Reklama

Wszystkie szkoły w kraju uzyskają dostęp do materiałów o kryzysie klimatycznym opracowanych przez wiodące agencje naukowe w Nowej Zelandii. Lekcje o klimacie będą skierowane do uczniów w wieku 11-15 lat, ale nie będą obowiązkowe – informuje "The Guardian".

Reklama

– Jedną z informacji zwrotnych od nauczycieli z całego kraju jest to, że (uczniowie) naprawdę apelują o coś takiego, ponieważ dzieci już teraz rozmawiają o zmianach klimatu – tłumaczy wprowadzenie nowych lekcji James Shaw, minister ds. zmian klimatu i współprzewodniczący rządzącej partii Zielonych.

Shaw mówi też o powszechnym wśród młodzieży lęku ekologicznym (jednostka obecna w systemie zaburzeń psychicznych od 2017 roku). – Codziennie w mediach społecznościowych widzą różne rzeczy i praktycznie żadna z nich nie jest dobrą wiadomością, a poczucie bezsilności z tego powodu jest niezwykle niepokojące – mówi minister.

Program edukacji o klimacie miał swój projekt pilotażowy. W 2018 roku zajęcia wprowadzono w szkole w Christchurch. Dzięki nim wiadomo, że sama rozmowa o kryzysie klimatycznym jedynie powoduje u nastolatków większy stres. Dlatego obecnie zajęcia mają skupiać się na sposobach radzenia sobie z lękiem i traktowaniem emocji towarzyszących wiadomościom o zmianach klimatu jako impulsu do działania na rzecz pozytywnych zmian.

– Program pomaga dzieciom dostrzec, że jest to problem, który można naprawić i że ludzie nad tym pracują, oraz że jest coś, co oni sami mogą zrobić, aby ukształtować własną przyszłość – mówi Shaw.

Oswoić lęk i działać

Program nauczania obejmuje materiały tekstowe, wideo oraz poradnik dla nauczycieli – poinformował minister edukacji Chris Hipkins.

– Program wyjaśnia, jaką rolę nauka odgrywa w zrozumieniu zmian klimatu, pomaga zrozumieć zarówno reakcję na nie, jak i ich skutki – globalne, na poziomie krajowym i lokalnym – mówi Hipkins.

Tysiące uczniów z całego świata, w tym także z Nowej Zelandii, w ubiegłym roku wzięło udział w różnych formach protestów klimatycznych, których ikoną stała się Greta Thunberg. Po fali „strajków dla klimatu” w niektórych krajach zaczęto krytykować rządzących, że wiedza o zmianach klimatu, globalnym ociepleniu i kryzysie nie jest przekazywana w szkołach.

Na skutek krytyki, niektóre szkoły w Wielkiej Brytanii wprowadziły naukę o klimacie do swojego programu. Decyzje są jednak jednostkowe, a nie systemowe, jak to dzieje się w przypadku Nowej Zelandii. I choć na razie zajęcia są „dla chętnych”, to z czasem mogą na stałe wejść do programu nauczania.

Reklama

Katarzyna Grzelak

Reklama
Reklama
Reklama