Nowa broń do walki z rakiem. Naukowcy wysyłają bakterie do walki z nowotworami
Czy bakterie da się wytresować? Na pewno można wykorzystać ich właściwości do naszych celów, na przykład jako nanoroboty, które bezpośrednio przeniosą odpowiednią substancję do komórek rakowych.
W największym uproszczeniu działa to jak naprowadzany pocisk, albo komandos przekradający się z ładunkiem wybuchowym za linie przeciwnika.
Wrażliwe na pole magnetyczne bakterie jako nośniki leku w chemioterapii, trafiające bezpośrednio do komórek rakowych – prace nad taką metodą chemioterapii prowadzą kanadyjscy uczeni z Montrealu.
Efekty swoich prac badacze z Politechniki w Montrealu, Uniwersytetu Montrealskiego i Uniwersytetu McGill (Montreal) opisali w raporcie właśnie opublikowanym w prestiżowym „Nature Nanotechnology”.
Metoda, testowana na myszach, wykorzystuje naturalne właściwości szczepu bakterii, żyjących w ubogich w tlen wodach w okolicy Rhode Island. Bakterie Magnetococcus Marinus MC-1 po pierwsze mają rodzaj własnego „kompasu” z tlenku żelaza i w przemieszczaniu się w wodzie wykorzystują swoją wrażliwość na pole magnetyczne.
Po drugie, bakterie te mają naturalną zdolność kierowania się w rejony o niższej zawartości tlenu. Po trzecie, bakterie Magnetococcus Marinus MC-1 potrafią się same przemieszczać za pomocą posiadanych wici - a więc nie przesuwają się tylko tam, gdzie poniesie je prąd morski.
Badaczy inspirowały nie tylko właściwości wyczuwania pola magnetycznego u bakterii. Także znana naukowcom obserwacja, że najbardziej oporne na terapie miejsca w guzach rakowych to te, gdzie jest niska zawartość tlenu.
Jak wskazuje opisany eksperyment, wrażliwe na pole magnetyczne i brak tlenu bakterie o średnicy 1-2 mikronów, obudowane lekiem, można wstrzyknąć w odpowiednie miejsce organizmu, nakierować je sztucznie wytworzonym polem magnetycznym, wykorzystać ich naturalną skłonność do poszukiwania miejsc o niskiej zawartości tlenu i zdolność do samodzielnego przemieszczania się w płynnym środowisku.
W dodatku, jak napisali naukowcy, „żywe komórki MC-1, z ich istotnym potencjałem terapeutycznym jako nośnika leku, są klinicznie bezpieczne”. Jak wykazano w eksperymencie, Magnetococcus Marinus był w stanie żyć w organizmie myszy tylko ok. 30 minut, prawdopodobnie ze względu na wysoką dla bakterii temperaturę. Oznacza to, że bakteria dostarcza lek i ginie.
Źródło: PAP
Posłuchaj opowieści "Rodziny bez granic" o podróżowaniu z dzieciakami do najdalszych zakątków świata!