Jeszcze pół wieku temu palił co drugi Amerykanin. Dziś palaczy jest rekordowo mało
Do 17 proc. spadł odsetek palących papierosy dorosłych Amerykanów. To najniższy poziom od 50 lat. Liczbę palaczy ocenia się w USA obecnie na 40 mln.
Dane te opublikowało Centrum Kontroli Chorób i Profilaktyki (CDC) w Atlancie z okazji przypadającego 19 listopada Światowego Dnia Rzucania Palenia Tytoniu.
Według CDC, liczba dorosłych Amerykanów palących papierosy zmniejszyła się z 45 mln w 2005 r. do 40 mln w 2014 r. Oznacza to, że odsetek palaczy spadł z 21 do 17 proc. i jest najniższy od półwiecza. W 1964 r., gdy pojawiły się pierwsze kampanie namawiające do pozbycia się tego nałogu, palił co drugi Amerykanin.
CDC podkreśla, że palenie tytoniu nadal jest ogromny problemem zdrowotnym. Jedynie w Stanach Zjednoczonych uzależnienie od tytoniu odpowiedzialne jest za 480 tys. zgonów rocznie, a ponoszone co roku koszty zdrowotne oceniane są na 300 mld dolarów.
Na całym świecie palenie papierosów jest co roku przyczyną przedwczesnej śmierci 5 mln dorosłych osób.
Kierownik poradni pomocy palącym przy Centrum Onkologii w Warszawie Magdalena Cedzyńska powiedziała, że w latach 80. XX w. paliło 15 mln Polaków, teraz od nikotyny uzależnionych jest około 9 mln osób, ale nadal Polska należy do krajów Unii Europejskiej o największej liczbie palaczy.
Światowy Dzień Rzucania Palenia Tytoniu wprowadzono po raz pierwszy w 1974 r. w Stanach Zjednoczonych. Jego inicjatorem był dziennikarz Lynn Smith z „Monticello Times”, który zaapelował do czytelników swojej gazety, aby 9 stycznia 1974 r., choć przez jeden dzień, nie palili papierosów. Trzy miesiące później 9 proc. tych, którzy nie palili w tym dniu, oświadczyło, że w ogóle przestało sięgać po papierosy.
Zachęcone powodzeniem akcji Amerykańskie Towarzystwo Walki z Rakiem uznało trzeci czwartek listopada za Dzień Rzucania Palenia. Z czasem do walki z tytoniem dołączył cały świat. W Polsce Światowy Dzień Rzucania Palenia Tytoniu obchodzony jest od 1991 r.