Reklama

W tym artykule:

  1. Tymczasowe jezioro na pustyni
  2. Ile przetrwa jezioro w Dolinie Śmierci?
  3. Rzeka atmosferyczna ratuje jezioro
  4. Jakie miejsce jest najgorętsze na Ziemi?
Reklama

Kilkanaście kilometrów na południe od Furnace Creeknajgorętszego miejsca na Ziemi – powstało jezioro. Znajduje się w samym sercu Badwater Basin. To płaska i sucha depresja, położona koło wschodniej granicy Parku Narodowego Doliny Śmierci.

Badwater Basin to najniżej położony obszar w całej Ameryce Północnej. Znajduje się 86 m poniżej poziomu morza. Płaską i pustą jałową ziemię pokrywa skrystalizowana sól. Niekiedy pojawia się tam niewielki akwen wodny, zasilany przez wybijające na powierzchnię podziemne źródło. Jednak tamtejsza woda, silnie zasolona, nie nadaje się do picia. Stąd nazwa Badwater, czyli „Zła Woda”.

Tymczasowe jezioro na pustyni

Dla hydrologów Badwater Basin to zlewnia. Czyli obszar, z którego wody spływają do jeziora, rzeki albo innego zbiornika. W przypadku Doliny Śmierci do Badwater spływają wody deszczowe przyniesione przez burze i huragany. Wówczas w tym miejscu tworzy się jezioro słodkiej wody. Zawsze jest to zdarzenie rzadkie i wyjątkowe. Nie trwa też długo.

W sierpniu 2023 roku nad Dolinę Śmierci nadciągnął huragan. Przez dobę dolina zalewana była wodą. W Furnace Creek spadło rekordowe 5,6 cm deszczu (poprzedni rekord dla tego miejsca, z 2022 r., wynosił 4,3 cm). To ogromna ilość: średnio w parku spada 5,1 cm wody w ciągu całego roku. Niekiedy zaś – jak w latach 1929 i 1953 – w ciągu dwunastu miesięcy nie ma tam nawet jednej kropli deszczu.

Jezioro w Badwater Basin / fot. NASA Earth Observatory/Landsat/Wanmei Liang

Nic dziwnego, że po huraganie w Badwater Basin utworzyło się jezioro. Miało ponad 11 km długości i ponad 6 km szerokości. Głębokość wynosiła nieco ponad pół metra. Było to największe jezioro, jakie powstało w Dolinie Śmierci od ponad 20 lat.

Ile przetrwa jezioro w Dolinie Śmierci?

Wszyscy zastanawiali się – jak długo będzie istnieć? Tymczasowe jeziora w Badwater Basin znikają zazwyczaj po kilku tygodniach. Tyle potrzeba, by w temperaturze kilkudziesięciu stopni Celsjusza cała woda wyparowała.

I faktycznie, jezioro z sierpnia zaczęło stopniowo się zmniejszać. W zimie jego rozmiary skurczyły się o połowę, a głębokość spadła do kilkunastu centymetrów.

– Większość z nas sądziła, że jezioro zniknie do października – mówi Abby Wines, strażniczka parku, w oświadczeniu prasowym. – Jesteśmy zszokowani, że po sześciu miesiącach ono nadal istnieje.

Rzeka atmosferyczna ratuje jezioro

Jak do tego doszło? Jezioro uratowała rzeka atmosferyczna, która na początku lutego pojawiła się nad Doliną Śmierci. Rzeka atmosferyczna to długi na tysiące kilometrów korytarz powietrzny, którym przepływa para wodna. Dolinie Śmierci przyniosła kolejne opady. 3,8 cm deszczu zasiliło jezioro, które niemal wróciło do swojego pierwotnego kształtu.

Najciekawsze pytanie brzmi: ile jeszcze ten akwen będzie istniał? Nie wiadomo. Jak ustalił portal Live Science, park narodowy zazwyczaj nie rejestruje informacji o tymczasowych jeziorach. Pewne jest tylko, że zbiornik podobnej wielkości pojawił się w Badwater Basin w 2005 roku. Wówczas jednak istniał tylko kilka tygodni. Długość „życia” obecnego jeziora jest więc zastanawiającą anomalią.

Jakie miejsce jest najgorętsze na Ziemi?

Dolina Śmierci to fragment pustyni Mojave w stanie Kalifornia. 10 lipca 1913 r. zmierzono w niej rekordowo wysoką temperaturę powietrza. Na ranczu w okolicy zwanej Furnace Creek było wówczas 56,7 st. C. To kilkanaście stopni więcej niż średnia temperatura Doliny Śmierci, wynosząca 45 st. C.

Wynik był później podważany. Jednak Światowa Organizacja Meteorologiczna (WMO) do dziś uznaje go za rekord. Tym samym Furnace Creek formalnie został uznany za najgorętsze miejsce na Ziemi. Istnienie niedaleko niego dużego jeziora jest fenomenem.

Nie jedynym. W ciągu ostatnich sześciu miesięcy w Dolinie Śmierci spadło aż 12 cm deszczu. Czyli ponad dwa razy więcej niż wynosi roczna średnia. Ponadto rzeka atmosferyczna – ta sama, która zasiliła jezioro – przyniosła również opady śniegu na najwyższych szczytach w dolinie.

Reklama

Źródła: Death Valley National Park, Live Science.

Nasz ekspert

Magdalena Salik

Dziennikarka naukowa i pisarka, przez wiele lat sekretarz redakcji i zastępczyni redaktora naczelnego magazynu „Focus". Wcześniej redaktorka działu naukowego „Dziennika. Polska, Europa, Świat”. Pasjami czyta i pisze, miłośniczka literatury popularnonaukowej i komputerowych gier RPG. Więcej: magdalenasalik.wordpress.com
Reklama
Reklama
Reklama