Bazarowe eldorado
Praga
PRAGA – wg encyklopedycznej definicji to część Warszawy położona na prawym brzegu Wisły, obejmująca dwie dzielnice administracyjne: Pragę Północ i Południe. W węższym historycznym znaczeniu to centralna dzielnica prawobrzeżnej Warszawy, umiejscowiona naprzeciw Śródmieścia. Fakt jest faktem, że prawa miejskie otrzymała w połowie XVII w., a jej początki były świetlane. Powstawały tam imponujące budowle, takie jak pałace arystokratów, kościoły, klasztory, ratusz. Nieszczęście Pragi polegało na tym, że była wielokrotnie i doszczętnie burzona. A to podczas wojen szwedzkich, potem przez wojska rosyjskie w czasie powstania kościuszkowskiego, przez Napoleona i podczas zaborów. Po każdej klęsce usiłowała powrócić do dawnej świetności, ale było to coraz trudniejsze. I tak powoli stawała się przykładem wielkich kontrastów. Obok walących się ruder i sfatygowanych drewniaków miała np. na przełomie XIX i XX w. ulicę Targową, przebudowaną od Kijowskiej do Zygmuntowskiej na wzór bulwarów zachodnioeuropejskich. Tak więc między jej dwiema szerokimi jezdniami, z torami tramwajowymi, a jakże, założono zadrzewiony plant z klombami i fontannami. Trzeba przyznać, że świadczyło to o rozmachu i dalekowzroczności architektów, a także ich potrzebie piękna, gdyż niektóre kamienice nie ustępowały urodzie ”tym„z lewego brzegu. Mimo, że mieszkańcom lewobrzeżnej Warszawy kojarzyła się zawsze z podejrzanym światem przestępczym i bazarowym prymitywizmem, nie była pogardzaną przez XIX- wiecznych pionierów postępu technicznego. I tak, gdy w 1855 r. uruchomiono w lewobrzeżnej Warszawie wodociąg Marconiego, to już w 1868 rozpoczęto na Pradze układanie własnej instalacji, zaprojektowanej przez inż. Alfonsa Grotowskiego. Gdy w 1884 r. ulicę Marszałkowską przy Złotej i Chmielnej rozjaśniły dwie elektryczne lampy łukowe , to podobne, zasilane z lokalnego agregatu, oświetlały już stalownię na Pradze. Także telefon dotarł tu dość szybko i na początku XX w. miała Praga już 8 publicznie dostępnych automatów, między innymi na dworcach kolei wąskotorowej przy Stalowej i na Targówku, na stacji Most (linia Jabłonna-Wawer), na dworcach Petersburskim, Praskim (na Pelcowiźnie) i Brzeskim (Telespolskim) – późniejszym Wschodnim. Władzom miejskim Pragi zależało na odtworzeniu jej handlowego znaczenia, które mocno podupadło po wojnach napoleońskich i powstaniach narodowych. Udzielano więc pomocy wszystkim tym, którzy chcieli parać się tą profesją, bez względu na ich pochodzenie, narodowość i wyznanie. I tak zaczęła się kariera ulicy Targowej i jej okolic.
Targowe Wielkie
TARGOWE WIELKIE – dawna nazwa Pragi wynikająca z tego, że w piątki odbywały się tu targi końmi i bydłem, a we wtorki i soboty „targi rzeczy i towarów”. To miejsce, w którym handlowano od niepamiętnych czasów, a bazary były światem nie tylko kupców, ale i paserów, złodziei i przedstawicieli innych szemranych profesji.
Ulica Targowa
ULICA TARGOWA – stała się aortą handlową Pragi. Zanim jednak nabrała wielkomiejskiego wyglądu jeszcze w I połowie XIX w. niewiele różniła się od okolicznych miasteczek i osad. Jednak już około 1870 r. spory odcinek tej ulicy był uporządkowany i uregulowany, a nawet pojawiły się na nim pierwsze latarnie, trawniki i chodniki. Początek XX w. charakteryzowała ekspansja na Pragę handlowców z centrum Warszawy i z Muranowa, którzy zgromadzone kapitały lokowali w inwestycjach na prawym brzegu Wisły. W latach dwudziestych Targowa stała się odpowiednikiem lewobrzeżnej Marszałkowskiej – znane firmy otwierały tu swe filie, eleganckie sklepy, zakłady fotograficzne i fryzjerskie. Uprawiano też na niej handel naręczny, ale był on koncesjonowany i kontrolowany przez miejską Inspekcję Handlową. Był też opodatkowany i opatrzony sanitarnymi obostrzeniami. Chodnikami przechadzali się sprzedawcy z gablotą zawieszoną na karku i wspartą o brzuch lub ustawioną na składanych nóżkach, a każdego z nich obowiązywała tabliczka z nazwiskiem i adresem właściciela towaru. Na tej szerokiej ulicy zgiełk i ciągły ruch panowały od rana do nocy. Również zaraz po wyzwoleniu Warszawy po zakończeniu II wojny światowej handel ożywił ją w błyskawicznym tempie. Jednak centrum handlowym Targowej, jej sercem, był BAZAR RÓŻYCKIEGO.
Bazar Różyckiego
BAZAR RÓŻYCKIEGO w latach trzydziestych XX w. nie stanowił jedynie egzotycznej atrakcji, lecz był czystym, kolorowym targowiskiem bez fizycznego smrodku i poczucia zagrożenia. Miał opinię bezpieczniejszego nawet od lewobrzeżnego Karcelaka, a ulice Pragi były codziennie sprzątane. W kwadracie ulic Targowej, Ząbkowskiej, Brzeskiej i Kępnej handlowano od zawsze. Gdy w 1901 r. farmaceuta i społecznik Julian Józef Różycki kupił tu kilka posesji, na pomysł utworzenia w tym miejscu bazaru wpadł żydowski przedsiębiorca, Manas Ryba i jemu to Różycki powierzył organizację tego interesu i zarządzanie nim. Dzięki jego przedsiębiorczości kilka zadaszonych kramów zamieniło się wkrótce w setki stoisk handlowych i 17 rzeźnicko-wędliniarskich. Sprzedających z tzw. ręki nikt dokładnie nie zliczył. Przyczynił się do tego także J. Różycki, który zainicjował budowę kolejki wąskotorowej do Marek a wokół bazaru budowę zakładów rzemieślniczych, które przyciągały warszawiaków. Na teren targowiska wchodziło się przez ozdobną, kutą bramę z napisem „Bazar Różyckiego”, a obok stała niebieska budka w kształcie syfonu do wody sodowej, w której sprzedawano słodycze i wodę sodową z fabryczki Różyckiego. W czasie I wojny światowej Niemcy ograniczyli handel, ale już w 1918 r. bazar ponownie stał się centrum kupieckim w Warszawie. W czasie II wojny i okupacji kwitł na nim czarny rynek, a w PRL-u na bazarze było wszystko: dolarki, porno, lewizna, flaszki, zagraniczne papierosy, sweterki moherowe, buty, sprzęt grający, lewe dokumenty, wielokolorowe długopisy, a nawet można tam było odkupić swój, wcześniej skradziony, zegarek. Był tam też specyficzny folklor i klimacik, najsmaczniejsze w całej Warszawie flaczki i pyzy, a także centrum rozrywkowo-hazardowe, gdzie grano, naturalnie na pieniądze, w kości, „benkla”, trzy karty. Dla jednych niezła szkoła przetrwania, a dla innych wylęgarnia fortun.
Rodzina Różyckich
RODZINA RÓŻYCKICH – właścicieli bazaru na Pradze. W latach 70. XIX w. Julian Józef Różycki kierował tzw. ochronką przy ul. Brukowej oraz prowadził pierwszą na Pradze aptekę, która przynosiła spore dochody. Na tyle duże, że na przełomie XIX i XX w. zaczął on inwestować w place budowlane u zbiegu Ząbkowskiej z ówczesną Wołową i Targową. Pomysł założenia tam bazaru podsunął mu Manas Ryba, znawca tradycji handlowych tego zakątka Pragi. Po I wojnie światowej synowie Różyckiego wycofali się z Pragi, przenosząc do Warszawy lewobrzeżnej, gdzie na Marszałkowskiej prosperował ich skład apteczny i drogeria. Rodzina ta miała bogate tradycje handlowe w całej Warszawie, ale to istnienie bazaru pozostawiło po niej trwały ślad.
Manas Ryba
MANAS RYBA – kupiec rzutki i pomysłowy, który administrował bazarem Różyckiego, stopniowo biorąc w dzierżawę a częściowo wykupując. Uważany był tam za absolutnego jedynowładcę, gdyż kierował tym „przedsiębiorstwem” twardą ręką. Troszczył się o dochody właścicieli terenu bazarowego i okalających go budynków, które podnajmował na mieszkania, sklepy, składy i lokale gastronomiczne. Zmarł w 1938 r. mając 95 lat.
Bibliografia:
Przemysław Szubartowicz, Danuta Śmierzchalska, "Bazarow Eldorado", National Geographic, nr. 10, 2009 r., str.76-85
Encyklopedia Powszechna PWN, Warszawa 1974 r., tom II
Jerzy Kasprzycki, Korzenie Miasta, Warszawskie pożegnania, tom III, Wydawnictwo Veda, Warszawa 1998 r.