To zaćmienie Słońca przeszło do historii. Rozsławiło Einsteina
Skromny, siwy czterdziestolatek znalazł się nagle na ustach całego naukowego świata.
Zaćmienie nad Południową Ameryką i Afryką pokazało, że grawitacja nie jest jedynie jedną z wielu oddziałujących na ciała sił, kolejną niewiele znaczącą wytyczną. Przeciwnie, to siła, która potrafi zakrzywiać czas i przestrzeń, uczestniczy w skomplikowanej architekturze Wszechświata.
Zjawisko zaćmienia obserwowały równocześnie dwie ekipy badaczy, w dwóch różnych punktach globu. Wykonali zdjęcia tego samego fragmentu nieba podczas zaćmienia, a następnie kolejne kilka miesięcy później. Okazało się, że Słońce swoją grawitacją zakrzywia światło docierające do Ziemi z innych gwiazd. Zdjęcia pokazywały tę różnicę.
Źródło: NASA
Sto lat później ludzkość odkryje fale grawitacyjne, sfotografuje cień czarnej dziury. Wszystkie te osiągnięcia po pracach Einsteina stały się po prostu potwierdzeniami jego wniosków.
„Jedno z największych osiągnięć w historii ludzkiej myśli” - tak teorię względności Einsteina określił J.J. Thomson, fizyk i laureat nagrody Nobla.
Niestety teoria nie tłumaczy nam wszystkiego i otwiera drzwi wielu kolejnym pytaniom. Najlepszym przykładem jest choćby kwestia czarnych dziur. Wedle Einsteina w ich wnętrzu materia i energia są tak skompresowane, że ich gęstość jest nieskończona. Co to właściwie znaczy?
- Nie można obliczyć niczego poza tym punktem, gdy liczby są nieskończone. Tracisz całą kontrolę – tłumaczy fizyk teoretyk Emil Mottola z Los Alamos National Laboratory – Nie oznacza to, że natura tego nie potrafi, ale to bardzo podejrzane.
Albert Einstein, fot. Getty Images
Na podobny problem napotykają kosmologowie starając się zrozumieć początki Wszechświata i wielki wybuch. W przypadku tego pojęcia teoria Einsteina się niestety nie do końca sprawdza. Dodatkowo nie tłumaczy ona tego jak zachowuje się grawitacja w świecie cząsteczek subatomowych.
Na liście kosmicznych fenomenów do wyjaśnienia (i zaobserwowania, bo obecnie funkcjonują jako teorie) jest jeszcze ciemna materia i ciemna energia. Wszystko wskazuje na to, że są, ale nikt ich nie widział i nie zmierzył.
- Myślę, że jest jeszcze wiele zagadek i mam nadzieję poznać ich rozwiązanie w czasie swojego życia – mówi Gabriela Gonzalez, profesor fizyki i astronomii z Uniwersytetu Luizjany - Wszystkie
one potrzebują teorii, które będzie można potwierdzić eksperymentami. Potrzebują teoretyków, którzy to przewidzą.
Tu właśnie pojawia się rola Alberta Einsteina. Już w 1905 roku jego prace były bardzo odważne w rozumieniu czasu i przestrzeni. Jednak największy wstrząs miał nastąpić w 1915 roku wraz z publikacją równań rządzących grawitacją. Jeden wielokomórkowy organizm poznał tajemnicę działania całego Wszechświata? Nie, ale nakierował poszukiwania naukowe w kierunku, który przynosi nam coraz więcej odpowiedzi.