6/2008
Rewolucja kubańska uratowała Hawanę przed jej zamianą w drugie Las Vegas.
Siedzę przy basenie w luksusowym hotelu w Varadero, do którego przyjechałam ze swoją norweską przyjaciółką Inger. Sączymy orzeźwiające, zimne mojito – koktajl z cukrem trzcinowym, świeżą miętą, sokiem z limetki i rumem Havana. Patrzymy na szeroką plażę z drobnym białym piaskiem, ciągnącą się przez ponad 11 kilometrów, na lazurowe, kryształowo czyste morze, na palmy i już rozumiemy, dlaczego rodziny Capone i Dupontów wybrały kiedyś Varadero na swoje letnie rezydencje. Dziś ta plaża przyciąga 500 tysięcy turystów rocznie: Hiszpanów, Anglików, Kanadyjczyków, Włochów, Francuzów, Rosjan. W tym tyglu narodowości brakuje jedynie Amerykanów, ale dzieje się tak pewnie tylko dlatego, że mają oficjalny zakaz przyjazdu na Kubę. Kanadyjczyk, którego poznałyśmy w Varadero, mówi, że jest tu piąty raz i na pewno jeszcze wróci, bo tak mu się ten kraj podoba.
Spis treści grudzień 2008/styczeń 2009
Z życia naczelnej. Martyna w Mongolii
Gdzie spędzić czas przez najbliższe dwa miesiące?
Podróż życia Kuba
6 wypraw na wyspy Oceanu Indyjskiego
Podróżuj z głową. Mapy pogodowe
Ludzie w drodze Wywiad z Elżbietą Dzikowską
Przewodnik narciarza – szaleństwo na deskach w 39 ośrodkach i zaskakujących miejscach na świecie
48 godzin. Wiedeń
Warto spróbować. Nordic walking
Dookoła świata. Kuwejt
Dookoła Polski. Szlakiem oscypka
Adventure z dziećmi. Hawaje
Raport specjalny. Ernest Shackleton
Na tropie. Kangury
Pozdrowienia z... Laos
Felieton Wojciecha Cejrowskiego
8 naj.. najbardziej niesamowitych sylwestrów