Koale oficjalnie zagrożone wyginięciem. Ekolodzy martwią się też o mniej znane gatunki zwierząt
Mimo że koale są uważane za nieoficjalny symbol Australii, ich populacja od lat maleje. Jak uratować endemiczny gatunek?
W tym artykule:
- Koale zostały uznane za gatunek zagrożony
- Dlaczego Australia traci różnorodną faunę?
- Australia przywita podróżnych po długiej przerwie
Dzięki swojej różnorodnej florze i faunie, Australia cieszy się ogromną popularnością wśród turystów. Australijczycy spodziewają się, że po dwóch latach zamknięcia, w kolejnych tygodniach i miesiącach do kraju zacznie przyjeżdżać coraz więcej stęsknionych podróżnych. Odmrażanie turystyki zbiegło się jednak z przykrą informacją ze świata zwierząt – jednemu z symboli Australii grozi wyginięcie.
Czy to najstarsze miejsce na Ziemi? Pilbara jest porównywana do Marsa
Pilbara to miejsce stare jak świat. I to dosłownie. Nie zastaniemy tam monumentalnych budynków, ogrodzeń czy tłumów turystów.Koale zostały uznane za gatunek zagrożony
Wielka Rafa Koralowa i kangury to jedne z pierwszych skojarzeń, jakie przychodzą nam do głowy na myśl o Australii. Idąc dalej zwierzęcym tropem, nie sposób nie wspomnieć o koalach. Niestety, od dłuższego czasu ich populacja stale maleje na skutek coraz dłuższych susz, pożarów i wycinki drzew przez deweloperów.
Naukowcy już wcześniej apelowali do rządu o natychmiastową interwencję w celu ochrony siedlisk charakterystycznych ssaków. Dopiero teraz władze Australii ogłosiły, że koale zamieszkujące wschodnie wybrzeże kraju są zagrożone wyginięciem. Zmiany dotyczą stanów Nowa Południowa Walia i Queensland oraz Australijskiego Terytorium Stołecznego. Do tej pory gatunek miał status narażonego.
– Wspólnie możemy zapewnić zdrową przyszłość dla koali. Ta decyzja odegra kluczową rolę w procesie – zapowiedziała Sussan Ley, australijska minister środowiska.
Z badań WWF wynika, że w pożarach buszu na przełomie 2019 i 2020 r. ucierpiało ponad 60 tys. koali. W sumie płomienie strawiły teren 17 milionów hektarów. Dla porównania powierzchnia Polski to 31 milionów hektarów.
Populacje koali zaczęły kurczyć się jeszcze przed pożarami. Rozbudowujące się miasta i oczyszczanie gruntów pod rolnictwo doprowadziło do tego, że zwierzęta straciły część siedlisk w lasach eukaliptusowych na wschodzie Australii.
Pająki, które wyglądają jak pelikany, jednak nie wymarły. Żyją w Australii
Te fascynujące stawonogi są malutkie, przypominają pelikany i potrafią być bardzo niebezpieczne.Dlaczego Australia traci różnorodną faunę?
Ekolodzy pochwalili uznanie skali problemu przez rządzących. Jednak podkreślają, że odpowiednie kroki powinny zostać podjęcie znacznie wcześniej.
– Nigdy nie powinniśmy pozwolić na to, żeby sprawy zaszły do miejsca, w którym grozi nam utrata narodowej ikony – mówi Josey Sharrad, menedżer Międzynarodowego Funduszu na Rzecz Zwierząt. – Jeśli nie możemy chronić kultowego gatunku endemicznego Australii, jaką szansę mają mniej znane, ale nie mniej ważne zwierzęta? – dodaje.
Sharrad zwrócił uwagę na bardzo istotną kwestię. Ponieważ koale są uważne za jeden z symboli Australii, ryzyko ich wyginięcia poruszyło ludzi na całym świecie. Nie są to jednak jedyne gatunki, borykające się ze szkodliwą działalnością człowieka oraz zmianami klimatu.
Przykładowo w 2019 r. prawie 1/3 populacji nietoperzy z rodziny rudawkowatych wyginęła przez falę upałów. Co ciekawe, analiza studentów prawa wykazała, że w większości dokumentów dotyczących ochrony zagrożonych gatunków nie wspomina się o globalnym ociepleniu. Tzw. luka klimatyczna pojawiła się w opisach gatunków, o których wiadomo, że cierpią z powodu ekstremalnych upałów i suszy.
Kolejnym zagrożeniem dla australijskich zwierząt jest kłusownictwo i handel. Pomimo obowiązującego zakazu eksportu żywych zwierząt z Australii, każdego roku tysiące są przemycane między innymi do Japonii i USA. Według australijskiego Departamentu Rolnictwa, Wody i Środowiska w latach 2018-2019 niemal wszystkie wykryte przypadki przemytu dotyczyły gadów.
Australia przywita podróżnych po długiej przerwie
Australia łagodzi restrykcje związane z wjazdem od listopada ubiegłego roku. Wówczas wystartowały programy podróżnicze umożliwiające wyjazdy do Nowej Zelandii, Singapuru, Korei Południowej i Japonii.
21 lutego kraj powita pierwszych turystów z pozostałych krajów. Przyjezdni muszą spełniać dwa warunki: posiadać wizę turystyczną oraz dowód bycia w pełni zaszczepionym przeciw COVID-19.