Reklama

Dzisiaj owoc muszkatołowca stracił nieco ze swej szlachetności, bowiem przestał się nam jawić jako cenna przyprawa w całym tego słowa znaczeniu. A przecież jej bogaty i ciepły smak wspaniale komponuje się z mlecznymi produktami, takimi jak flany, śmietanki czy sosy beszamelowe. W zmieszaniu z innymi przyprawami można ją dodać do łososia lub ostryg. Czasem jej goryczkowaty smak czuje się także w koktajlach i ponczach. Ponoć dodawana jest również do "tajnej receptury" coca-coli oraz wód toaletowych Obsession Calvina Kleina.
Gałka muszkatołowa przez długi czas była jednym z najdroższych surowców na świecie, zaraz po złocie i srebrze. W średniowiecznej i renesansowej Europie posiadanie choć jednej gałki pozwalało podkreślić swoją rangę - poczynając od królewskiego dworu, a na skromnych oberżach kończąc. Wkładano ją do srebrnych puzderek, które noszono zawsze przy sobie razem z niewielką tarką. Gałka muszkatołowa była wówczas najchętniej używaną przyprawą. I nic dziwnego skoro chroniła mięso i nadawała mu zapach, opóźniała fermentację piwa zbożowego a także wzbogacała aromat wina. Mało tego, była również środkiem nasennym, afrodyzjakiem i substancją zapobiegającą dżumie.
Skąd pochodziła? Do Europy dotarła dopiero w XII wieku drogą lądową, w ładunkach krzyżowców i Arabów. W XVI wieku Ludovico di Varthem, podróżnik z Bolonii, okazał się być pierwszym Europejczykiem, który na własne oczy ujrzał muszkatołowiec. Drzewa rosły na wyspach Banda (zespole kilku wysepek w archipelagu Moluków) oddalonych na wschód od Jawy (dzisiejszej Indonezji) o jakieś 1,5 tys. kilometrów. O samych wyspach podróżnik opowiadał, że mało jest na nich studni z wodą, a do jedzenia nie ma nic prócz przypraw. Wyspy Bana mają niezwykle skromne obszary, łącznie nie więcej niż 50 km. kwadratowych, przez co nawet dziś trudno jest je znaleźć na mapach. W XVI i XVII wieku Portugalia, Holandia, Hiszpania i Anglia próbowały zdobyć kontrolę nad tymi kilkoma morgami ziemi, mając nadzieję na wyłączność handlu tą cenną przyprawą. Sława gałki muszkatołowej skończyła się nagle, a skrawek ziemi fascynujący kilka pokoleń żeglarzy, podróżników i kupców poszedł w zapomnienie.
Dzisiaj, aby dostać się na te wyspy, trzeba najpierw udać się do Dżakarty, stolicy Indonezji, skąd samolotem polecieć do Ambonu, głównego ośrodka na Molukach, z którego raz na dwa tygodnie odpływa prom do sennego portu na Banda Neira.

Tekst: Agnieszka Budo

Czy wiesz, że:

Reklama
  • mieszkańcy wyspy Banda do dnia dzisiejszego, w okresie wielkich zbiorów w październiku i listopadzie, wymieniają cenne nasiona muszkatołowca na inne towary. Jedno nasionko to np. dwa papierosy;
  • gałka muszkatołowa to żółty owoc wielkości moreli, w którego wnętrzu tkwią nasiona (gałki) otulone jaskrawoczerwonym kwiatem muszkatołowym;
  • przed przybyciem na wyspy Banda Holenderskiej Kampanii Wschodnioindyjskiej lokalna populacja liczyła 15 tysięcy ludzi natomiast 15 lat później, w wyniku dopuszczenia się ludobójstwa na tubylcach, już tylko 600 osób;
Reklama
  • Pod koniec XVII wieku Holenderska Kampania Wschodnioindyjska dzięki handlowi korzennemu była największą spółką na świecie. Ta prywatna firma prowadząca zglobalizowaną działalność gospodarczą zatrudniała wówczas około 50 tysięcy ludzi.
Reklama
Reklama
Reklama