Adaptacja oka do obserwacji nocnych
Nocne obserwacje nieba wymagają, by oko było przystosowane do specyficznych warunków. Niestety wzrok człowieka nie jest stworzony do aktywności nocnej. Aby móc optymalnie wykorzystać potencjał drzemiący w zmyśle wzroku, warto poświęcić chwilę na dokładniejsze przeanalizowanie, jak on działa.
Bardzo często spotkać się można z opinią, że oko ludzkie to jeden z najdoskonalszych przyrządów optycznych. Z jednej strony gałkę oczną uważać można za bardzo prosty układ optyczny (tylko jedna soczewka), z drugiej zaś uwagę zwraca, jak bardzo finezyjne rozwiązania zastosowane zostały przez matkę naturę – ogniskowanie za pomocą zmiany kształtu soczewki, która jest asferyczna, rzutowanie obrazu na powierzchnię zbliżoną do sfery, automatyczne dopasowanie jasności obrazu do czułości „matrycy” czyli siatkówki poprzez zamykanie się źrenicy oka. Oko ludzkie cechuje się zarówno bardzo dobrą zdolnością rozróżniania subtelnych zmian kolorów, jak i wysoką zdolnością percepcji ciemnego obrazu czarno-białego. Za te dwie, wzajemnie się dopełniające cechy, odpowiedzialne są komórki siatkówki, zwane pręcikami i czopkami. Pręciki wykazują wysoką czułość na światło, ale nie są w stanie dostarczyć inforacji o kolorze, zaś czopki to jakby „matryca barwna niskiej czułości” - potrzebują one więcej światła, ale sa w stanie rozróżniać kolory.
Oko, bez względu na jasność otoczenia, usiłuje zapewnić obraz o odpowiedniej jasności. Czyli na tyle jasny, by w pełni wykorzystać możliwości widzenia barwnego, ale nie za jasny, by obserwator nie odczuwał dyskomfortu wizualnego (np. nie ulegał olśnieniu). Zdolność dopasowania się do jasności otoczenia nazywa się adaptacją i jest cechą osobniczą – każdy człowiek w nieco inny sposób adaptuje się do różnych warunków oświetleniowych. Jedni robią to szybciej, inni w większym zakresie. Osoby młode mają zdolność adaptowania się do większej rozpiętości jasności – źrenice takich osób mogą mieć średnicę od 2 mm. w pełnym słońcu do 7 mm w całkowitej ciemności. Z biegiem czasu mięśnie odpowiedzialne za kurczenie źrenicy tracą elastyczność i u osób starszych zmniejsza się zakres zmian średnicy źrenicy – ograniczeniu ulega przede wszystkim średnica maksymalna. U osób w wieku 60 lat źrenica oka może otwierać się do około 5 mm, czyli taka osoba widzi obraz prawie dwukrotnie ciemniejszy niż człowiek młody.
Dla udanej obserwacji słabych obiektów, niezwykle istotny jest czas pełnej adaptacji. Przez pierwsze kilkadziesiąt minut przebywania w ciemności oko bardzo sprawnie adoptuje się do tych warunków ale z biegiem czasu dalsze rozszerzanie się źrenicy oka przebiega coraz wolniej. Pełną adaptację – o ile znajdujemy się na prawdę w całkowitej ciemności - oko osiągnąć może po czasie powyżej jednej godziny. Trzeba uświadomić sobie, że wspomniana powyżej całkowita ciemność występuje niezwykle rzadko – w Polsce takie warunki mieć można jedynie w bezksiężycową noc w Bieszczadach, w odległości kilku kilometrów od jakichkolwiek źródeł światła. W takich warunkach i tylko w takich jest sens stosować lornetki o największej możliwej średnicy źrenicy wyjściowej, czyli 7 mm. W warunkach tych oko powinno dostać na tyle dużo światła, że będzie w stanie zarejestrować także kolory obiektów widzianych na niebie. Użycie lornetki o mniejszej średnicy źrenicy wyjściowej, np 6 mm, powodować będzie utratę zdolności widzenia barwnego i subiektywny spadek jasności obrazu. Dobrą metodą na zaadaptowanie wzroku do ciemności jest po prostu zamknięcie oczu. Jest to praktyczne, gdy możemy sobie pozwolić na nie robienie czegokolwiek, po prostu siadamy sobie wygodnie i czekamy aż źrenice otworzą się maksymalnie. Można też na godzinę przed obserwują – co wyglądać może dość kuriozalnie – założyć bardzo ciemne okulary przeciwsłoneczne. Trzeba też pamiętać, że w Polsce czerwiec i lipiec to okres, gdy Słońce nawet o północy znajduje się dość „płytko” pod horyzontem i tło nieba jest stosunkowo jasne. W tym okresie nie ma szans na pełną adaptację. Podczas samej obserwacji należy dołożyć wszelkich starań, by już uzyskanej adaptacji nie utracić. Wystarczy poświecić latarką na atlas nieba, bądź na chwilę spojrzeć na wyświetlacz, by czar adaptacji prysnął jak bańka mydlana – ponowne osiągnięcie pełnej adaptacji będzie wymagało kolejnych kilkudziesięciu minut. W zachowaniu adaptacji oka podczas obserwacji lornetkowych bardzo pomagają odpowiednio okształtowane muszle oczek, które perfekcyjnie wysłaniają ewentualne światło w okolicach zewnętrznych kącików oczu. Muszle takie seryjnie dodawane są do lornetek serii EDG, ale stosunkowo łatwo można je wykonać własnoręcznie do dowolnej lornetki. Gdy raz przekonamy się co one potrafią pod prawdziwie ciemnym niebem – stosować je będziemy już zawsze.