uderzenie przypominało katastrofę tunguską lub inne znane zdarzenie z udziałem kosmicznego wędrowca? – Katastrofę tunguską z 1908 roku wywołała fala uderzeniowa, która powstała po wejściu w ziemską atmosferę prawdopodobnie jądra komety lub innego niezbyt gęstego obiektu, jak planetoida składająca się z dosyć luźno zebranych fragmentów o średnicy ponad 50 metrów. Do rozpadu doszło na wysokości około ośmiu kilometrów, przez co potężna fala uderzeniowa rozlała się po dużym obszarze – mówi dr Łosiak.

– W przypadku Moraska mówimy o obiekcie żelaznym, czyli bardzo gęstym i znacznie odporniejszym na wszelkie przeciążenia związane z lądowaniem na Ziemi. Taki obiekt nie eksplodował w powietrzu, lecz zdeponował większość swojej energii bezpośrednio przy powierzchni, przez co nie doszło do katastrofalnych zniszczeń. Przez to, że rozpadł się właśnie przy powierzchni, utworzył całą rodzinę kraterów uderzeniowych – dodaje naukowczyni.

Edukacja geologiczna

Właśnie ta grupa kraterów jest unikatowa. Tym bardziej, że znajduje się na łatwo dostępnym obszarze, a nie pośrodku australijskiej pustyni lub syberyjskiej tundry. Dlatego badaczom zależy, aby na tym obszarze utworzyć Centrum Nauki Impakt. Jego zadaniem ma być praktyczne podejście do zrozumienia procesów zachodzących na Ziemi i w kosmosie. Pokazanie, że wszystko to działa na zasadzie naczyń połączonych, i jak się bronić przed atakami z kosmosu. Poprzez eksperymenty młodzi ludzie mogliby samodzielnie pojąć, jaki wpływ na nasze życia mają regulacja rzek, wylesianie czy kopalnie.

Jednak zanim powstanie centrum edukacyjne, geolodzy zapraszają na Dzień Kraterów Meteorytowych Morasko 2024 w sobotę 5 października. W trakcie spotkań i warsztatów można będzie samodzielnie przekonać się, że mamy w Polsce bardzo niezwykłe miejsce, pozwalające nam lepiej zrozumieć historię naszej planety.

Reklama

Źródło: Centrum Kultury i Biblioteka Publiczna Suchy Las.

Nasza autorka

Ewelina Zambrzycka-Kościelnicka

Dziennikarka i redaktorka zajmująca się tematyką popularnonaukową. Związana z magazynami portali Gazeta.pl oraz Wp.pl. Współautorka książek „Człowiek istota kosmiczna”, „Kosmiczne wyzwania” i „Odważ się robić wielkie rzeczy”.
Reklama
Reklama
Reklama