Paliwo z dymu? To możliwe. Trzeba wykorzystać drożdże i bakterie
Stosunkowo tani proces z wykorzystaniem bakterii i drożdży może posłużyć do zamieniania gazów spalinowych z hut stali i innych źródeł w płynne paliwo - informują naukowcy w PNAS.
Szukając jednoczesnego rozwiązania dwóch problemów: związanych z emisją do atmosfery gazów cieplarnianych i systematycznego wyczerpywania się zasobów paliw kopalnych, naukowcy koncentrują się na poszukiwaniach nowych źródeł energii. Chodzi o źródła energii, które będą odnawialne, a jednocześnie nie obciążą środowiska.
Już wcześniej stwierdzono np., że zmienione genetycznie bakterie (Escherichia coli) potrafią zamieniać węglowodany w substancję, z której można by produkować biopaliwo. W technologii tej punktem wyjścia miałby być cukier. Jest to jednak surowiec zbyt drogi, by można było z niego wytwarzać paliwo na wielką skalę.
Nową, stosunkowo tanią metodę, pozwalającą zamieniać gazy w płynne paliwo, opracowali teraz Gregory Stephanopoulos z Massachusetts Institute of Technology (USA) i jego współpracownicy. W ich procesie wykorzystuje się bakterie Moorella thermoacetica oraz zmienione genetycznie drożdże.
Dwuetapowy proces rozpoczyna się w bioreaktorze, w którym M. thermoacetica zamieniają mieszaninę tlenku węgla i dwutlenku węgla albo wodoru (zwaną też gazem syntezowym lub wodnym) - w kwas octowy.
Na kolejnym etapie kwas octowy jest wprowadzany do innego reaktora, zawierającego drożdże Yarrowia lipolytica. Kwas octowy stanowi dla nich pożywkę, którą drożdże przerabiają na tłuszcze. Te z kolei później można przerobić na paliwo.
Według autorów badania takie podejście można zastosować również w przypadku innych instalacji przemysłowych, w których - jako produkt uboczny - powstają gazy, m.in. CO2.
Źródło: PAP