W Chinach zmarła ofiara hantawirusa. Czy mamy się czego obawiać?
Chiński dziennik The Global Times w ostatnich dniach podał informację o mężczyźnie, który zmarł na skutek zakażenia hantawirusem. Wiadomość natychmiast podchwycili fani teorii spiskowych, a w sieci zaczęły pojawiać się doniesienia na temat kolejnego śmiertelnego wirusa „stworzonego w Chinach”. Jak jest naprawdę?
O śmierci robotnika z prowincji Yunnan poinformowano w poniedziałek 23 marca. Mężczyzna wracają autobusem z pracy, nagle źle się poczuł – pojawiła się gorączka i duszności, objawy charakterystyczne przy zakażeniu koronawirusem. Chorego natychmiast zabrano do szpitala, a pozostałych pasażerów skierowano na kwarantannę.
Chory po kilku godzinach w szpitalu zmarł, ale wyniki testów na obecność SARS-CoV-2 tak u niego, jak i innych podróżnych, nie wykazały koronawirusa. Za to u zmarłego wykryto infekcję hantawirusem.
Hantawirus – co to jest?
Przypadek chińskiego robotnika nie oznacza, że musimy bać się nowej epidemii. Hantawirusy znane są ludzkości od dziesiątek, a nawet setek lat. Są to wirusy przenoszone głównie przez gryzonie, a co najważniejsze – nie mogą przechodzić z człowieka na człowieka.
Do zakażenia hantawirusem dochodzi przez kontakt z płynami fizjologicznymi gryzoni. Człowiek może „przyjąć wirusa” na przykład wdychając kurz lub pył zanieczyszczony odchodami bądź śliną chorych gryzoni, ale też pijąc skażoną w ten sposób wodę.
Do zakażenia hantawirusami w Chinach dochodzi stosunkowo często. Dr Tania Elliott z Uniwersytetu w Nowym Jorku mówi, że odnotowuje się tam rocznie od 16 tys. do nawet 100 tysięcy zachorowań spowodowanych hantawirusem.
Hantawirus – objawy
Hantawirus – choć prowadzi do tzw. hantawirusowego zespołu płucnego – początkowo atakuje nerki. W wyniku zakażenia hantawirusem dochodzi do uszkodzenia nerek i krwawienia. Pierwsze objawy przypominają grypę, bądź – to, z czym obecnie zmaga się cały świat – zakażenie koronawirusem.
Po kilku dniach pojawia się wysoka gorączka oraz wybroczyny. Później wspomniany już zespół płucny postępuje, powodując silne duszności, a ostatecznie niewydolność oddechową.
Śmiertelność hantawirusa wynosi aż 50 proc., dlatego w tych regionach Chin, w których do zakażeń dochodzi najczęściej, obowiązkowa jest szczepionka przeciwko hantawirusowi. Obowiązek ten wprowadzono w 2008 roku, a sama szczepionka jest znana od 20 lat.
Eksperci podkreślają, że nie ma dowodów, aby hantawirusy przenosiły się z człowieka na człowieka. Istnieje jednak przypadek z Argentyny (Ameryka Południowa), gdzie w 1996 roku stwierdzono, że doszło do takiego przeniesienia i niektóre szczepy tych wirusów mogą być przenoszone przez ludzi.
Od tamtej pory nie potwierdzono takiej możliwości.