Reklama

Żeglowanie przez Ocean Arktyczny nawet w czasach globalnego ocieplenia jest trudnym i niebezpiecznym wyczynem. Problem stanowią nie tylko zmienne warunki pogodowe (sztormy, mgły, zimno), ale przede wszystkim lody, które mogą unieruchomić i zniszczyć jacht, a także świadomość, że w tej części świata w razie czego trudno liczyć na pomoc. Monika Witkowska i Börje Ivarsson zamierzają zrobić liczącą kilka tysięcy mil morskich podbiegunową trasę tylko we dwójkę, na 10,5 metrowej „Annie”, dwumasztowym jachcie płynącym pod dwiema banderami: polską i szwedzką. Żeglarze wyruszą w lipcu z portu Inuvik na północy Kanady, gdzie przy ujściu rzeki Mackienzie jacht zimuje po ubiegłorocznym rejsie z Grenlandii, po czym przez morza Beauforta i Czukockie zamierzają dotrzeć na słynącą z licznych niedźwiedzi polarnych rosyjską Wyspę Wrangla. Następnym etapem jest opłynięcie Czukotki, z przejściem Cieśniny Beringa i tym samym przedostanie się z podbiegunowych wód Oceanu Arktycznego na Pacyfik. Czy plany się powiodą, zależy przede wszystkim od sytuacji lodowej.
Poza arktycznym żeglowaniem, celem wyprawy jest eksplorowanie wybrzeży Jukonu, północnej Alaski i przede wszystkim – Czukotki, a także poznawanie zwyczajów rdzennej ludności tych niezwykłych terenów, czyli Inuitów / Eskimosów oraz Czukczów. We wrześniu „Anna” i jej załoga przepłynie jeszcze Morze Beringa, by w porcie Nome na Alasce przygotować jacht do zimowania.
http://www.arcticexpedition.eu/

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama