Czy czerwie z „Diuny” mogłyby istnieć? Ich ziemskie odpowiedniki na zawsze zmieniły ekosystem planety
Druga część filmu „Diuna” na podstawie prozy Franka Herberta święci triumfy i zapełnia kina na całym świecie. Ale w tej epickiej, na poły religijnej historii, liczy się nie tylko Lisan Al Gaib i fremeńscy wojownicy. Dosłownie największymi bohaterami opowieści są czerwie pustyni. Czyli gigantyczne piaskowe robaki, które zmieniają ekosystem planety. Podobne stworzenia istnieją naprawdę na Ziemi. Zupełnie jak wilkory i demogorgony z innych słynnych superprodukcji.
W tym artykule:
- Największe pierścienice mają kilka metrów długości
- Dżdżownice reagują na dudnienie
- Robaki z ostrymi zębami
- Robaki, które zmieniły Ziemię
- Inne fantastyczne stworzenia
Pustynna planeta Arrakis, będąca scenerią „Diuny” powstała w wyobraźni Franka Herberta, gdy jako dziennikarz miał opisać ruchome piaski w Oregonie (USA). Na to wyobrażenie nałożył się kryzys naftowy na Bliskim Wschodzie, do jakiego doszło w latach 70. XX wieku. Chęć kontrolowania surowca czy wysiedlenia miejscowej ludności przypomina to, co w czasie konfliktu działo się w Iraku.
Zarówno w powieści, jak i w bazujących na niej filmach, można łatwo dostrzec wiele odniesień do polityki, religii i historii ziemskich wojen o zasoby. Ale czy można tam znaleźć też odniesienia do ziemskiej biologii? Zdaniem Luke’a Parry’ego, profesora paleobiologii na Uniwersytecie w Oxfordzie, czerwie pustyni są tak naprawdę kombinacją kilku ziemskich stworzeń.
Największe pierścienice mają kilka metrów długości
W rozmowie z „Nature” naukowiec wyjaśnił, że pod piaskami pustyni na Ziemi nie przemieszczają się mierzące po niemal 500 metrów czerwie. Jednak ziemskie życie potrafi tworzyć zwierzęta o bardzo kosmicznym wyglądzie i niezwykłych możliwościach.
– Istnieją pierścienice, które osiągają do kilku metrów długości. Eunicida są rodzajem robaków z gromady wieloszczetów. Są dość sękate i mają duże szczęki. Niektóre z nich to drapieżniki, polujące na swe ofiary z zasadzki. Jedzą ośmiornice, kalmary, kręgowce. Ich ciała mogą osiągać nawet trzy metry długości. Istnieją też dżdżownice, które dorastają do naprawdę pokaźnej wielkości. Megascolides osiąga długość dochodzącą do dwóch metrów. Największe z nich pochodzą z Australii – wylicza naukowiec.
Dżdżownice reagują na dudnienie
Opisane w „Diunie” czerwie żyją głęboko w piaskach planety. Na powierzchnię wywabiają je rytmiczne uderzenia. Fremeni używają do tego urządzenia zwanego dudnikiem. Ale okazuje się, że dudnik działa nie tylko robaki z Arrakis.
– Uderzanie o podłoże jest powszechnie wykorzystywane przez ptaki chcące wywabić dżdżownice. Tę sztukę do perfekcji opanowały mewy. Niestety, nie sądzę, by próbowały ujeżdżać tak zwabione na powierzchnię piaskowe robaki – mówi prof. Parry.
Robaki z ostrymi zębami
A co z ogromnymi szczękami wyposażonymi w tysiące ostrych zębów? – Istnieją robaki wyposażone w ogromną liczbę zębów. Zwane są niezmogowcami (Priapulida). To gatunki, które drążyły nory już we wczesnym kambrze. Ich zęby, zwane skalidami, umieszczone są na trąbce. Służą – dosłownie – do przegryzania się przez podłoże. Inne robaki, np. Alitta mają zęby do łapania zdobyczy. Alitta virens może mieć nawet 90 cm długości. Również niektóre pijawki mają zęby – wylicza badacz.
Niestety, żaden z powyższych robaków nie produkuje substancji psychoaktywnej określanej w powieści jako melanż lub przyprawa. Za to, podobnie jak czerwie na Arrakis, mają moc zmieniania ekosystemu planety.
Robaki, które zmieniły Ziemię
– Żyjące w osadach oceanicznych ziemskie robaki na zawsze zmieniły ekosystem morski. Stanowiły nieodłączną część tzw. eksplozji kambryjskiej, która dokonała najgłębszych zmian na naszej planecie. Przed pojawieniem się robaków dno morskie było pokryte tak zwanymi matami mikrobiologicznymi. Było to środowisko beztlenowe. Ale niektóre zwierzęta przybrały wydłużony kształt ciała, pozwalający im poruszać się w mule w trzech wymiarach. Dzięki ich przekopywaniu się przez osady do mułu dostarczany był tlen, co pozwoliło na rozwój bardziej złożonych organizmów – wyjaśnia prof. Parry.
Inne fantastyczne stworzenia
Ale nie tylko Frank Herbert w swojej twórczości posiłkował się ziemską historią. Wilkor, wyjątkowo inteligentny i ogromny wilk z „Gry o tron” George’a R.R. Martina to wymarły rodzaj olbrzymiego drapieżnika epoki lodowcowej. Jest odległym kuzynem współczesnych wilków.
Natomiast demogorgon z popularnego serialu „Stranger Things” nawiązuje do robaka morskiego zwanego bobbit. To stworzenie mierzy około metra długości i żyje w morskim mule. Zakopane i niewidoczne, czeka na swoją nieświadomą niebezpieczeństwa ofiarę. Po ataku wciąga ją w piasek za pomocą ostrych zębów.
Natomiast w serialu „Star Trek Discovery” pojawiają się niesporczaki. Tym razem nawet nie trzeba było ich specjalnie zmieniać – poza tym, że w filmie są ogromne. Za to scenarzyści przypisali im umiejętność nawigowania po kosmicznej grzybni, łączącej różne rejony czasoprzestrzeni. Badania wykazały, że niesporczaki, zwane misiami wodnymi są naprawdę wyjątkowymi, wręcz kosmicznymi stworzeniami, zdolnymi przetrwać nawet ekspozycję na próżnię. Jednak ich zdolności nawigacyjne pozostają w sferze fiction.
Źródło: Nature.