Reklama

Ogień został zauważony kilkanaście minut po północy w sylwestrową noc. O godzinie 00.38 straż pożarna odebrała zgłoszenie o pożarze. Gdy strażacy przybyli na miejsce, cała małpiarnia stała już w ogniu. Funkcjonariuszom nie udało się ugasić pożaru, ale opanowali płomienie na tyle, żeby nie dopuścić do ich rozprzestrzenienia na wybieg goryli

Reklama

Dzięki ich staraniom rodzina goryli przeżyła pożar, chociaż zwierzęta doznały obrażeń. Ich stan monitoruje zespół lekarzy weterynarii.

„Nasze najgorsze obawy stały się rzeczywistością. W małpiarni nie ma ocalałych zwierząt” - napisały władze zoo w Krefeld na Facebooku 1 stycznia o godz. 5.50 nad ranem, gdy udało się ugasić pożar. Budynek małpiarni spłonął doszczętnie.

Według danych zoo w ogniu zginęło ponad 30 zwierząt.

„Niewyobrażalna tragedia”

Na profilu zoo pojawiło się zdjęcie zniczy, jakie przed ogrodem ustawili okoliczni mieszkańcy. Niektórzy przynieśli też kwiaty, zdjęcia i listy. Na Instagramie pod hashtagiem #zookrefeld można znaleźć setki zdjęć wyrażających współczucie dla opiekunów zoo i smutek po tej wielkiej tragedii.

Na facebookowym profilu zoo mieszkańcy miasta i turyści wspominają swoje wizyty w zoo i zamieszczają zdjęcia.

Zoo w Krefeld rozpoczęło zbiórkę pieniędzy na naprawę zniszczeń i odbudowę małpiarni.

Obecnie placówka jest zamknięta dla zwiedzających. Trwają prace porządkowe, na miejscu wciąż obecna jest też policja.

Winne trzy kobiety

Policja z Krefeld we współpracy ze strażą pożarną poinformowała, że do zaprószenia ognia doszło, kiedy sylwestrowy lampion spadł na dach małpiarni. Łącznie na teren zoo spadło pięć lampionów, ale tylko ten jeden przyniósł ze sobą tak tragiczne skutki.

Po policyjnej konferencji na komisariat w mieście zgłosiło się 70 osób, które w sylwestrową noc puszczały lampiony nie tylko w okolicy zoo, ale nawet w oddalonych o ponad 20 kilometrów miastach.

Zdaniem dochodzeniowców właścicielkami feralnego lampionu są trzy kobiety – matka i jej dwie dorosłe córki. Taki wniosek wysnuto porównując charaktery pisma kobiet z życzeniami zamieszczonymi na liściku dołączonym do lampionu.

Kobiety mogą usłyszeć zarzut nieumyślnego spowodowania pożaru, za co grozi kara pozbawienia wolności na 5 lat lub grzywna.

Reklama

Wypuszczanie w powietrze płonących lampionów jest w Niemczech zakazane. Przepis wprowadzono w 2009 roku.

Reklama
Reklama
Reklama