Na Korsyce zamknięto plaże. Powód? Agresywne krowy
Kiedy myślimy o dzikich zwierzętach na plaży, do głowy przychodzą nam raczej mewy czy foki, a nie krowy. Cóż, na Korsyce sytuacja wygląda nieco inaczej.
W tym artykule:
Korsyka to niewielka wyspa należąca do Francji. Według danych z 2019 r. mieszka na niej niespełna 340 tys. ludzi, czyli mniej więcej tyle samo, co na przykład w Lublinie. Silną populację stanowią krowy. Szacuje się, że na Korsyce jest ich ponad 15 tys. W czasie pandemii, kiedy ruch turystyczny na wyspie niemal praktycznie zamarł, zwierzaki odzwyczaiły się od tłumów turystów i zaczęły coraz śmielej się przemieszczać, również w kierunku plaż.
Te małpy witają się i żegnają tak jak ludzie
Do tej pory naukowcy byli przekonani, że jedynie ludzie potrafią sygnalizować początek i koniec interakcji społecznych. Ostatnie badania wyprowadziły ich jednak z błędu.Korsyka: krowy wtargnęły na plaże
Wraz z opracowaniem i upowszechnieniem szczepionki na COVID-19, wiele kierunków turystycznych ponownie otworzyło się na podróżnych. Na Korsyce większym problemem od koronawirusa okazały się jednak krowy. W ostatnich tygodniach lokalne media już kilkukrotnie donosiły o tym, że turyści dosłownie muszą z nimi walczyć. Kilka dni temu doszło nawet do tego, że władze wyspy postanowiły tymczasowo zamknąć malownicze plaże na południu wyspy w okolicach miasta Ajaccio. Dlaczego? Krowy niszczyły zaparkowane w pobliżu samochody i „wpraszały się” na plażowe pikniki.
W lwim sanktuarium stanęła klatka dla ludzi. Jak zareagowały zwierzęta?
Chętni na plener fotograficzny z lwami? W GG Conservation Glen Garriff w RPA jest to możliwe w bezpieczny i humanitarny sposób.Krowy na Korsyce
Mimo wyrządzonych szkód wielu turystów śmieje się z krów i traktuje je jako część korsykańskiego folkloru. Lokalni urzędnicy mają jednak inne podejście do tego tematu.
Kiedy zobaczysz, że krowy zmieszają w twoją stronę, najlepiej usunąć się z drogi – mówił jeden z radnych w wywiadzie dla lokalnej prasy.
Władze wyspy mają rację. Choć problem wydaje się zabawny, to nie ma co go bagatelizować. Zwłaszcza że tego lata doszło już do kilku groźnych sytuacji. Mężczyzna trafił do szpitala po tym, jak krowa zraniła go w szyję na plaży w Lotu. Innym razem stado bydła goniło turystę po ulicy, a 70-latka z położonej w górach wioski Lozzi otarła się nawet o śmierć. Krowa zraniła ją poważnie w udo podczas wieszania prania. Jak poinformował burmistrz Lozzi Francois Acquaviva, ranę dzieliły od tętnicy zaledwie dwa centymetry.
Jeżeli krowy przyzwyczają się do tego, że wyspę odwiedzają tysiące podróżnych, mogą stać się ciekawą i bezpieczną atrakcją turystyczną. Nie będą jednak najbardziej nieoczekiwanymi plażowiczami na świecie. W końcu na Bahamach znajduje się plaża zamieszkana przez świnie.