Himalaje, relacja z Nanga Parbat - z 30.06.2010 r.
Dnia 20 czerwca br. zespół: Aleksandra Dzik i Marcin Kaczkan byli zmuszeni do wycofania się z 7900 m i powrotu do obozu IV. Mają jednak plan kolejnego ataku na szczyt.
W nocy z 29 czerwca na 30 czerwca zespół unifikacyjnej wyprawy PZA na Nanga Parbat i Gasherbrumy Aleksandra Dzik i Marcin Kaczkan atakowali szczyt Nanga Parbat. Z obozu IV na plateau Bazin (na drodze Kinshofera), na wysokości 7150 m, wspinacze wyszli 29 czerwca o godzinie 20.00. Stosunkowo wczesne wyjście wymuszone zostało ciszą wiatrową - silny wiatr wiejący w tych dniach z prędkością 65 km/h miał być bowiem spodziewanym głównym wrogiem tego ataku.
Zespół poruszał się bardzo sprawnie, szybko nabierając wysokości. W wyjściu uczestniczyli też członkowie innej, małej wyprawy włosko-polskiej: Simone La Terra i Paweł Michalski. Brak wiatru powodował niestety zamglenia. Słaba widoczność spowodowała zgubienie orientacji w terenie.
Po 8 godzinach marszu ekipa osiągnęła wysokość 7900 - nie udało się jednak zlokalizować dalszej drogi do szczytu, który wydawał się być niemal w zasięgu ręki.
0koło godziny 5.00 rano 30 czerwca pogoda zdecydowanie się pogorszyła: zaczął padać śnieg, widoczność spadła do zera i wzmógł się wiatr.
Cała czwórka podjęła decyzję o natychmiastowym powrocie do obozu IV po własnych śladach, póki były one jeszcze widoczne.
Ola i Marcin przebywają teraz w obozie IV. Planują tam przeczekać kolejne 24 godziny i szukać będą w prognozach pogody szansy na jeszcze jedno uderzenie.