Próchnicowy alarm
Stomatolodzy biją na trwogę – 90 proc. dzieci w wieku przedszkolnym i szkolnym w Polsce ma próchnicę. Przyczyną są duże ilości słodyczy, pochłaniane przez nasze pociechy bez żadnych ograniczeń, ich złe nawyki higieniczne, co w XXI w. wydaje się wręcz niemożliwe a jednak, i zbyt rzadkie wizyty u dentysty.
Prezes śląskiego oddziału Polskiego Towarzystwa Stomatologicznego, dr Halina Książek-Bąk o zły stan zębów naszych dzieci wini także likwidację gabinetów dentystycznych w szkołach oraz całkowity brak podstawowej wiedzy młodych rodziców na temat dbania o zęby maluchów. Podkreśla, że jednym z częstych błędów, popełnianych przez matki, są butelki z mlekiem lub innymi napojami podawane podczas snu. To powoduje powstawanie osadu, którego efektem jest próchnica. Malutkie dzieci należy poić w nocy tylko i wyłącznie wodą.
Wrogiem zdrowych zębów są słodycze i dlatego np. w krajach skandynawskich, gdzie już poradzono sobie z problemem próchnicy u dzieci, wręcz obowiązuje zasada podawania tych smakołyków tylko jednego dnia w tygodniu. Lekarze zalecają również, a rodzice tego pilnują, by dzieci dostawały je wyłącznie po głównym posiłku i od razu po zjedzeniu myły zęby. Najniebezpieczniejszy ale niestety najpopularniejszy u nas, w Polsce, jest zwyczaj podjadania słodyczy między posiłkami. Dziecko należy też przyzwyczaić do wizyt u dentysty – tak, by stało się to jego nawykiem na całe życie.. Pierwsza taka wizyta dotyczy każdego trzylatka i trzeba podkreślić, że jest to już wtedy najwyższy czas, by
w sytuacji zagrożenia zabezpieczyć zęby przed próchnicą tzw. lakierowaniem.
Tak więc rodzice do dzieła, gdyż wasze działanie jest najważniejsze, a zdrowe zęby to nie tylko kwestia ładnego wyglądu, ale zdrowia całego organizmu
i wykluczenia w dorosłym życiu waszych pociech wielu chorób, łącznie
z miażdżycą i dolegliwościami sercowymi.
Tekst: Agnieszka Budo