Reklama

Pół roku po rzadkiej i pierwszej udanej operacji przeszczepu obu rąk i twarzy, Joe DiMeo ponownie uczy się uśmiechać i ściskać podaną mu dłoń. 22-latek z New Jersey w środku pandemii przeszedł 23 godzinną operacją przywracającą mu szansę na normalne życie po wypadku samochodowym, z którego w 2018 roku wyszedł z poparzeniami 80 proc. powierzchni ciała.

Reklama

- Wiedziałem, że to do celu dojdę małymi krokami. Trzeba mieć motywację i dużo cierpliwości. I wytrwałość, żeby przez wszystko to przejść – DiMeo mówi dziennikarzom.

Jego lekarze z NYU Langone Health twierdzą, że dziś można już mówić o sukcesie operacji choć nadal potrzeba czasu, by rozwiać wątpliwości dotyczące przyjęcia się przeszczepów. Amerykańscy chirurdzy mają za sobą 18 udanych przeszczepów twarzy i 35 rąk. Uznali, że w przypadku DiMeo można spróbować połączyć dwa zabiegi.

Dotąd próbowano tego dwa razy. Zarówno w Paryżu w 2009 jak i Bostonie w 2011 bez sukcesów. We Francji pacjent zmarł po miesiącu z powodu komplikacji, w USA pogryzionej przez szympansa kobiecie trzeba było po kilku dniach usunąć przeszczepione ręce.

W czasie zabiegu w sierpniu 2020 roku precyzyjnie nacięto kości, mięśnie, ścięgna i nerwy i przygotowano miejsce pod nowe kończyny. Najpierw prawą, potem lewą. W sumie wymieniono 21 ścięgien, trzy główne nerwy, 5 głównych żył krwionośnych i dwie kości.

Po usunięciu jego złożonej z blizn twarzy małe płytki umieszczono na brodzie. To do nich doczepiono twarz dawcy. Stworzono też nowy mostek i na nim umieszczono nos dawcy. Złączono razem nerwy i naczynia krwionośne by wróciło krążenie i czucie w tkankach.

Po 23 godzinach nałożono ostatnie szwy, potem pacjent spędził 45 dni na oddziale intensywnej terapii, potem dwa miesiące tej „regularnej”. Wtedy DiMeo nauczył się ponownie ruszać powiekami, rękami i uśmiechać.

W przypadku 22-latka z New Jersey rozpoczął się nowy etap, niekoniecznie dużo łatwiejszy. Do końca życia będzie brał leki powstrzymujące odrzut przeszczepów. Musi też nauczyć się używać mięśni nowej twarzy i rąk.

fot. NYU Langone Health

- Rehabilitacja była dość intensywna. Musiałem na nowo nauczyć się robić wszystko samodzielnie – DiMeo mówił dziennikarzom, że trenował nawet wydymanie ust, podnoszenie brwi czy gwizdanie. Dziś czuje chłód na czole i w marzną mu ręce, gdy wychodzi na mróz. Czasami nawet przeszkadza mu zachodząca na oczy grzywka. Mieszkający z rodzicami 22-latek znów może sam jeść i ubrać się.

Dramatyczny zwrot w jego życiu nastąpił 2018 roku. Zasnął za kierownicą, auto uderzyło w krawężnik, przewróciło się i zapaliło. Z wraku wyciągnął go przypadkowy kierowca. Kilka miesięcy spędził w farmakologicznej śpiączce i przeszedł 20 zabiegów rekonstrukcyjnych i serię przeszczepów skóry.

W 2019 roku uznano, że tylko przeszczep będzie w stanie przywrócić młodemu mężczyźnie szansę na dalsze życie. Pozyskanie dawcy było trudne, bo jako oszacowano, miał tylko 6 proc. szans na znalezienie kogoś z kompatybilnym układem immunologicznym.

- Historia tego typu przeszczepów nie dawała nam dużych szans powodzenia. To nie jest procedura, którą ktoś wykonywał wiele razy. Nikt nam szlaku nie przecierał – wyjaśniał dr Eduardo Rodriguez z NYU Langone Health, lekarz kierujący zespołem 140 ludzi pracujących na, ostatecznie, sukces zabiegu.

Źródło:

https://www.theguardian.com/us-news/2021/feb/03/first-successful-face-double-hand-transplant-completed-joe-dimeo

Reklama

https://edition.cnn.com/2021/02/03/us/face-and-double-hand-transplant/index.html

Reklama
Reklama
Reklama