Reklama

Organizacja BirdLife International korzystając z nowoczesnych metod badawczych opublikowała wyniki badań na Hawajach, wedle których potwierdzono: trzy gatunki, które do tej pory uznawano za potencjalnie wymarłe już nie wrócą. Chodzi o hawajkę czarnolicą, cieślika dużego oraz liściowca leśnego. Wymieranie, jak przekonują naukowcy, postępuje bardzo powoli, ludzkość często nie orientuje się nawet co niszczy wycinając lasy i zmieniając teren naturalnych siedlisk.

Reklama

- Rzeczywistość wymierania to zniknięcia, których nikt nie zauważa – mówi Seabird McKeon, profesor biologii z St. Mary's College w Maryland.

Hawajka Czarnolica / fot. Wikimedia Commons

Cieślik Leśny / Fot. Wikimedia Commons

Bardzo jaskrawy jest tu przypadek ary modrej. Piękną niebieską papugę znają choćby dzieci z filmu animowanego „Rio”, gdzie była głównym bohaterem. Szacuje się, że od 2000 roku nie ma już ani jednej żyjącej na wolności, a pozostałe na świecie około 120 ptaków pozostaje w ośrodkach. Niestety nie każdy zagrożony gatunek może doczekać się filmu Disney'a, który zwróci uwagę na jego los. Większość odchodzi w zapomnieniu.

Ogłoszenie wymarcia gatunku nie jest rzeczą łatwą. Trond Larsen, ekolog z Conservation International pyta w rozmowie z „Mashable”: „Na przykład czy jeśli spędziło się tygodnie, a nawet miesiące szukając osobników w ostatniej znanej lokacji co oznacza fakt, że nie znalazło się żadnego?” Jeżeli dochodzi do oficjalnego ogłoszenia zniknięcia gatunku, jest to duże wydarzenie w świecie nauki, bo naukowcy wcale nie chcą szafować tym pojęciem.

Znacznie więcej gatunków stoi na progu zniknięcia. Przykładem jest vaquita czyli morświn kalifornijski. Odkryto ją w latach 50-tych XX wieku, a obecnie szacuje się, że na wolności żyje zaledwie 30 takich zwierząt. To najmniejsze wodne ssaki na Ziemi

- Zaraz je stracimy – zapowiada McKeon i mówi, że naukowcom pozostaje jedynie patrzeć i czekać – To może być ten rok, w pewnym momencie to po prostu jak rzut kostką.

Morświny znikną za sprawą ludzi. Przetrzebione przez nielegalne odłowy ryb giną tonąc zaplątane w sieci rybackie.

Vaquita / fot. YouTube

Innym gatunkiem, którego wymieranie obserwujemy jest biały nosorożec północny. Obecnie na Ziemi pozostały tylko 2 samice, ostatni samiec (strzeżony przez ciężko uzbrojonych strażników rezerwatu w Kenii) zmarł w kwietniu 2018. Za wymieraniem gatunku stoją przede wszystkim kłusownicy, z którymi o dobro zwierząt toczy się tam regularna wojna.

W przypadku wymierających gatunków nosorożców trwa jeszcze jedna wojna. Tutaj jedną stroną jest czas i liczebność, a drugą wiedza oraz technologia. Korzystając z najnowszych możliwości nauki już udało się stworzyć embrion nosorożca korzystając ze spermy dawno zmarłego samca. Doprowadzenie do naturalnego porodu u matki surogatki to następny etap i bardzo trudne zadanie. Jeśli to się uda, będzie można myśleć o przywracaniu znikającego gatunku do życia.

Ludzkość w swoim jednoczesnym ochranianiu i niszczeniu przyrody jest okrutnie wybiórcza. Najchętniej litujemy się nad losem zwierząt ładnych, dużych, charyzmatycznych, z pięknymi młodymi i tak dalej. Jednak ta selektywna empatia jest straszliwie niesprawiedliwa, szczególnie wobec losu najbardziej poszkodowanych naszym działaniem owadów.

Owady są bazą prawie każdego łańcucha pokarmowego na Ziemi, a ich liczebność spada. Jedną z przyczyn jest szybko zmieniający się klimat, za którym nie nadążają mechanizmy ewolucyjne przystosowania gatunków.

- W ciągu ostatnich dwudziestu lat obserwujemy gwałtowny spadek i lokalne zniknięcia owadów w regionie Andów i Amazonii – mówi Larson – Wiele gatunków przenosi się w góry, gdzie temperatury są chłodniejsze, jednak w końcu nie mają dokąd iść.

Postępujące wycinanie lasów tropikalnych to kolejny cios w ich populacje. McKeon wylicza, że ludzkość doprowadza do 75-procentowej deforestacji niektórych regionów. Przykładem jest Europa. Badacze przyznają, że postępujące zmiany są na tyle szybkie, że choć wciąz pracują – nie są w stanie skatalogować i opisać wszystkich.

- Owady napędzają ten świat w realny sposób, sprawiają, że on działa – mówi McKeon i ostrzega – Ich liczba radykalnie spada. To powinno przerażać ludzi.

Reklama

Źródło: Mashable

Reklama
Reklama
Reklama