Reklama

W tym artykule:

  1. Wenecja, Włochy
  2. Malediwy
  3. Nowy Jork, USA
  4. Hongkong
Reklama

Z najnowszego raportu Międzynarodowego zespołu ONZ ds. Zmian Klimatu (IPCC) wynika, że do 2100 roku poziom mórz wzrośnie nawet o 25 procent. Jeśli ta tendencja się utrzyma, część popularnych wśród turystów miejsc może zostać zalana. Innym następstwem powodzi będzie przymusowa relokacja ponad 600 milionów ludzi. Najbardziej zagrożone takim scenariuszem są państwa wyspiarskie: Fidżi, Palau, Seszele czy Malediwy. Ich mieszkańcy liczą się z tym, że w niedalekiej przyszłości będą musieli wyemigrować do wyżej położonych miejsc. Według naukowców regularne powodzie już niebawem mogą stać się przykrą codziennością dla mieszkańców między innymi Nowego Jorku, Amsterdamu, Tokio czy Kapsztadu.

W skali roku wzrost poziomu wody w morzach i oceanach nie jest odczuwalny. Z czasem może jednak poważnie odbić się na naszej codzienności. Aby nagłośnić ten problem, naukowcy przygotowali listę atrakcji turystycznych, które są zagrożone zalaniem do końca tego wieku.

Wenecja, Włochy

W 2019 roku powodzie, z którymi borykała się Wenecja, spowodowały szkody o wartości 1 miliarda euro. Wiosną ubiegłego roku miasto ponownie zostało zalane. Klimatolodzy przewidują, że do 2050 roku Wenecja będzie borykała się z powodziami średnio co pięć lat. W drugiej połowie tego wieku do zalań będzie dochodzić nawet dwa razy w roku.

Malediwy

Część Malediwów już teraz znajduje się już poniżej metra nad poziomem morza, co potwierdza, że te wyspy są wyjątkowo podatne na przypływy. Naukowcy przewidują, że przy obecnym tempie wzrostu poziomu mórz do 2100 roku większość kraju znajdzie się pod wodą. Taka sytuacja poważnie zagrozi branży turystycznej, która odpowiada za 2/3 PKB na Malediwach.

Nowy Jork, USA

Nowy Jork jest uważany za stolicę świata, przez co setki tysięcy osób marzą o tym, żeby w nim zamieszkać i zrobić karierę. To może zmienić się w niedalekiej przyszłości, bo słynne miasto ma szansę stać się jednym z najniebezpieczniejszych miejsc do życia na całej planecie. To wątpliwa zasługa wzrostu poziomu mórz. Przy obecnych prognozach mieszkańców dzielnic Brooklyn i Queens będzie czekała eksmisja.

Reklama

Hongkong

Każdego roku tętniący życiem Hongkong odwiedza około 56 milionów turystów. Przewiduje się jednak, że do 2100 roku poziom morza w nadmorskim mieście wzrośnie nawet o 1,3 m. Zwiększone prawdopodobieństwo ekstremalnych powodzi miałoby niszczycielski wpływ na 8,4 miliona mieszkańców, którzy żyją na nisko położonych obszarach. Szkody poniesione przez branżę turystyczną i znaną na całym świecie dzielnicę finansową mogą być katastrofalne.

Reklama
Reklama
Reklama