9/2015

Zostaliśmy rodzicami słonicy Embu!
Do ekipy Travelera dołącza korespondentka z Kenii.
Cześć! Mam na imię Embu. Niedawno zostałam adoptowana przez redakcję Travelera. Mam niecałe dwa lata i mieszkam teraz w ośrodku dla osieroconych słoni Sheldrick Wildlife Trust w Kenii.
Moją mamę zabili kłusownicy. Zrobili to, by odciąć jej ciosy. Nie mogę zrozumieć, dlaczego dla niektórych ludzi kość słoniowa jest taka cenna. Cenniejsza niż życie.
Znaleziono mnie, gdy już prawie bez sił błąkałam się po okolicy. Miałam szczęście, że trafiłam do sierocińca, słoniowego przedszkola, gdzie opiekunowie kilka razy dziennie karmią mnie specjalnym mlekiem. Tu nabieram sił. Lubię swoje nowe imię – Embu – wolontariusze w ośrodku nazwali mnie tak od miejsca, w którym zostałam znaleziona. Embu to powiat w Kenii, ale też nazwa tutejszego plemienia.
Razem ze mną w sierocińcu Sheldrick w okolicy Nairobi mieszka kilkadziesiąt osieroconych słoni. Każdy z Was może nas adoptować przez stronę internetową www.sheldrickwildlifetrust.org. Dzięki temu nasi opiekunowie zdobędą środki na utrzymanie tego miejsca.
Jeśli będziecie ciekawi, jak mi się wiedzie, co miesiąc w magazynie znajdziecie mój artykuł. Opowiem Wam, jak nam się tu żyje, jak dorastamy, aż w końcu wrócimy na wolność. Tymczasem razem z Travelerem ruszajcie na niezwykłe safari, by poznać te fruwające, skaczące, pływające – wspaniałe zwierzęta naszej planety. Życzę Wam fascynującej lektury!
Wasza Embu