Reklama

Za zmianę koloru lodowców odpowiedzialna jest panująca w niedalekiej Australii susza i wywołane przez nią ogromne pożary. Pył uniesiony w powietrze po pożarach przebył długą drogę nad Morzem Tasmańskim i osiadł na nowozelandzkich szczytach.

Reklama

Czerwoną barwę tłumaczy fakt, że w pyle jest więcej zanieczyszczeń z czerwonej gleby, niż z pożarów – wyjaśniają specjaliści.

Zdjęcia wykonane z lotu ptaka Carlson opublikowała na swoim blogu Young Adventuress. Podróżniczkę najbardziej martwi, że zmiana zabarwienia lodowców zmniejszy ich możliwość do odbijania światła słonecznego. Co za tym idzie – będą bardziej podatne na topnienie.

Ogień trawi Australię

Pożary w Australii to wynik największej od lat suszy na tym kontynencie. W piątek „The Guardian” poinformował, że pięć osobnych pożarów w rejonie Sydney połączyło się w jeden wielki pożar.

Ale nie tylko z ogniem walczą mieszkańcy Australii. Kontynent nękają też burze piaskowe. 2019 rok ogłoszono rekordowym pod względem częstotliwości występowania burz piaskowych. Jedna z odnotowanych trwała niemal 230 godzin.

Piasek, dym i pył z pożarów dają się we znaki mieszkańcom. Utrudniają oddychanie i ograniczają widoczność. Australijczycy z niepokojem wyczekują końca suszy, jednak prognozy pogody nie są optymistyczne.

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama