Nie będzie zbiorów ślimaka winniczka! W tym roku trzeba go chronić
W tym roku na Warmii i Mazurach nie będzie można zbierać i skupować winniczków - zdecydował regionalny dyrektor ochrony środowiska w Olsztynie. Powodem są wyniki badań wskazujące na osłabienie populacji tego gatunku ślimaków w województwie.
Możliwość legalnego zbioru i skupu winniczków na Warmii i Mazurach wstrzymano trzeci rok z rzędu. Przez wiele lat ten region był największym w kraju dostawcą ślimaków. Dopuszczalne limity ich skupu sięgały nawet 600 ton rocznie.
Winniczki objęte są tzw. częściową ochroną gatunkową i można je pozyskiwać do celów przetwórstwa spożywczego jedynie okresowo (od 20 kwietnia do 31 maja), po uzyskaniu zezwoleń regionalnych dyrekcji ochrony środowiska (RDOŚ).
O wstrzymaniu tegorocznych zbiorów w woj. warmińsko-mazurskim poinformowała PAP rzeczniczka RDOŚ w Olsztynie Agnieszka Zaborowska. Jak wynika z komunikatu wydanego przez tę instytucję, głównymi przyczynami takiej decyzji było "zmniejszenie się liczby stanowisk występowania i zagęszczenia ślimaka" w regionie.
Brakuje dużych
Na takie negatywne zmiany w populacji winniczka na Warmii i Mazurach wskazały wyniki badań porównawczych, wykonanych w latach 2005-2006 i w 2014 r. przez biologów z olsztyńskiego uniwersytetu. Oceniali oni rozmieszczenie, liczebność, strukturę wielkościową i wiekową populacji ślimaków.
Podczas ostatnich badań stwierdzono również, że nastąpił spadek procentowego udziału osobników o średnicy muszli powyżej 3 cm. Winniczki powinny osiągać takie rozmiary, gdy uzyskują dojrzałość płciową w wieku trzech lat. Jest to jednocześnie wielkość muszli dopuszczająca do pozyskania przez zbieraczy. Jeszcze osiem lat temu takie ślimaki stanowiły 64 proc., a w 2014 r. jedynie 58 proc. populacji.
W ocenie urzędników RDOŚ wyniki monitoringu jednoznacznie wskazały na osłabienie populacji ślimaka winniczka w województwie i konieczność jej ochrony. Tym bardziej, że w ubiegłym roku panowały niekorzystne dla rozrodu ślimaka winniczka warunki pogodowe, wynikające przede wszystkim z długotrwałej suszy.
Dlaczego znika? Nie ma gdzie mieszkać
Kolejna inwentaryzacja winniczków na Warmii i Mazurach ma zostać przeprowadzona w 2016 r., dzięki wsparciu Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Olsztynie. "Wykonanie badań umożliwi porównanie wyników uzyskanych bezpośrednio przed i w okresie zaprzestania zbierania, a także pozwoli na realną ocenę obecnego stanu populacji tego gatunku. Dla zachowania obiektywności badań nie jest możliwe jednoczesne ich prowadzenie i pozyskanie ślimaka" - napisano w komunikacie RDOŚ.
Biolodzy przypuszczają, że do spadku liczebności winniczków przyczynia się m.in. postępująca urbanizacja, w tym wycinanie zarośli na poboczach dróg, nasypach kolejowych czy brzegach zbiorników oraz zagospodarowywanie innych nieużytków, które były siedliskami ślimaków.
Zbiory winniczków i sezonowa praca w zakładach przetwórczych były na wiosnę źródłem utrzymania dla wielu mieszkańców woj. warmińsko-mazurskiego, w którym panuje najwyższe w kraju bezrobocie. Najlepsi zbieracze potrafili dostarczyć do skupu nawet 30 kg ślimaków, czyli ok. tysiąca sztuk dziennie. Zarabiali po 1,5-2 zł za kg.
Ślimaki winniczki (Helix pomatia) to największe lądowe ślimaki występujące w Polsce. Jako gotowy produkt spożywczy są eksportowane na zachód Europy, głównie do Francji i Włoch.
Źródło: PAP